Shards of Infinity - recenzja

Czy potrzebne nam są kolejne deckbuildery? Wydaje się, że w karciankach opierających się na mechanice budowania talii nie da się już wymyślić wiele nowego. Mimo to kolejne gry debiutują i starają się czymś zaskoczyć graczy. Dziś zapraszam na recenzję gry Shards of Infinity. Czy wprowadza ona do gatunku coś ciekawego?

Shards of Infinity trafiło na mój radar z jednego względu. Gra obiecuje rozgrywkę na 4 osoby bez konieczności posiadania drugiego egzemplarza. Gry deckbuildingowe zazwyczaj są dobrymi tytułami dwuosobowymi, ale już na większą ilość graczy działają raczej przeciętnie. Musiałem sprawdzić, jak to będzie w tym przypadku. No i już wiem, więc spieszę podzielić się wrażeniami. No dobra, spieszę powoli bo moja recenzja na kanale YouTube pojawiła się już sporo czasu temu, ale doba coś uparcie nie chce się rozciągać.


Czym jest Shards of Infinity?


Jak już wspomniałem Shards of Infinity jest karcianą grą z mechaniką budowania talii. Tytuł ma zapewniać rozrywkę dla od 1 do 4 graczy w wieku od 10 lat. Warto nadmienić, że w pudełku znajdziemy także dodatek Relikty Przyszłości, co pozwala po kilku rozgrywkach rozwinąć talię i cieszyć się dodatkowymi umiejętnościami. Jak grać w Shards of Infinity? W zasadzie, jak w każdego innego deckbuildera.

Gracze wybierają swoje postaci i pobierają planszetki ze wskaźnikami życia oraz biegłości. Następnie pobierają talie początkowe składające się z 10 takich samych dla każdego kart. Na środek stołu trafia tzw. rząd centralny, czyli rynek i talia centralna, z której karty będą trafiać na rynek. Rozgrywka w swoim fundamencie jest prosta. Gracze biorą na rękę 5 kart ze swojej talii i w swojej turze zagrywają je przed siebie. Na kartach znajdziemy symbole ataku, leczenia, kryształów i biegłości. Oprócz tego karty mają na sobie zapisane dodatkowe akcje, które wykonujemy po zagraniu.

Za kryształy możemy kupować nowych sojuszników, czyli karty i dokładać je na swój stos kart odrzuconych. Atak pozwala wyeliminować bohaterów rywali lub na koniec tury zadać obrażenia postaci rywala. Karty bohaterów zostają przed graczem do czasu, aż ktoś ich wyeliminuje, a ich umiejętności działają cały czas gdy są w grze. Analogicznie punkty życia podnoszą zdrowie postaci, a punkty biegłości podwyższają wskaźnik biegłości. Tura kończy się odrzuceniem zagranych kart i tych z ręki oraz dobraniem 5 nowych. Jeżeli stos dobierania się wyczerpie to tasujemy stos kart odrzuconych i tak kupione wcześniej karty wchodzą do talii. Grę wygrywa gracz, który jako ostatni pozostanie na polu walki z punktami życia. Jak na razie Shards of Infinity sprawia wrażenie całkowicie zwykłego deckbuildera. W takim razie co go wyróżnia?

Shards of Infinity - recenzja

 

Ciekawe nowości w Shards of Infinity


Shards of Infinity wprowadza kilka bardzo interesujących rozwiązań. Pierwszym z nich jest wspomniana biegłość. Wiele kart posiada bowiem różne efekty w zależności od poziomu biegłości postaci. Oznacza to, że podnosząc ten wskaźnik defacto rozwijamy umiejętności postaci, czyli zwiększamy siłę kart. Daje to poczucie progresu, które naprawdę robi robotę w trakcie rozgrywki. Co więcej każdy na starcie otrzymuje kartę, która po uzyskaniu maksymalnego 30 poziomu biegłości daje nieskończoną ilość punktów ataku. Warto więc dbać o rozwój postaci.

Kolejną bardzo ciekawą opcją jest możliwość wynajmowania najemników. Część kart może zostać wynajęta z rynku na jedną turę. Wtedy opłacamy koszt ich zakupu, ale zamiast do stosu kart odrzuconych zagrywamy je przed siebie. Dają nam one wszystkie bonusy i pozwalają np. na wykonanie natychmiast jakiegoś spektakularnego ataku lub innej kombinacji akcji. Po turze gracza trafiają oni do talii centralnej. Warto też napomnieć, że w przypadku ataku na naszą postać możemy odsłonić karty z tarczą z ręki, aby odbić wskazaną na tarczach ilość obrażeń. Bardzo ciekawa opcja, która może nas uratować przed przyjęciem obrażeń, ale z drugiej strony pokazuje rywalom co mamy na ręce. Trzeba więc jej używać rozważnie! Czy te zabiegi sprawiły, że warto sięgnąć po Shards of Infinity?


