,

Kingdom’s Candy Monsters

Gdybyśmy mieli wymienić najbardziej uzależniające narkotyki świata, wśród nich znalazłyby się na pewno kokaina, metaamfetamina i cukier. O ile efektem pierwszych dwóch jest szczękościsk i częstsze wizyty w okolicznych lombardach, tak trzeci jest prawdziwym, zdradliwym wrogiem, którego złego działania ciężko jest zauważyć przy pierwszym rzucie oka.

Wojna z cukrem jest stosunkowo nowym wynalazkiem. Dietetycy od wielu lat spekulują na temat tego, co jest przyczyną chorób cywilizacyjnych i pandemii nadwagi (także w Polsce!). Jeszcze niedawno popularnym tropem były tłuszcze, ale od dłuższego czasu jest to cukier. Zgodnie z najnowszymi badaniami, które zostały poczynione w celu zdefiniowania skutecznych sposobów odżywiania, wychodzi na to, że tłuszcze, które są spożywane w towarzystwie większej ilości białek, ale z małą ilością węglowodanów, są skutecznym sposobem na schudnięcie. ‘Haha, znowu jakiś świr będzie gadał o diecie ketogenicznej’ – pomyślą sobie niektórzy z Was. Tymczasem takie podejście do diety nie jest czymś nowym, bo diety wysokotłuszczowe były propagowane już wcześniej, choćby przez polskiego lekarza, Jana Kwaśniewskiego.

Po co o tym piszę?

Nie wiem.

Przedstawmy teraz suche fakty.

Cukier przyspiesza starzenie, powoduje otłuszczanie się organów, nowotwory, choroby serca (które są obecnie powodem największej ilości zgonów w Polsce!) i krótkowzroczność.

Takie zestawienie powoduje, że po dłuższym zastanowieniu nie życzylibyśmy przedawkowania białej śmierci nawet najgorszemu wrogowi. Na obronę cukru można dodać tylko jedno – Coca-Cola Zero jest obrzydliwa (i zawsze będzie).

A jednak, w gąszczu tych niepochlebnych informacji, znajdujemy ogromnych smakoszy sacharozy.

Tak, zgadliście. Mam na myśli potwory z gry wydawnictwa Moria – Kingdom’s Candy Monsters.

O czym jest Kingdom’s Candy Monsters?

Kingdom’s Candy Monsters to gra, w której jako zachłanne rzezimieszki, opiekujemy się potworami. Nie są to potwory zbyt straszne, a z pewnością niegroźne. Żywią się bowiem cukrem. I to właśnie nasze zadanie – zapewnianie im przetrwania. Czyli karmienie słodkościami.

I to w sumie tyle, jeśli chodzi o warstwę fabularną. Nie ma się co jednak obrażać, bo to bardzo prosta i dość krótka gra. Jej rozegranie może trwać w porywach do godziny, ale z reguły wszystko zamyka się w ok. 40 minutach.

Potwory, którymi zarządzamy, są wysyłane do Królestwa – przy czym nie oznacza to, że taki Królestwem zarządzamy – jest to obszar, do którego ma dostęp każdy gracz i stara się z niego wyciągnąć jak największą ilość korzyści i cukru dla siebie.

Co w pudełku?

Pudełko jest dość niewielkie i jest kwadratowe. Skrywa w sobie następujące komponenty:

– 80 małych kostek cukru,

– 10 dużych kostek cukru,

– 35 znaczników cukierków (te kółeczka ze zdjęć),

– 25 kostek czarnego cukru,

– 3 znaczniki jednorazowego użytku,

– 80 kart (jeśli dobrze liczę).

To wszystko. Nie ma planszy – to gra stricte karciana. Do każdej grupy komponentów został wyznaczony woreczek strunowy – za co duży plus.

Karty nie są jakości premium (powlekane), dlatego warto je zakoszulkować.

Przygotowanie gry

Początek gry to rozłożenie kart, cukru i znaczników na środku stołu tak, aby każdy miał do nich dostęp. To nasze Królestwo. Składa się na nie:

– talia zdarzeń, którą wydzielamy tasując wszystkie Karty Zdarzeń,

– talia talentów,

– talia potworów,

– cukier i znaczniki.

Następnie rozdajemy każdemu określone karty (potworka, informacyjne i taką, na której zaznaczamy sobie, ile kostek dostajemy co rundę)  i cukier.

