Liczba wystawionych
opinii: 4
11.11.2024 22:27
Gra niestety nie porywa, fajny pomysł i to tyle, bo grze ewidentnie czegoś brakuje. Mamy do dyspozycji kilka akcji i o ile po przeczytaniu instrukcji odnosi się wrażenie, że rozgrywka będzie satysfakcjonująca, tak w trakcie gry wszystko sprowadza się do zagrywania kart i zbierania zestawów. Gra jest stanowczo zbyt długa jak na to co oferuję. Gdyby czas gry był o połowę krótszy, to grałoby się o wiele lepiej. Wynudziłem się totalnie, jak nigdy przy jakiejkolwiek grze.
Liczba wystawionych
opinii: 431
04.07.2024 07:56
Encyklopedia wykorzystuje znane mechaniki, lecz łączy je ze sobą w niespotykany sposób. Gra stoi na pograniczu rodzinnej gry po niedzielnym obiadku, a mózgożernego eurasa dla wymagających graczy. ~ Kasia
Partner
Liczba wystawionych
opinii: 151
22.06.2024 19:42
Jedna z najbardziej niedocenionych gier wydanych w 2023 roku na naszym rynku. W tym średnio-ciężkim euro będziemy odbywać dalekie podróże. W ich trakcie zbadamy nowe lądy oraz zamieszkujące je stworzenia. W zależności od tego na jak wielu płaszczyznach to wykonamy, to tym więcej informacji będziemy mogli przekazać do publikacji w tytułowej Encyklopedii. W praktyce, dzięki mechanice dice placement, będziemy używać kostek, aby wykonywać akcje. Najczęściej im kostka będzie miała wyższą wartość tym mocniejszą odmianę danej akcji będziemy mogli wykonać. Co jednak jeśli wyrzucimy same jedynki i dwójki. Cóż trochę pech, ale są mechanizmy w miarę sensownego wykorzystania kości o niskich wartościach, jak i ich modyfikacji (oczywiście nie za darmo). Ciekawym twistem w mechanice jest możliwość używania cudzych kości, jeśli godzimy się z tym, iż ten gracz otrzyma pewne korzyści (punkty, monety, etc). Mechanicznie działa to bardzo dobrze, a jednocześnie wprowadza niewielką ilość negatywnej interakcji. Gra jest świetnie wykonana i bogato ilustrowana. Karty zwierząt wyglądają świetnie, plansza jest spora, ale pięknie wypełniona grafikami. Żetony wykonane są z nadspodziewanie grubego kartonu. Encyklopedia to kolejna gra, która wplata w komponenty notki historyczne i ciekawostki. Aspekt edukacyjny zawsze na plus. Wydawca pomyślał o niewielkich pojemnikach na żetony, które montujemy z elementów wypchniętych z wyprasek. Tego nie spotyka się codziennie. Podsumowując zaskakująco dobra gra, powiew świeżości w aspekcie dice placement. Ukryta perełka w gąszczu innych bardziej nahajpowanych gier.
Partner
Liczba wystawionych
opinii: 684
20.05.2024 09:06
Encyklopedia to gra lekko nietypowa, na pierwszy rzut oka to zwykłe euro z dice placementem. Jednak ma ciekawy, nawet trochę dziwny sposób podliczania punktów oraz mechanikę podbierania sąsiadom kości, co również jest innowacyjne i mało spotykane. Gra ma również piękne grafiki. Poza tym, co wymieniłam nie wyróżnia się jakoś szczególnie na tle innych eurasów, dlatego chyba jest o niej tak cicho. Ocena po 4 partiach w 2, 3 i 4 osoby. Średni czas partii = 121 min.
Liczba wystawionych
opinii: 78
04.05.2024 07:20
Super gra, z bardzo fajnym trybem solo. Jak ktoś lubi tematy przyrodnicze to się odnajdzie. Trzeba kombinować, regrywalność duża, bardzo dobre wykonanie.
Liczba wystawionych
opinii: 56
29.03.2024 15:56
Na plus oprawa graficzna. Po za tym nie polecam gry. Z tą mechaniką lepiej zagrać w "Zamki Burgundii" lub "Karczmę pod Pękatym Kuflem".
