Władca Kości

No tak 5/10 bym powiedział. Wykonanie to dla mnie tragedia, nawet samego kartonu, który na dzień dobry ukazał zadarty róg oraz odchodzącą warstwę wewnątrz zamknięcia pudełka. Jakość żetonów określiłbym jako średnią, karty inna kwestia-dorzucili koszulki, ale tu kolejny ból. Zrobili dwa miejsca na karty (zakoszulkowane), a mimo to niewystarczy. Karty wystają poza swoje miejsce, od góry nie ma czym ich docisnąć, więc pewniak, że przy przenoszeniu/tranporcie karty będą latać i się mieszać. (A wystarczyło miejsca w pudełku na trzecią miejscówkę dla kart lub po prostu umieszczenie planszetek graczy nad kartami, w celu dociśnięcia i byłby git) Sama rozgrywka jest.... no średnia. Wszystko kręci się wokół rzutu koścmi, więc pechowo można przegrać z łatwymi potworkami, ale też fartem z mocniejszymi (to można uznać za plus/minus jeśli ktoś lubi mocną losowość/ryzyko) Gra kończy się, gdy odkryjemy władcę kości i go pokonamy..? No nie, jeśli on pokona nas, gra się kończy i tak samo wyłania się zwycięzcę jak w przypadku pokonania władcy kości. Kolejnym minusem jest sytuacja, gdy władca kości dość późno się wyjawi, a my będziemy dopakowani rozwalać najsilniejsze potworki bez żadnego problemu- no gra się ciągnie i nudzi. W odwrotnej sytuacji władca kości może pojawić się za wcześnie nie pozostawiając nawet cienia szans na wygraną.