Najlepsze gry dla graczy

#współpracareklamowa
Sponsorem artykułu jest wydawnictwo Portal Games

 Jeśli jesteście fanami Marvela albo Zombicide, to nie możecie przejść obojętnie obok tego tytułu! Marvel Zombies to kolejna udana gra z tej znanej serii. Odwrócenie ról, gdzie wreszcie wcielamy się w zombiaki atakujące ludzi, okazało się świetnym pomysłem. Bardzo spodobała mi się mechanika głodu, pozwalająca bardziej wczuć się w nieumarłych. Wielkim plusem jest też to, że atakując wroga o wytrzymałości 2 lub więcej, nie potrzebujemy specjalnej broni, ponieważ trafienia się kumulują. Zamiast przedmiotów, w tej edycji są karty cech jednorazowego użytku, co też jest sporym plusem, ponieważ te cechy są bardziej użyteczne niż broń, która nieraz bywała nieprzydatna w poprzednich edycjach. Natomiast większość umiejętności postaci i superbohaterów doskonale odzwierciedlają moce z tego uniwersum. Moim zdaniem jest to najlepszy Zombicide, który wyszedł do tej pory po polsku, więc jeśli jeszcze nie graliście w żadną grę z tej serii, a chcielibyście poznać jakiś tytuł, to polecam właśnie Marvel Zombies.

 Stranger Things - Po drugiej stronie to w sposób oczywisty idealna pozycja dla fanów serialu. Ale dość truizmów, w tej kooperacyjnej grze wcielicie się (a jakże!) w postaci, które dobrze znacie i podążycie za fabułą pierwszych dwóch sezonów popularnej produkcji Netflixa. Na dwustronnej planszy będziecie wędrować pomiędzy domami bohaterów a szkołą i laboratorium. Waszym sprzymierzeńcem będzie oczywiście Jedenastka, a celem ratunek Willa i całego Hawkins (ale czy tylko?). Doświadczonych graczy z pewnością zachęci nazwisko Roba Daviau, który w swojej karierze zaprojektował już aż 8 (sic!) gier legacy, co czyni go jednym z najlepszych ekspertów w dziedzinie gier silnie osadzonych w fabule, których mechanika jest nie mniej istotna. 

 Kolejną kooperacyjną choć zdecydowanie bardziej zaawansowaną pozycją jest Assassin’s Creed: Brotherhood of Venice. W pudełku oprócz tony jakościowych komponentów (sprawdźcie bo warto, ta cena nie bierze się znikąd) znajdziecie też 26 różnych misji oraz tajemnicze koperty z sekretną zawartością. Każdy ze scenariuszy przedstawi Wam unikalne warunki zwycięstwa, a w toku całej kampanii będziecie mierzyć się z templariuszami i tworzyć historię tytułowego weneckiego bractwa. 

 Jeśli lubicie gry z mechaniką area control, asymetrycznymi frakcjami oraz negatywną interakcją, to powinniście nadrobić rozgrywkę w Root! Gra ma ładne grafiki oraz śliczne meeple zwierzątek, które tylko z pozoru są takie urocze, ponieważ tutaj jest walka na śmierć i życie o kontrolę w Leśnogrodzie. Każda frakcja ma inne zasady gry oraz unikalne sposoby na zdobywanie punktów zwycięstwa, dzięki czemu ma się ochotę ponownie wracać do tego tytułu, by wypróbować inne frakcje. Gra posiada również rozszerzenia, dodające nowe frakcje do rozgrywki, a także możliwość zagrania w Roota do 6 graczy. Zanim się obejrzycie, to będziecie chcieli mieć wszystkie dodatki do tej gry. 

 Strategia dla planszowych wyjadaczy - Circadians: Nowy świt oferuje poważną rozrywkę umysłową. W tej grze wcielamy się Circadian, szukających nowego domu na nowej planecie. Asymetryczni liderzy zapewnią wysoką różnorodność gry, a mechanika rozmieszczania kości idealny balans pomiędzy losowością, a strategicznością. Wszystko to w zupełnie unikatowej oprawie graficznej, obok której nie da się przejść obojętnie. Do tego zarządzanie zasobami, budowa silniczka i tajne planowanie akcji to elementy, które świetnie ze sobą współgrają i nadają całości nietuzinkowego charakteru. 

