Spokój w klasie. Cisza.
Dzisiaj przerobimy najważniejszy rozdział z podręcznika przetrwania zombieapokalipsy.
Jeśli nie chcecie, żeby wasz schron stał się waszym grobem, musicie być jak? Być cicho. Bardzo cicho.
Zachowywać ciszę, absolutną ciszę, totalną ciszę, martwą ciszę nauczycie się z podręcznika "Cisza w mieście zombie" autorstwa Davida Vaquero.
Część pierwsza: Anatomia bunkra.
Standardowy schron typu "preppers" składa się z trzech rzędów kart. Na samym dole zbierają się ocaleni z miasta. Od wygłodniałych zombie na powierzchni oddzielają ich tylko bariery. I wreszcie jak łatwo się domyślić, rzesze zombie szturmujących wasz bunkier.
Część druga: Narzędzia zagłady
W zasięgu ręki macie talię zasobów, z której pobieracie trzy karty i po zagraniu uzupełniacie do trzech. Może wam się trafić broń. Możecie zbudować z nich barierę. Możecie użyć podstępu. Możecie też sprowadzić ocalałych do schronu.
Część trzecia: Stary zombie mocno śpi
Populację schronu zwiększacie ratując ludzi z miasta. Zagrywając odpowiednie karty, dobieracie ocalałych z wierzchu talii. Jednak strzeżcie się, bo ocaleni są dwulicowi, jak w porządnym horrorze, w którym nikomu nie wolno ufać. Jakikolwiek hałas powoduje obrócenie karty ocalałego na stronę zombie, a nieumarlaków w bunkrze nie chcemy.
Część czwarta: The walking udead
Pamiętajcie, pierwszy hałas robi z człowieka zombie, a drugi przyciąga go do bunkra, jak deathmetalowca na darmowy koncert.
Nieproszeni goście dzielą się na zwykłych szwędaczy do wykończenia każdą bronią, twardzieli, których załatwi tylko duży kaliber i szybkich zombie, którym nie potrzeba drugiego hałasu, żeby przybiegli pod schron, gotowi odgryźć wam dupska.
Kiedy rozprawiacie się z żywymi trupami, pamiętajcie, że broń może powodować hałas, który przyciągnie nowe zombiaki.
Każde zombie, którego nie załatwicie, będzie próbowało pożreć ocalałych. Mogą powstrzymać ich bariery, ale też istnieje ryzyko, że narobią hałasu i przyciągną nowe zagrożenie. Tak działa prawo "decybelum mobile". Zapiszcie.
Jeżeli nic nie stoi zombie na przeszkodzie, to pożera on ocalonego, jak smakołyk ze szwedzkiego bufetu. I zostanie tam licząc na kolejną przekąskę, dopóki go na śmierć nie zabijecie, lub nie przegonicie.
Życie w mieście zombie jest trudne, ale zawsze może być gorsze. Od czasu do czasu natraficie na kartę hordy, która spowoduje niezapowiedzianą wizytę zombiaków w każdym schronie w okolicy. Nieumarli też pragną towarzystwa i darmowego posiłku.
Część piąta: Człowiek człowiekowi zombie
Pamiętajcie, że w postapokalipsie to ludzie są największym zagrożeniem. Czyli wy.
Inne schrony też chcą przetrwać, zapewnić bezpieczeństwo jak największej liczbie ocalonych i wygrać. Nic z tego. Wy przetrwacie bardziej!
Hałas to broń obosieczna, więc sprytnie z niej korzystajcie. Jeżeli ostatnia zagrana przez was karta spowodowała, że ocalony w mieście przeistoczył się w zombie, to następny schron musi się pilnować.
Korzystajcie z możliwości wywabienia zombiaków z waszej kryjówki do schronów konkurencji.
Mały sabotaż w bunkrze rywala na pewno wam nie zaszkodzi.
Używajcie drona, żeby pohałasować w schronie rywala.
Jeżeli wybitnie wam się nie wiedzie, to zarządźcie eksmisję z przeprowadzką i wymieńcie się barierami oraz zombiakami z przeciwnikiem. Po co ktoś ma mieć lepiej od was, jak może mieć gorzej?
Podsumowanie: Schron sweet schron
W czasie kryzysu możecie liczyć tylko na siebie, więc liczbie dobrze. Macie trzy karty na ręce, zatem róbcie z nich dobry użytek, lub wymieńcie je przeczekując rundkę z dobrym kombo w zanadrzu.
Nie bójcie się ściągnąć dwóch ocalałych do schronu flarą, która narobi rabanu, ale da wam cenny zasób, którym jest bezwartościowe ludzkie życie. Jednego z lokatorów możecie poświęcić, żeby podarować wasze zombie rywalom.
Sąsiadowi wiedzie się lepiej niż wam, więc trzeba to zmienić. Rozwalcie jego bariery kartą sabotażu, przekupcie jednego z jego ocalałych i zafundujcie mu zombie niespodziankę.
Nie cackajcie się z ocalałymi. Często trzeba ich będzie sprowadzić tylko po to, żeby zombie miały kogo zjeść.
Będzie się działo szybko, dużo i bez skrupułów.
Koniec lekcji. Za chwilę dzwonek na przerwę. Spakujcie swoje rzeczy i nie zapomnijcie zabrać broni.
Och, nie... Dzwonek!