Liczba wystawionych
opinii: 199
17.02.2024 10:42
Bardzo dziwna gra, gdzie trudność jej nauczenia nie wynika z trudnych zasad a z nieintuicyjnych rozwiązań mechanicznych. Gra ma bardzo ładne wydanie i przyjemną tematykę ale przez swój mechanizm nie wzbudza aż tak pozytywnych emocji. Na pewno warto ograć ją kilka razy i kiedyś do niej wrócę.
Liczba wystawionych
opinii: 160
07.02.2024 09:57
Gra jest bardzo generyczna, ale wygląda przepięknie i jest bardzo przyjemnym tytułem euro. Zdecydowanie ciekawy tytuł który warto zagrać, czy posiadać tego już nie wiem.
Liczba wystawionych
opinii: 258
10.12.2023 09:27
Niespodzianka 2023. Zupełnie zgrabne set collection, z fajnym twistem punktacyjnym. Połączenie zbierania kart na bazie zarządzania kośćmi. Niby wszystko znane, ale tak dobrze połączone ze sobą, że finalnie serwuje się nam solidną rozrywkę. Piękna grafika wspiera pozytywny odbiór. Absolutnie niespodziewane euro, zdecydowanie zaskoczenie roku.. polecam sprawdzić!
Liczba wystawionych
opinii: 332
08.11.2023 05:23
Za moich czasów Wikipedię stawiało się na regałach. Zamiast gier!
Jeżeli chcecie doświadczyć, jak to jest odręcznie przepisać internet, Encyklopedia od ręki wam to ogarnie. Wparuje na planszowy wieczór cała w rzędach i rodzajach, kategorycznie zażąda: „Potrzymaj mój inkaust.” I z marszu zdefiniuje wam słowo „żmudny”.
Z pozoru przygoda ze skrupulatną klasyfikacją gatunków zapowiada się wręcz niezwykle ekscytująco. Gra obiecuje wyprawy do najodleglejszych zakątków globu w pogoni za egzotycznymi zwierzętami, w trakcie których stawiając czoła rozlicznym niebezpieczeństwom czyhającym na zuchwałych przyrodników, zdobędziecie materiały do publikacji, jakich świat nauki dotąd nie widział i na pestki Newtona, podobnych prędko nie uświadczy.
Nie dajcie się zwieść. W pudełku znajdziecie planszowy ekwiwalent spisu z natury w szufladzie z kablami. Po czterech godzinach segregowania izolowanych węży orientujesz się, że jesteś szczęśliwym posiadaczem imponującej kolekcji wymarłych wtyczek. I za żadne skarby świata, nigdy przenigdy, nikomu ich nie oddasz. Bo kiedyś przyjdzie taki dzień, że któraś może się przydać. Może nie dziś, może nie za sto lat, ale kiedyś, kto wie...
I tak to jest z Encyklopedią.
Gra jest klasycznym przedstawicielem gatunku suchego euro występującego w klimacie zerowym. Żebyście za głośno nie płakali karty zwierząt są ilustrowane. Ale jeszcze nie odkładajcie chusteczek, bo ich nazwy są wyłącznie po łacinie. Tylko po łacinie (sic!). A ja ostatni raz łaciny używałem na podwórku i teraz przy dzieciach mi nie wolno.
Plansza jest duża, jak przystało na poważną grę, żeby nie przyszło wam do głowy upychać ją na jakimś niepoważnym stoliczku. Od razu widać, że są na niej pola ważne, obszary ważniejsze i takie zakamarki, którymi nikt się nie przejmował. Kogoś poniosło przy projektowaniu.
O ile karty zwierzaków są miłe dla oka, to w przypadku kart pomocników już mocno przycięto budżet na grafika. Nie dość, że są małe, to jeszcze zawierają tylko symbolikę akcji, jaką wzmacniają, lub bonusu, który zapewniają, ale za to każda wymieniona jest z imienia i nazwiska. Chciałbym na nich zobaczyć jakąś buźkę, żeby nie było tak bezosobowo, ale przemawia przeze mnie sentymentalna naiwność. Nawet instrukcja po macoszemu je traktuje, każąc się nimi nie przejmować i jakby co, to po prostu zbierać do zestawu.
