Liczba wystawionych
opinii: 99
04.08.2024 14:08
Zaznaczę, że wpierw grałem solo, i bardzo dobrze mi się grało i na dwie osoby też to bardzo dobrze siłą rzeczy chodziło. Zdziwiony też byłem tym, jak taka partia szybko schodzi, bo po rozmiarach pudła sądziłem, że to będzie minimum 3 H, a tu 1,5 godzinki i można grać drugi raz. Zaczynam też coraz bardziej doceniać gry, które szanują mój czas, a tu rach ciach i gra rozłożona.
Obie partie grałem tą są frakcją i mój przeciwnik też, bo nie udało nam się od razu wykorzystać świadomie naszych frakcji. O pierwszej rozgrywce nie ma co też dużo mówić, bo drugi gracz zupełnie zingnorował domki, które chcąc nie chcąc bardzo dużo punktują na koniec, więc nie było o czym mówić. Druga partia to już było świadome korzystanie z frakcji. Ogólnie ścigamy się tu na torach magii, bo od tego zależy, ile potem warte są nasze domki wybudowane na kafelku danego rodzaju magii i ile warte są nasze karty przypisane do te magii. Czyli jeśli mam maks, 5 magii chaosu to za każdą kartę chaosu w moim tablo i za każdy kafelek na którym się osiedliłem, zgarniam po 5 punktów. Także to, w co pójdziemy i jak rozwiniemy się na torze magii, odgrywa znaczącą rolę w zdobywaniu punktów. Co prawda to worker placement, gdzie wysyłamy nasze jednostki na kafelki, by odpalać akcje, czy nasze karty z tablo, ale wszystko to fajnie siedzi w tym klimacie fantasy. Np w magii powietrza możemy wznieść domek na podniebnej wyspie gdzieś obok planszy, a zaklęciem wody przyjąć płynną formę i wedrzeć się niepostrzeżenie na teren przeciwnika. Mega mi się to podoba.
Ja grałem szczurami i skrzętnie wykorzystywałem kilka swoich podstawowych jednostek, żeby dołączały się do walki i generowały mi miecze. Przeciwnik zaś grał morskimi stworzeniami. I to jest o tyle ważne, że dla mnie liczyły się mocno kafle mojej frakcji czyli chaos, a dla przeciwnika morze. Oprócz tego dodaliśmy dwie magie czyli światło i mrok. Ponieważ w początkowym setupie pojawił się kafelek światła, to była ostra rywalizacja o te kafelki, żeby ścigać się na polu magii światła. Miałem nawet kartę bramy, która dawała mi dodatkowy zasób, jeśli miałem najwięcej magii światła spośród reszty graczy. Ale gdy zagrano mi kartę podkradania zasobu na tę kartę, to przestało mi już tak na tej magii zależeć. Najlepiej, jak zbroiłem się, żeby załatwić morskiego krokodyla, bo chciałem z niego pozyskać magię wody, a tu przeciwnik zagrał jakąś kartę i cyk, go zdominował. I koniec, nie ubiłem krokodyla i cały misterny plan w pi, poszedł się kopać. Nieraz też nawzajem blokowaliśmy sobie pola, na które ktoś miał już chrapkę, krzyżując mu plany. Największym chamstwem było pozostanie dłużej na planszy, choć się to nie opłacało, tylko po to, żeby nie zwolnić przypadkiem pola przeciwnikowi. Bardzo fajne są te przepychanki na planszy. Co ciekawe, nie da się tego robić w nieskończoność, bo my chcemy się osiedlać, choć tracimy naszych workerów, bo za to właśnie są punkty. Karty magii też potrafią robić tu robotę. Bo choć starałem się wygnać przeciwnika z morskiego kafelka, bo widziałem, ile będzie z tego punktów, to jakaś karta sprawiła, że musiałem się wycofać i wróg zdołał się tam wybudować. Bardzo sycząca partia, a przy tym naprawdę szybka.
Liczba wystawionych
opinii: 559
12.01.2024 19:36
W końcu udało mi się zagrać w ten tytuł.
Duży, epicki, cudownie wykonany i w klimacie, który bardzo lubię!
Dwellings of Eldervale, co będzie pewnie zdziwieniem dla nieznających (dla mnie było), to workerk placement porządnie wymieszany z poruszaniem się po modularnej planszy, rzucaniem kostkami, zarządzaniem ręką i ze sporą dozą asymetryczności.
Ta gra to walka o dominację i kontrolę, ale w takim powiedziałbym dość przystępnym stylu. Nie jest to tytuł przesadnie trudny. Na pewno losowość może sprawić, że parę osób odbije się od niego. Ja jednak bawiłem się wybornie - samo wysyłanie swoich jednostek na planszę (każdy gracz ma nieco inne umiejętności w zależności od rasy, którą wybrał i strony planszetki gracza), walka nimi, rzucanie kostkami, podnoszenie się na torach żywiołów, zamienianie tych śmiesznych meepelków w domki, zdobywanie potężnych kart - no miodzio! Do tego wygląd tej gry, wykonanie, jakość. CUDO!
Partner