Co za przyjemny fillerek ;-) Zdecydowanie godny polecenia ;-) Fascynujesz się Japonią? A może po prostu coś Ci mówi "Gejsza"? W tej grze masz szanse "przekupić" je do siebie za pomocą prezentów - czy uda Ci się być bardziej przekonującym, niż Twój rywal? Minimum zasad - maximum strategii ;-) Masz tylko 4 akcje, a przy połowie z nich oddajesz część prezentów rywalowi, aby to on mógł przekupić Gejsze... Jak przechytrzyć rywala? Pikanterii dodaje fakt, że dwie karty musisz w ramach akcji usunąć z gry, a w ramach innej akcji możesz ukryć jedną kartę przed przeciwnikiem i pojawi się ona dopiero na koniec ;-) Jeśli myślisz, że 4 akcje i kilka kart to za mało na fajną grę - zmień zdanie ;-) Nie jest to ciężki tytuł, a bardziej lekki fillerek, ALE przynosi dużo radości i często ląduje na stole między poważnymi tytułami ;-)

Gejsze to gra, która już na etapie rozkładania zachęca do rozgrywki, gdyż grafiki na kartach są tak piękne i finezyjne, że aż chce się studiować poszczególne obrazki detal po detalu. Zapoznanie się z zasadami zajmuje dosłownie kilka minut. Nie ma tam nic skomplikowanego. Jeżeli waszym partnerem do gry jest osoba, która kręci nosem na obszerne i skomplikowane instrukcje, to tą grą macie szansę zachęcić ją do towarzyszenia wam w planszówkowych bojach. Sama rozgrywka jest krótka, trwa ok. 20 minut. Gracz wykonuje cztery akcje… i tyle. Cała zabawa polega na tym, aby te cztery dostępne ruchy maksymalnie wykorzystać. Główkowania i analizowania jest przy tym co niemiara. Oczywiście w grę wkrada się losowość, ale akurat mi ona absolutnie nie przeszkadza. Dostając karty na rękę, kombinowałam, jak najlepiej rozplanować swoje 4 akcje i szczerze mówiąc – miałam z tego za każdym razem niezły fun. Już po dwóch rozgrywkach ta karcianka znalazła się na mojej liście gier do kupienia. :D Reasumując: Gejsze to gra, która łączy prostotę zasad z przyjemną, uzależniającą rozrywką. Polecam!