Ciekawa gra. Niestety szerzej nie znana, co więcej, w swoim czasie nie najlepiej przyjęta. Padła chyba ofiara jakiejś innej gry o nazwie Boże Igrzysko? Mogę coś mieszać, bo to zamierzchłe czasy.. generalnie niezbyt przyjaźnie przyjęta przez graczy. Tymczasem to całkiem interesująca propozycją - semikooperacja, z zaszytym mechanizmem indywidualnej rywalizacji ale i finalnie zdrady - możemy zdecydować się na to, kiedy wiemy, że nie wygramy indywidualnie i będziemy chcieli doprowadzić do rozbicia statku Nem.. oh wait.. do upadku Rzeczpospolitej. Tak , jesteśmy bowiem przedstawicielami rodów magnackich i przy pomocy członków tych rodów usiłujemy zadbać o powodzenie familii jak i całej ojczyzny. A w każdej rodzinie wiadomo, są wybitne asy i królowie.. nie walczące damy, itd.. ale także nędzne dwójki, trójki czy czwórki.. a wszystkich przecież trzeba zagospodarować.. część wysłać by licytowali najważniejsze urzędy, wszak te na pewno się przydadzą, resztę oddelegować na liczne fronty, do obrony granic.. zadbać trzeba też o siedziby magnackie.. wszak brzuchy czymś zapchać trzeba. Wrogowie są liczni, silni i silniejsi jeno, armie do obrony wystawiamy wspólnie.. Jan Paweł z Andrzejem.. ramię w ramię.. wiec czasem dajmy spokój z tą wojna, zagrajmy chłam, niech się Andrzej martwi. Gorzej jak Andrzej też pośle bloki na granicę.. wojna przegrana, rozbiór murowany. Jeden przeżyjemy, drugi pewnie też.. trzeci skończy zabawę i wszyscy przegramy.. zatem mądrze zarzadzajcie ręką. I nie zapomnijcie o pomyślności dla Polski..;)