Grę coatl kupiłam od razu jak tylko się pojawiła, gdyż lubię abstrakcyjne tytuły, a tutaj mamy lekką rodzinną i kolorową pozycję. To jedna z tych gier, w której chodzi o układanie elementów w taki sposób, aby zdobyć jak największą liczbę punktów. Gra jest przy tym bardzo ładnie wydana, mamy bardzo fajne woreczki na różne części naszego węża: głowę ciało i ogony, karty mają grafiki typowo azteckie, a części węża są plastikowe i przyjemnie się je układa. Rozgrywka jest bardzo prosta, bo w swojej turze albo wybieramy jedną z części węża z planszy albo wybieramy jedną z dostępnych kart albo układamy naszego Coatl. Gra kończy się wtedy, gdy pierwszy z graczy utworzy trzy swoje węże i moim zdaniem jest to jedyny mankament tej gry, gdyż jeśli ktoś nie będzie się skupiał na wykonywaniu celów i będzie układał swoje węże byle jak byle były trzy, to może taka osoba zbyt szybko zakończyć rozgrywkę. Owszem zdobędzie przy tym mniej punktów, ale zepsuje zabawę pozostałym graczom, gdy tamci będą chcieli rozbudowywać swoje węże według wskazanych celów na swoich kartach - aby zdobyć jak największą ilość punktów. Mimo to polecam do krótkich lekkich rozgrywek