Żeby w pełni cieszyć się Abyssem przede wszystkim zaopatrujemy się w Lewiatana i zapominamy o istnieniu starego, nudnego toru zagrożenia, wypstrykujemy go z egzystencji niczym Thanos i cieszymy się planszą granicy po której pływają groźne lewiatany, a my rzucamy się na legendarnych gigantów niczym podwodny wiedźmin, uzbrojeni w dwie kostki, jedną na potwory, a drugą na większe potwory, pchani autodestrukcyjną rządzą łupów, do pomocy mając nowy rodzaj sprzymierzeńców, wyszkolonych w walce sojuszników. Więcej zachwytu nie udało mi się upchnąć w pojedynczym zdaniu, a to jeszcze nie wszystko.
Walka z lewiatanami opiera się na rzutach kośćmi odpowiedzialnymi zarówno za miejsce pojawienia się monstrum na planszy jak i wynik starcia. Jest wystarczająco losowo, żeby nowe mechaniki pasowały charakterem do natury podstawki, jednocześnie gra pozwala nam skorzystać z umiejętności stworzeń, żeby dopomóc szczęściu w walce. Dodatek przynosi nam obfite łupy nowych żetonów potworów, które czynią ryzyko opłacalnym.
Karty lewiatanów przedstawiają gigantyczne bestie klimatycznie wyłaniające się z toni, dobrze trzymają poziom ilustracji z podstawowej gry, chociaż stworzył je już inny artysta, Milan Nikolić. Każdy lewiatan posiada od jednego do trzech punktów życia, a pozbawienie go każdego z nich czeka nas określona nagroda. Żeby nie było za słodko, pechowy rzut podczas umieszczania lewiatana na granicy może nas kosztować utratę pereł, sojuszników lub otrzymanie znaczników ran, czyli ujemnych punktów wpływu. Bez ryzyka nie ma zabawy. Zabicie lewiatana poza łupem gwarantuje nam też jego kartę jako trofeum. Kto trzyma w swojej podwodnej, myśliwskiej grocie więcej skórek lewiatanów, ten ma prawo do kozackiej figurki Pogromcy głębin, której posiadanie na końcu gry jest warte pięć punktów wpływu. Granie z figurką, a granie bez figurki, to już dwie różne gry, więc czasami kwestia posiadania Pogromcy głębin staje się sprawa prestiżową.
Rozszerzenie wprowadza zasadę stanu wojennego, czyli ogranicza liczbę posiadanych na ręce kart sojuszników do dwunastu, każąc płacić za nadliczbowych ciężko zarobionymi perłami. Do akcji wkraczają nowi lordowie po dwóch z każdej gildii. Pojawiają się dwa nowe warunki zakończenia gry, przez wyczerpanie talii lewiatanów, lub opróżnienie jednego ze stosów żetonów nagród.
Nie ma co owijać w bawełnę. Lewiatan to świetny dodatek. Najsłabszą część podstawki czyni najlepszy elementem gry. Plus figurka.