Welcome to the Moon

Ledwie po trzech rozgrywkach jestem na dwóch różnych planszach a już mogę z czystym sumieniem pochwalić tę grę. Rozpoznaje się w niej mechanikę pierwszej gry z tej serii, jednak w tej odsłonie pomysły, wykonanie, mechanika, wszystko zostało podniesione o poziom wyżej. Dodano warstwę fabularną do rozgrywki, kampanię, świetny tryb solo, etc. etc. Regrywalność jest ogromna, oprawa wizualna w sam raz, nie przegadana, czytelna, suchościeralne planszetki i nawet niektóre karty. Biorąc pod uwagę wszystkie jej zalety i nieporównywalnie wyższą jakość od pierwszej odsłony tej gry, ta pierwsza właśnie niedługo wybywa z mojej kolekcji, ustępując miejsca Welcome to the Moon.