Autor gry lubi w ryby - Coldwater Crown, to drugie, obok wydanego po polsku Wielkiego Połowu, wędkarskie euro. W odróżnieniu od Połowu, gdzie wykorzystano zgrabny rondel akcji, tu mamy bardziej klasyczny produkt. Mechanicznie worker placement (a w zasadzie token placement) o zróżnicowanym natężeniu (silniejsza i słabsza akcja). Prosto zagrywane: połóż i zagraj, zbierz i zagraj. Mamy troszkę losowości (w losowanych z woreczka przynętach), mamy troszkę wyścigu po trofea, mamy set collection punktowane po prostu na końcu. Taki misz masz, przyjemny, dość ładnie wydany, ale finalnie bez polotu. Gra może jest za dluga trochę? Jak na ciężar rozgrywki.. trochę może przekombinowana? Mnie ona przypominała taki zmutowany Splendor (nie mechanicznie, ale pod względem wrażenia z gry). I to jest pewien problem właśnie.. gdybym chciał grac w Splendor, to właśnie wyciągnąłbym tę grę.. a nie CC.. Więc sumarycznie: CC jest projektem takim nijakim: oryginalny temat, niezła idea, przyzwoita jakość, poprawne połączenie mechanik.. a efekt końcowy nie porywa. Średnio..