Diuna: Imperium ma wszystko to co uwielbiamy – deck building, worker placement, licytację, nowatorskie podejście do wykorzystania kart i do tego jeszcze klimat powieści Herberta. Już po pierwszych partiach urzekło nas to nietypowe połączenie mechanik, dzięki któremu musimy planować nasze działania na kilku płaszczyznach. Z jednej strony rozmieszczanie agentów daje nam surowce oraz awans na torach co przekłada się na punkty, z drugiej warto zostawić sobie dobre karty na ręce, żeby móc dokupić mocniejsze karty na kolejne rundy. Poza tym trzeba mieć też z tyłu głowy, że na koniec rundy ma miejsce licytacja (nazywana tutaj walką) do której warto byłoby się przygotować. A wszystko to połączone jest w bardzo płynny gameplay podczas którego ścigamy się z innymi graczami o to kto pierwszy dobije do 10 punktów. Jeżeli jeszcze nie graliście to koniecznie nadróbcie ten tytuł!