Jedna z moich pierwszych gier w kolekcji, dalej czasem ląduje na stole. Proste zasady do wytłumaczenia w 5 minut a przy tym fajna dawka kombinowania jak dobrze wydraftować karty, żeby w ledwo 4 rundy zdążyć nakręcić silniczek dający zasoby, co dalej otworzy drogę do zbudowania mocno punktujących kart albo takich które nakrecają mnożniki. Całość jest zaskakująco satysfakcjonująca w 'móżdżeniu' pomimo prostej konstrukcji gry. Występuje też syndrom jeszcze jednej partii. Całkiem dobrze to ktoś porównał do 7 cudów świata, jeśli szukasz podobnej w założeniach gry to właściwy trop. Ode mnie mocne 4 i polecam każdemu oprócz tych którzy nie lubią mało skomplikowanych gier. Edit: polecam tylko podstawkę, dodatek 'wojna albo pokój' jest jałowy jak wczorajsze ziemniaki bez masełka.