To jest jeden z tytułów, który najbardziej pozytywnie mnie zaskoczył w tym roku. Niby niepozorna prosta karcianka, w której będziemy zwiedzać lochy i tłuc potwory, ale cały czas wraca na mój stół i sprawia mi wielką frajdę. W swoim ruchu wykładamy 3 karty i decydujemy, czy je zostawiamy, czy ryzykujemy i odkrywamy trzy kolejne. Trzeba mieć na uwadzę, że im więcej odkryjemy kart, tym będziemy mieli mniejsze pole manewru w walce z innymi stworami. Każda karta pokonanego potwora staje się naszym łupem. Po obróceniu jej, może posłużyć jako kolejna karta broni, w ten sposób budujemy swoją talię. Na końcu gry będziemy musieli pokonać 1 z 4 bos. Polecam szczególnie Bohaterów Tenefyru, jak ktoś szuka niedrogiego prezentu, gra dobrze działa dla jednego gracza.