Przede wszystkim najważniejsza rzecz - tra gra jest znacznie prostsza niż się wydaje. Jest ona na pewno dużą grą - zajmuje sporo miejsca, ma mnóstwo elementów i prezentuje się naprawdę ładnie (choć wiem, że jej wygląd nie każdemu pasuje). Zatoka Kupców to gra mocno asymetryczna. Sama rozgrywka główna jest prosta. W swojej turze robimy jedną z naszych akcji, przesuwamy się na torze o koszt tej akcji (1, albo 2 pola), jeśli przekroczymy symbol meepla, to z woreczka losujemy drewnianego meepla i dokładamy go do jednego wybranego statku. Jeśli statek zapełni się czterema meepelkami, dopływa on do przystani i wysadza ludzi na brzeg. Są oni niejako mnożnikiem do punktów zebranych na naszych produktach, skarbach etc. Natomiast core gry stanowią asymetryczne postaci. I np. Alchemiczka ma swoją pracownie gdzie wytwarza misktury, kowal jak wiadomo wykuwa oręż i zbroje, a np. hodowca smoków, musi wyhodować odpowiednie okazy. Wygrywa gracz, który dojedzie na torze punktowym najdalej.

Wrażenie po pierwszej rozgrywce bardzo dobre. Nie ma w tej grze niczego odkrywczego, ale działa. Komponenty są bardzo ładne i przyciągają wzrok. Zasady ogólne są raczej proste, trzeba jedynie dobrze zrozumieć zasady swojego kupca. Na początku nie da się kontrolować przeciwników, trzebaby zagrać każdym kupcem, żeby ogarniać, co się dzieje u innych. Gra jest asymetryczna. Każdy gracz ma zupełnie inny system pozyskiwania przedmiotów na handel. W każdej z tych mechanik jest odrobina losowości (kowal rzuca kośćmi, alchemiczka losuje kolorowe kulki, itp.). Rundy mogą być bardzo krótkie w zależności od wybranych akcji. Główna trudność polega na tym by zoptymalizować produkcję i sprzedać w odpowiednim momencie. Trzeba dobrze mnożyć/dodawać i trochę przewidywać, ile akcji będę mógł jeszcze w danej rundzie wykonać.