Gra hula na kościanym silniczku, który robiłby wrażenie w czasach, kiedy Buffon podniecał się domniemanym upierzeniem jaszczurek. Worker placement wykonany za pomocą dice placementu opisano już wielokrotnie w jego naturalnym środowisku, w licznych grach, które w dodatku robiły to lepiej.
Patentem, który ma sprzedać Encyklopedię niewyedukowanym masom, jest możliwość podbierania kostek innych graczy. W rozgrywce twoich badawczych horyzontów nie ogranicza prywatna pula kostek. Możesz śmiało sięgnąć po cudzą, zaś jej dotychczasowy posiadacz otrzyma za ten akt wymuszonego growego altruizmu stosowną nagrodę. Pozornie jest klasyczne win-win, nie żeby ktoś komuś podwędzał okazy z gabloty.
Trochę tak jak w domowym zaciszu Wyspy Skye, trzeba swoje wyturlane skarby rozłożyć na planszetce w obszarze publicznej oferty na szeregu bonusów, które otrzymamy, gdy ktoś połasi się na kosteczkę lub dwie. I już od progu mamy taki przyjemny dylemacik, czy kostkę w atrakcyjnym kolorze i pożądanej wartości umieścić na polu dużego zysku, który jest nam bardzo przydatny, kiedy ją stracimy; a może położyć tam, skąd sami ją weźmiemy, licząc, że pozostałe przyniosą jakiś ekstra zysk. Z początku jest to nawet intrygujące i emocjonujące, lecz zdecydowanie za szybko okazuje się pozbawione istotnego znaczenia. Układasz sobie kostki po kolei według rosnących wartości, żeby sobie w jakimś tam ładzie i składzie leżały. Nawet boty tak robią. Podbieranie kostek jest tak sytuacyjne, że po prostu szkoda zawracać sobie głowę ich pozycjonowaniem. Poza tym Encyklopedia to nie Troyes, w którym jak zabiorą ci kostkę, to żadne skarby świata nie wynagrodzą zrujnowanych planów, krwiożercza tłuszcza wedrze się na mury, katedra się rozsypie, a ty zhańbiony skończysz w rynsztoku. Nie.Tutaj zawsze jest jakaś inna kostka.
Encyklopedia jest grą, która za bardzo chce zrobić graczom zbyt dobrze, przez co nic, co robisz, nie ma prawdziwej wagi, a chwilowa porażka nie niesie poważnych konsekwencji. Kolory i wartości kostek można bardzo łatwo zmieniać, ot czasami musisz zdobyć odpowiedni żeton lub garść monet, bo chwilowo ci zabrakło. Spokojnie, stresu bzz, to się jakoś wyklepie. Jedyne, co się liczy, to zestawy. Zestawy kart i zestawy kosteczek umieszczonych na planszy.
Instrukcję gry należałoby czytać od końca, zaczynając od publikacji wyników wypraw naukowych, potem zgłębiając tajniki tychże, żeby przejść do tego, jak pozyskuje się karty zwierząt. Podążając za literą podręcznika od deski do deski, człowiek prześlizguje się po banałach, szybko łapie oczywistości i spektakularnie wykoleja się na regułach publikacji. Co prawda w czytaniu ze zrozumieniem jestem na poziomie Lacerdy dla opornych, czyli Bot Factory, ale od tej sekcji manuala odbiłem się jak od sympozjum entymologów. Trzeba niezwykłego talentu i tytanicznego wysiłku zespołu redakcyjnego, żeby tak zamącić opis prostej czynności polegającej na przekładaniu kosteczek z kart na planszę w określonym porządku. A to jest najważniejsza czynność w grze. Wszystko jest jej podporządkowane. Właśnie tu się zbiera te zestawy.
Wypraw naukowych, mokrego snu każdego oglądacza National Geographic, chyba nie dało się nudniej zrobić, a przyznaję, że bardzo się postarano. Tutaj umieszcza się na kartach te kosteczki, które finalnie będziemy zdejmować podczas publikacji. Właśnie teraz należy zużyć wszystkie te żetony i monety pieczołowicie gromadzone podczas rozgrywki. Tutaj potrzeba absurdalnie wysokiej liczby oczek na dopalonej bonusami kostce odpowiedniego koloru. Pimp my die! I tyle frajdy z grania. Wracamy do ciułania bonusów.
