Jedna z trzech moich ulubionych gier. Potwierdzam, że próg wejścia jest dosyć wysoki, więc nie należy jej pokazywać osobom które dopiero zaczynają przygodę z planszówkami. Moim zdaniem jest to bardziej złożona ewolucja Great western trail i zwykle najpierw gram z nowymi graczami w GWT, a jeżeli im się ona spodoba to dopiero później w Maracaibo. Ilość mechanik w Maracaibo jest duża, ale są one ze sobą dobrze połączone i intuicyjne. Pierwsza rozgrywka z reguły ma charakter szkoleniowy. Ewentualnie można zagrać jedną rundę na próbę i potem raz jeszcze zacząć grę. Jak dla mnie gra jest klimatyczna jak mało które EURO. Tryb kampanii jest bardzo przyjemny i mocno zmienia układ planszy, a ilość i różnorodność kart powoduje, że gra jest bardzo regrywalna. Na końcowy wynik mocno wpływają postępy na torach walki, ale strategii gry jest wiele, szczególnie gdy gra się w 4 osoby. Gra premiuje synergię, tam jeżeli dwie osoby realizują taka samą strategie to obie na tym zyskają względem pozostałych dwóch osób. Wykonanie jest bardzo dobre. Rozłożenie gry zajmuje 15-20 minut gdy ma się wprawę. Rozgrywka to ok. Godziny na osobę. W tej grze można się zakochać, a na pewno warto w nią chociaż raz zagrać.