Ok, to jedyna gra, która nie ląduje na naszym stole - jeszcze. Nie mamy po prostu fizycznej wersji, ale bardzo się na nią czaimy. Na BGA gramy tak samo często, jak w londyńską wersję, ale jest zdecydowanie trudniejsza. Specyficzny układ dzielnic sprawia, że trudniej realizować cele, ale my bardzo lubimy ten poziom kombinowania. Nie ma tutaj rzeki, ale jest już nadrukowana, wielokątna, zielona linia metra, do której musimy dojechać, aby pozbyć się ujemnych punktów, które na starcie przynosi nam rozgrywka.