O ile podstawowy list miłosny często ląduje jako imprezówka na naszym stole, szczególnie z osobami niezbyt ogranymi w gry planszowe. To ta wersja moim zdaniem jest nieco przekombinowana. Są nowe postaci i zmienione liczby punktowania na kartach, ale przy kilku próbach raczej wracamy do starszej wersji. Moim zdaniem najbardziej sprawdza się wersja do 6ciu osób. Sam list miłosny to ciekawa ale BARDZO LOSOWA gra, zagrywamy karty i wykonujemy ich efekty. ten kto zostanie z najwyższą kartą na koniec rundy -wygrywa ją i zdobywa punkt. W zależności od liczby graczy gra toczy się do określonej liczby punktów. Mnóstwo zabawy i śmiechu, a raczej o to chodzi w imprezówkach. Jeśli ktoś nie lubi losowości, to raczej gra nie dla niego, czasem po prostu nie mamy wpływu na nasze wybory. ja polecam grę, ale raczej wersję mniej skomplikowana do 4-ech lub 6ciu graczy.