 

 

Wykonanie Shards of Infinity


Zanim podzielę się wrażeniami to muszę napomnieć o wykonaniu gry, ponieważ ma ona pewien problem, na który trzeba zwrócić uwagę. Planszetki graczy wyglądają naprawdę świetnie i kołowe wskaźniki ułatwiają rozgrywkę. Jednak są one zamocowane zbyt luźno i w czasie gry potrafią same się przestawiać. Wiem też, że nie jest to problem tylko mojego egzemplarza, więc musicie na to naprawdę uważać. Wolałbym chyba, aby te planszetki były mniejsze i lepiej zabudowane. Tym bardziej, że postaci się niczym od siebie nie różnią pod względem dostępnych akcji i mechanik. Jedyne co to kilka kart daje dodatkowe bonusy, jeżeli wykorzysta je konkretna postać.

Bardzo podoba mi się świat przedstawiony na kartach. Mamy tu istną mieszankę sci-fi, z cyberpunkiem i fantasy. Postaci na kartach wyglądają świetnie i dobrze oddają klimat świata przedstawionego. Ilustracje są bardzo kolorowe, ale barwy nie są jaskrawe przez co nie mamy wrażenia obcowania z festiwalem kiczu. Jeżeli chodzi o same karty to są one dość cienkie i miękkie, więc zalecałbym koszulkowanie. Poza wspomnianym wyżej problemem może jeszcze tylko całość zamknąłbym w mniejszym pudełku, żeby gra była bardziej mobilna.

Shards of Infinity - recenzja


Recenzja Shards of Infinity, czyli moje wrażenia


Na wstępie wspomniałem, że Shards of Infinity zainteresowało mnie możliwością rozgrywki na więcej niż 2 osoby. No i jedyne co mogę powiedzieć w tym temacie to, że gra na więcej niż 2 osoby nas wynudziła totalnie. Czas oczekiwania na swoją turę strasznie się dłuży. Niby w większej ilości graczy mamy możliwość taktycznego rozdzielania punktów obrażeń co angażuje wszystkich graczy, ale to za mało żeby utrzymać zaciekawienie rozgrywką pomiędzy swoimi turami. Niestety pod tym względem Shards of Infinity zwyczajnie mnie zawiodło. No, a jak wypada w klasycznym dwuosobowym ujęciu?

Jako gra pojedynkowa Shards of Infinity spisuje się świetnie. Bardzo podobają mi się wspomniane powyżej opcje rozwoju postaci poprzez podnoszenie wskaźnika biegłości. Takie podkręcanie talii z czasem pozwala tworzyć fantastyczne kombinacje akcji. Świetnym motywem jest zagrywanie najemników, którzy w odpowiednich momentach mogą zrobić różnicę i wyciągnąć gracza z tarapatów. Mechanicznie Shards of Infinity jest po prostu kompetentnym deckbuilderem z ciekawymi pomysłami. O ile nie polecam gry na więcej niż dwie osoby to w pojedynkowym wariancie tytuł sprawia wiele przyjemności. W zasadzie daje tyle radości co każda inna uznana karcianka bazująca na mechanice budowania talii. Pozostaje tylko pytanie, czy jest to gra, której potrzebujesz?

Szukając typowo gry deckbuildingowej warto sięgnąć po Shards of Infinity. Natomiast jeżeli ktoś posiada już swoje ulubione deckbuildery to ten tytuł raczej nie zmieni jego nastawienia do świata. Wprowadzone nowości są naprawdę świetne, ale nie wiem, czy wystarczą do przesiadki na inny tytuł. Na to musicie sobie odpowiedzieć sami. Warto jeszcze podkreślić, że dodatek Relikty Przyszłości wprowadza pewną asymetryczność, która urozmaica rozgrywkę. Oprócz tego do talii wchodzą silniejsze karty pozwalające na tworzenie jeszcze bardziej wyczesanych kombosów! Tutaj duży plus dla wydawcy za zawarcie dodatku w pudełku z grą podstawową!

Zaznaczę, że nie grywam w planszówki solo, więc się nie wypowiem na temat tego, jak działa tryb dla jednego gracza. W sieci znajdą się bardziej kompetentni ludzie w kwestii opowiadania o rozgrywkach solowych!

Dziękuję wydawnictwu Portal Games za przekazanie mi gry Shards of Infinity do recenzji. Opinia wyrażona w powyższym tekście jest moja i nikt nie miał na nią wpływu!

Najtaniej grę Shards of Infinity znajdziesz na Ceneo.pl

Shards of Infinity możesz sprawdzić na Planszeo.pl

 

Shards of Infinity - kilka suchych faktów:

Polski wydawca: Portal Games

Liczba graczy: 1-4

Wiek: od 10 lat

Czas gry: ok. 30 min.

Shards of Infinity - recenzja

Shards of Infinity - recenzja

Shards of Infinity - recenzja

Shards of Infinity - recenzja