Wyznaczamy pierwszego gracza – i to tyle. Można grać.

Rozgrywka

Podczas gry możemy wykonywać trzy różne akcje – po jednej na każdą turę.

– Zrabować kostki cukru – zabieramy 5 kostek z Królestwa.

– Kupić potwora – wybieramy jednego z odkrytych potworów, które są dostępna w Królestwie. Płacimy za niego odpowiednią liczbę kostek cukru – i jest nasz. Potwory oferują pomoc w grze za pomocą wielu zdolności, ale również pozwalają – gdy dobieramy je w odpowiedni sposób – zwiększać ilość kostek cukru, które otrzymujemy co turę.

– Kupić zdolność – na zasadach podobnych do kupowania potworów. Zdolności możemy przydzielać do potworów (zwiększając ich moc), ale też zatrzymywać je do własnego użytku (zwiększając swoje wpływy – np. pozwalając kupować potwory taniej). Zdarzenia mają kilka różnych rodzajów, które określają, w jakim momencie możemy ich użyć – np. na początku tury, podczas kradzieży kostek cukru lub podczas kupna potwora. Może się zdarzyć, że aby wykorzystać zdolność, musimy za to zapłacić kostkami cukru

Gdy wszyscy z graczy wykonają już którąś z tych akcji, Pierwszy Gracz odkrywa kartę zdarzeń z talii dostępnej w Królestwie. Wykonuje ona jakiś efekt – z reguły pozytywny dla części graczy – np. pozwalający dobrać trochę kostek cukru graczom, którzy mają ich najmniej. Może się jednak zdarzyć, że zdarzenie nie będzie wcale takie pozytywne – wylosujemy kartę czarnego cukierka.

Po wylosowaniu czarnego cukierka musimy nakarmić nasze potwory – każdy z posiadanych przez nas monstrów ma określoną liczbę, która pokazuje, ile należy mu wręczyć kostek, aby z nami został. Jeśli nie mamy kostek lub nie chcemy któregoś z nich nakarmić, mamy dwie możliwości:

– jego karta przepada – razem ze wszelkimi zdolnościami, które mu przypisaliśmy,

– dobieramy kostkę czarnego cukru, która pod koniec gry liczy się jako punkt minusowy.

W talii zdarzeń są wtasowane cztery karty czarnego cukierka. Po wylosowaniu ostatniego – gra się kończy.

Punkty doliczamy za:

– potwory,

– wpływy,

– zdolności pod potworami,

– znaczniki cukierków,

– kostki czarnego cukru (na niekorzyść),

– kostek białego cukru,

– bonusy z kart, które rozpatrywane są pod koniec gry.

Co mi się podoba?

Gra odznacza się nieprzeciętną oprawą graficzną. Przyznam szczerze, że przy jej wyborze kierowałem się właśnie tym kryterium. Także moi współgracze stwierdzili to samo – gra jest po prostu ładna. Na plus jest także to, że to pozycja prosta, także można spokojnie zagrać z dziećmi. Trzecią zaletą są woreczki na komponenty. Nie jest to reguła u wszystkich wydawców, także to się chwali.

Co uważam o grze?

Cóż, muszę przyznać zupełnie szczerze, że nie porwała mnie. W zasadzie mocno mi się dłużyła i gdyby nie to, że dzieciaki chciały w to grać, to pewnie miałbym duży problem, by doprowadzić to do końca. Nie chodzi tu w ogóle o to, że gra jest super zła i głupia, bo tak nie jest. Teoretycznie wszystkie te mechaniki jakoś działają, ale jednocześnie brakuje ‘tego czegoś’, co sprawia, że grę chce się rozłożyć jeszcze raz.

Wobec tego jeśli miałbym oceniać pod kątem dorosłego – nie jestem zachwycony. Natomiast jeśli miałbym oceniać pod kątem możliwości grania w to z dziećmi – w skali Angry Boardgamer byłoby to 2 na 3.

Plusy:

  • ładna grafika,
  • atrakcyjna gra dla młodszych.

Minusy:

  • gra może wydawać się nudna – nie porywa.

Dziękuję bardzo wydawnictwu Moria Games za podesłanie egzemplarza do recenzji.

Więcej na: BoardGameGeek GramywPlanszówki.pl | Moria Games

Grę kupicie tutaj:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments