Wykopaliska przeprowadzone na eurosuchej pustyni, na terenach bogatych w złoża skamieniakości, rzuciły nowe światło na powstanie i ewolucję draftozaurów. Wszystko zaczęło się od malutkiej trocinki, która rozwinęła się w wiórek, będący zaczątkiem całej gałęzi organizmów drewnożywych. Ukoronowaniem tej linii ewolucji są draftozaury występujące w różnorodnych kształtach i kolorach, które zdominowały nasz niedzielny poranek. A jeszcze w świecie naukowym pojawiły się pogłoski o dodatkach. Nasza teoria wyjaśniająca zagładę dinozaurów brzmi tak, że na komecie spadły na Ziemię korniki z kosmosu, które spowodowały zagładę drewnożycia. Drewnianego Nobla już sobie przyznaliśmy.

Tyranozaury, Spinozaur, Diplodoki, Stegozaury... Kto w dzieciństwie nie bawił się dinozaurami?? Te stworzenia fascynują i będą fascynować, dlatego wszystkim fanom tych stworzeń polecam Draftozaura! Czas gry: W dwie osoby spokojnie rozgrywaliśmy partię w 15 minut. Mechanika: Draft, ale nie byle jaki. Nie dociągamy tak jak zawsze kart a... śliczne meeple dinozaurów! Następnie układamy je na swojej planszy tak by zebrać jak najwięcej punktów na koniec gry. Losowość: Z racji tego, że jest to draft to mamy dość sporą losowość. Losujemy dinozaury, które musimy potem sprytnie rozmieścić na planszy. Wykonanie: Co tu dużo mówić, meeple dinozaurów są po prostu śliczne, bardzo dobrze wykonane, drewniane. Planszę graczy zrobione z grubej tektury z pięknymi ilustracjami. Na dinozaury mamy porządny woreczek, który pomieści je wszystkie. Jedynie to koszyczki, w których umieszczamy dinozaury po wylosowaniu są takie sobie ponieważ potrafią się troszkę rozłożyć ale nie przeszkadza to w rozgrywce. Trudność: Gra prosta, w którą spokojnie zagramy z dziećmi. Wystarczy tylko nauczyć się schematów układania dinozaurów na danym polu. Ogólna ocena: Gra świetna i szybka. Jak najbardziej sprawdzi się podczas rodzinnego grania.