Jaka to jest prosta, a jednocześnie fajna gra! Zadebiutowała u nas na imprezie halloweenowej w towarzystwie mieszanym, jeśli chodzi o planszówki. Po pierwszej partii nawet najbardziej niechętny uczestnik chciał grać ponownie, a ci bardziej doświadczeni też dobrze się bawili. Móżdżenia dużo tu nie ma, przydaje się tylko dobra pamięć, żeby wiedzieć, co zostało w woreczku i jakie są szanse, że jeszcze tym razem się nie wybuchnie. Mechanika push your luck wyzwala bestie w najbardziej zachowawczych i ostrożnych na co dzień osobach. Niby nie ma interakcji, ale śmiechu i tak jest dużo. Bardzo regrywalna dzięki dwum stronom planszy gracza i kilku opcjom ksiąg składników. Do lekkiego grania przy piwie albo w gronie rodzinnym rewelacja.

Bardzo niepozorna gra, jakieś tam mieszanie eliksirów. Po pierwszej partii od razu jest ochota zagrania kolejnej i kolejnej. Dużo elementów, spora dawka emocji, kupa śmiechu. Bardzo dobrze się przy tym bawimy i wszystkim gra się spodobała. Jedyny mankament jest taki, że jeśli ktoś na początku odskoczy to będzie trudno go dogonić i nawet szczurek nie pomoże. Grę bardzo familijna, nawet z seniorem można zagrać. Bardzo wielkim plusem jest ogromna regrywalność. Karty książek mają aż 4 strony więc można kombinować do bólu, a nawet same kartki wróżki wprowadzają ciekawe plusy. Do tego plansza gracza ma dwie strony, super! Na pewno dokupimy dodatki!