Po kilku pierwszych partiach jestem oczarowana tą grą. Z każdą nową partią dostrzegam coś, czego nie widziałam wcześniej. Nie udało mi się jeszcze ani razu wygrać. Wciąż uczę się różnych zagrań i przewidywań przeciwnika. Oczywiście jeśli mamy do czynienia z dobieraniem kart, to pojawia się w grze losowość, zdarza się, że ktoś będzie miał szczęście jednak ono raczej nie będzie trwało przez całą rozgrywkę. Gramy 3-5 rund i w każdej rundzie nasze działania mogą potoczyć się inaczej, a nawet gdy komuś bardziej sprzyja los, można zagrać rewanż odwracając rolę. Jak na tak małą i szybką grę dwuosobową Dracula vs Van Helsing mnie zaskoczył i zachwycił. Będzie grane! Minusik za dziwny rozmiar kart, których nie da się zakoszulkować. Ocena po 3 partiach. Średni czas = 17 min.

Gra z dziecinnie prostą, co nie znaczy, że prostacką mechaniką. Wcielamy się w tytułowe postacie tocząc bój o zdrowie i życie mieszkańców Whitby. Grając Draculą dążymy do przemienienia ich w wampiry, a tymczasem Val Helsing próbuje nam przeszkodzić. Mechanika znana z klasycznych gier karcianych świetnie się tu sprawdza i sprawia, że gra działa dobrze. Wykonanie stoi na poziomie wyższym, aniżeli sugerowała by cena. Czuć jakość w komponentach, a nawet wnętrzu opakowania. Mimo wszystko, nie jest ona w topce naszych gier dwuosobowych/pojedynkowych.

Jak dla mnie jedna z lepszych gier dwuosobowych tego roku. Zasady są banalne a jednak bywają momenty że trzeba dość sporo pokombinować by wyjść na swoje. Tytuł ten ma syndrom "jeszcze jednej partii" i chęci odegrania się na przeciwniku. Jedyny minus (ale to do wersji francuskiej którą posiadam) to, to że te tekturowe karty dość szybko nam się starły. Jednak muszę podkreślić że dużo gramy w tę grę i co runde dość mocno je tasujemy więc raczej to klasyczne zużycie materiału niż słaba jakość wydania :)