A czy o czymś aby nie zapomniałeś? Zapytacie zaniepokojeni moim przemilczeniem. Gdzie są tory? Co to za euro bez torów! Przynajmniej jeden tor musi być.
I macie całkowitą rację, drodzy euroentuzjaści. Encyklopedia może poszczycić się krótkim bo krótkim, lecz całkiem intensywnym, torem reputacji, na którym można poczynić awanse. Każda planszetka gracza posiada taki tor, gdzie wędruje sobie znacznik zgarniając po drodze okolicznościowe bonusy. Ten tor się całkiem zgrabnie przewija, zatem wypadałoby się po nim przechadzać jak najczęściej. A do tego, jak w przypadku majowego spaceru, potrzeba zacnej kompanii.
Im więcej graczy przy stole, tym więcej kostek mamy do wyboru, a tutaj wartość kostki decyduje o wysokości bonusu reputacji,tempie postępu i co za tym idzie częstotliwości konsumowania profitów. Większe jest też prawdopodobieństwo, że komuś wpadnie w oko nasza kosteczka i może odpali spod niej bonusik do reputacji. W kupie raźniej.
Autorzy gry dobrze o tym wiedzą, więc przygotowali kilka botów dla dotrzymania towarzystwa. A to już samo w sobie dużo mówi o skalowalności.
Regrywalność z definicji to nawet warcaby posiadają. W Encyklopedii jest ona na wymarciu. Losowe rozłożenie żetonów bonusów oraz kart zwierzą i pomocników nie odczaruje wrażenia, że obcujesz z almanachem dziarskiego archiwisty. W każdej grze robisz to samo, żeby osiągnąć identyczne rezultaty za pomocą tych samych narzędzi. Repetitio est mater studiorum. Tylko, że to jest gra, a nie test z biologii teoretycznej.
Kiedy rozkładasz w Tiletum kafelki jarmarków, możesz dostać mikrozawału, bo ich układ determinuje twoją strategię na całą grę, a do tego taktycznie musisz się mierzyć z rozlicznymi konstelacjami bonusów. Tymczasem Encyklopedia mówi, bierz mnie, jaką jestem, doskonałości się nie zmienia.
Gra uatrakcyjnia zbieranie zestawów poprzez dodanie do niego jeszcze więcej zbierania zestawów już w trakcie zbierania zestawów. Można próbować różnych strategii będących wariacjami w zakresie częstotliwości oraz wielkości publikacji, lecz na koniec dnia i tak więcej znaczy lepiej. W pełnym gronie gra pozwala wybierać do woli ze szwedzkiego stołu kostek, występuje rywalizacja o karty zwierząt, robi się ciaśniej na obszarach wypraw. We dwóch Encyklopedia znacznie ubożeje, to praktycznie solo do lustra.
Najgorsze, że Encyklopedia nie jest złą grą. Nieszczęśliwie podpada pod najgorszą kategorię przeciętności, zbywaną oziębłym „meh”. Niczym cię nie zaskoczy, nie oczaruje, nie zaoferuje więcej niż jedną prawilną drogę do zwycięstwa. Koń jaki jest, każdy widzi. Ta gra jest jak klaser ze znaczkami, który bez wątpienia znajdzie swoich amatorów, ale wszyscy i tak wolą zbierać karty z pokemonami. Jak na grę o odkrywaniu nowych gatunków nie ma w niej nic odkrywczego.
Liczba wystawionych
opinii: 559
17.06.2023 16:41
No i muszę przyznać, jako mało eurasowy gracz, że Encyklopedia jest grą naprawdę fajną. Mechanicznie wszystko jest tak pięknie dopasowane do tematyki. Jesteśmy królewskimi badaczami i odkrywcami. Szukamy na różnych kontynentach nowych okazów zwierząt, odkrywamy ich cechy i publikujemy je na łamach tytułowej Encyklopedii. Kostki stanowią z kartami główną linię napędową. Trochę negatywnej interakcji. No i gra jest bardzo ładnie wydana!
Partner