 Trudno już było, to czas się teraz nieco rozerwać. W tej zdecydowanie rodzinnej pozycji (może z maleńkim plusem) będziemy rywalizować celem zbudowania najlepszego, najbardziej wydajnego i zyskownego fabrycznego tableau (czytaj: będziemy budować fabryki i układać je przed sobą w małe przedsiębiorcze miasteczko). Gra jest oparta o rzucanie kośćmi, ale niech to nie zwiedzie Waszych gejmerskich serduszek. Możliwości ich wykorzystania oraz manipulacji są na tyle duże, że wygrani na pewno nie będą zawdzięczać zwycięstwa ślepemu losowi. Do tego symultaniczne tury nadają grze dynamiki, a stworzone kombosy przynoszą ogromną satysfakcję. Pozycja idealna dla rodzin, które kilka gier już poznały lub dla graczy, którzy w gronie rodzinnym chcieliby podnosić gejmerskie kwalifikacje swoich najbliższych :D 

 Czas na imprezę! Listy z zaświatów to gra imprezowa nie tylko dla większego grona (do 8 graczy), ale również świetnie sprawdzająca się już od 4, co czyni ją idealnym tytułem na zakończenie wieczoru w mniejszej ekipie. Na początku gracze dzielą się na drużyny, a w nich wybierają swoich liderów. Liderzy poznają hasło - jedno hasło! - na które będą naprowadzać członków swoich drużyn. Następnie zgadujący zadają pytania przekazując liderowi kartę z pytaniem i o ile pytanie to jest tajne, o tyle odpowiedź lidera już nie. Ale, ale, wcale nie cała odpowiedź, gdyż lider odpowiada, pisząc odpowiedź literka po literce, a zgadujący mogą w dowolnej chwili powiedzieć “stop”. Wszystko po to, aby drużyna przeciwna zobaczyła jak najmniejszą część odpowiedzi. Jak widzicie gra jest na tyle prosta, że zdołałem wszystkie zasady zmieścić w trzech zdaniach. Pozostaje jeszcze finisz - zwycięstwo - aby je osiągnąć trzeba odgadnąć hasło, pisząc je oczywiście literka po literce, które w przypadku błędu natychmiast zatrzyma lider. List z Zaświatów to kolejny, jeszcze bardziej zakręcony pomysł na grę słowno-dedukcyjną. 

 Jakub Wędrowycz: Dziki samogon to kooperacyjna gra karciana, w której wcielicie się w tytułowego bohatera oraz jego przyjaciół (m.in. Józwę i Semena), aby stawić czoła Diabłu, Draculi i ich sługusom. Siły witalne zapewni Wam nic innego jak flaszki, a oczekiwanie na innych graczy nigdy nie będzie nudą, bo cały czas musicie wspierać się nawzajem (co ma odzwierciedlenie zarówno w klimacie, jak i mechanice). Gra nie jest trudna, a jednocześnie oferuje ciekawą rozgrywkę. Będzie to idealny prezent dla fanów prozy Andrzeja Pilipiuka. 

 Zdecydowanie najbardziej kultowa pozycja na tej liście, o ile nie nawet całej historii polskiej myśli planszówkowej. Od jej premiery minęło już 17 lat, a gra wciąż zajmuje topowe miejsca w przeróżnych rankingach (również na Planszeo w TOP100 wszechczasów). Pomimo ogromnego sukcesu i sędziwego jak na tę branżę wieku nie znalazła wielu naśladowców, co czyni ją grą absolutnie unikalną. A dla kogo ona jest? Przede wszystkim dla par, bądź osób grających we dwójkę, które lubią zaciętą rywalizację. Neuroshima Hex to konfrontacja dwóch armii postapokaliptycznego świata. Warto zaznaczyć, że nie jest to skala bitwy pod Grunwaldem, ani nawet tej pod Cedynią. Zmagania w tej grze dają raczej poczucie starcia kilkunastu wojowników w jednej budce telefonicznej. Walka z ograniczeniem powierzchni potyczki jest tu równie istotna co bójka z przeciwnikiem. A kiedy wsiąkniecie już w wykreowany przez grę świat, nigdy nie skończycie odkrywać jego nowych elementów, wszak oferta dodatków jest tak bogata, że zachwyci najbardziej wymagających kolekcjonerów. 

 Lubicie budować talię, ale macie dość tasowania na okrągło kart? Świetnie! To właśnie oferują gry z serii Aeon’s End. A jeśli jest to dla Was oczywiste, bo graliście w oryginalną, pierwszą odsłonę serii, to i dla Was mam dobrą wiadomość. Nowy początek robi to zdecydowanie lepiej i na całym świecie jest zdecydowanie bardziej doceniony. To co najważniejsze w tej wersji to tryb ekspedycji. W trybie tym bitwy nie będą już otwierały i zamykały każdą rozgrywkę, tylko będą dziać się na przestrzeni kilku partii. Ponadto w pudełku znajdziecie 11 talii i 7 kopert, które otworzyć można wyłącznie na wyraźne polecenie instrukcji. Aeon's End Nowy Początek to gra kampanijna, którą po ukończeniu będziecie mogli połączyć z pozostałymi częściami tej serii.