Trafiamy do tajemniczej posiadłości, w której walczymy o życie, eksplorując posiadłość, ścierając się z zombie (choć nie tylko), rozwiązując zagadki. Wszystko przy ciągle brakujących zasobach i poczuciu, że zaraz umrzemy.
Survival horror nie jest grą akcji - każdy nabój, czy środek leczniczy jest na wagę złota. Uwielbiam połączenie eksploracji, zarządzania ekwipunkiem i rozwiązywaniem łamigłówek, które dają chwilę wytchnienia od tych intensywniejszych momentów.
Dlatego z tym większym smutkiem stwierdzam, że nie ma godnego reprezentanta tego gatunku w świecie gier planszowych. Potrzeba matką wynalazków, więc zakasałem rękawy i zrobiłem grę o której zawsze marzyłem!