Znacie ten krążący po sieci mem odnośnie wiedzy o dinozaurach?

 

wykres przedstawiajacy poziom wiedzy o dinozaurach

Wiedza o dinozaurach – mem (źródło: Internet)

 

Na szczęście moje dzieci wyszły już z tego wieku, gdy do poduszki wieczorem czytywałam im encyklopedię dinozaurów łamiąc sobie język na tych wszystkich przeróżnych nazwach jak np. Micropachycephalosaurus (swoją drogą – kto to wymyśla? Nie dało się trudniej?). Ale te przerażające i jednocześnie fascynujące gady nigdy nas na stałe nie opuściły. Powiem więcej, w ostatnim roku, ten temat wrócił z mocnym przytupem i wciągnął nas wszystkich.

Po pierwsze, za sprawą świetnego (i piszę to z zupełnie szczerze, jako dorosły poważny człowiek) animowanego serialu Park Jurajski: Obóz kredowy (do obejrzenia na Netflix).

 

Po pierwszym sezonie tak się wszyscy wciągnęliśmy, że drugi obejrzeliśmy w jeden dzień. Przy trzecim dzieci wymusiły spokojniejsze oglądanie „żeby tak szybko się nie skończył”. Na czwarty czekaliśmy bardziej, niż na jakikolwiek sezon Gry o tron.

Po drugie, za sprawą dwóch wyjątkowych gier planszowych, o których chciałam Wam dziś opowiedzieć.

Zacznę od Draftozaura, bo jest dłużej w naszej kolekcji.

 

zbliżenie na figurki dinozaurów w grze Draftozaur

Draftozaur – drewniane figurki dinozaurów

 

Autorami gry są Antoine Bauza, Corentin Lebrat, Ludovic Maublanc, Theo Riviere, a do polskiego wydania Naszej Księgarni ilustracje przygotował Roman Kucharski.

Gra zachwyca już od pierwszego spojrzenia, a po otworzeniu pudełka jest jeszcze lepiej.

Elementy gry

W środku znajdziemy płócienny woreczek wypełniony drewnianymi figurkami dinozaurów. Dla ułatwienia każdy typ jest w innym kolorze, ale nawet bez tego bez trudu można rozpoznać tyranozaura, diplodoka, triceratopsa czy stegozaura. Wybitni znawcy tematu (czyli zgodnie z powyższym memem 4-latkowie lub rodzice 4-latków) bez trudu rozpoznają także dwa pozostałe typy czyli parazaurolofa i spinozaura. Te drewniane dinozaury są tak fajne, że mój młodszy syn czasem po prostu się nimi bawi.

Oprócz dinozaurów w pudełku znajdziemy jeszcze 5 dwustronnych planszy, drewnianą kostkę oraz 5 miseczek  (które przed pierwszą rozgrywką należy złożyć).

zbliżenie na miseczkę - gra Draftoraur

Draftozaur – miseczka z dinozaurami

 

A na czym polega gra?

Drafotzaur – to nie jest nazwa żadnego dinozaura. Nazwa gry to połączenie jej tematu ze stosowaną w niej mechaniką, czyli draftem.

Przed rozpoczęciem gry gracze wybierają stronę planszy – zimową lub letnią. Każdy powinien grać tą samą stroną, bo każda z nich ma inne zasady punktowania.

zbliżenie na zimowa planszę - gra Draftozaur

Draftozaur – „zimowa” strona planszy

Gra trwa dwie rundy. Więc jest to dość szybka rozgrywka.

Na początku rundy każdy z graczy losuje z woreczka 6 dinozaurów, wkłada je do swojej miseczki zakrywając w ten sposób by inni gracze nie widzieli co ma środku. Następnie pierwszy gracz rzuca kością – jej wynik wpływa na to, w której strefie planszy można położyć dinozaura. Co jednak ważne, osoba rzucająca kością nie musi się do tych wytycznych stosować. W kolejnej fazie gracze, w tajemnicy przed pozostałymi graczami, wybierają z miseczki jednego dinozaura. Gdy już wszyscy wybiorą dinozaura, gracze w tym samym momencie wykładają je na swoje planszetki. Następnie każdy z graczy swoją miseczkę przekazuje graczowi po lewej stronie (robiąc to w taki sposób, by inni gracze nie widzieli co się w niej znajduje). Należy także kolejnemu graczowi przekazać  kostkę. I zaczyna się kolejna tura. Runda kończy się w momencie opróżnienia miseczek. Gracze ponownie losują po 6 dinozaurów i rozgrywają drugą (ostatnią) rundę. Po jej zakończeniu należy przystąpić do liczenia punktów.

zbliżenie na letnią planszę - gra Draftozaur

Draftozaur – „letnia” strona planszy

Gra jest skierowana co do zasady do dzieci (pudełkowe wskazanie to 8+).

I rzeczywiście jeśli chodzi o mechanikę jest dość prosta. Także czas rozgrywki (ok. 25 min.) sprzyja graniu z dziećmi, które – co pewnie wie każdy rodzic – nie znoszą nudy i czekania na swój ruch. Tu wszystko dzieje się dość szybko i w zasadzie wszyscy grają w tym samym czasie.

Nie dajcie się jednak zwieźć pozorom!

Gra nie jest infantylna i patrząc na jej całokształt nie skategoryzowałabym jej do prostych gier dziecięcy, tylko raczej zaliczyłabym ją do gier familijnych o średnim poziomie trudności. A dlaczego? Wszystko przez punktowanie. Jak wspomniałam wcześniej, plansze są dwustronne, a każda ze stron oferuje inne zasady punktowania. Co więcej, każda strona jest podzielona na 6 stref  + rzeka. Każda ze stref ma swoje odrębne zasady dokładania dinozaurów i zdobywania punktów. Zapamiętanie tego nie jest proste. Poza tym w trakcie rozgrywki trzeba podejmować świadome decyzje. Gracz – wiedząc, że jego miseczka trafi za chwilę do innego gracza, a on otrzyma nowy zestaw dinozaurów – musi rozważnie i strategicznie dokładać dinozaury do swojej planszy. Złe ułożenie może bowiem oznaczać zablokowanie pól i konieczność wrzucania dinozaurów do rzeki. Daje to co prawda 1 punkt, ale gdy z innych pól można zyskać nawet do 24 punktów, to od razu widać, że nie jest to najlepsze rozwiązanie.

Tak jak wspomniałam, każda z 6 stref na planszy ma odrębne zasady punktowania, co powoduje, że przy liczeniu punktów, bez pomocy dorosłych raczej się nie obędzie.

Czy jest to minus? To zależy od sytuacji i naszych aktualnych potrzeb. Jeśli dorosły chce zająć grupkę dzieci licząc na chwilę spokoju, to tak – to może być pewna niedogodność. Natomiast w mojej ocenie – biorąc pod uwagę, że gry uważam za świetną formę spędzania czasu i łączenia pokoleń – pomoc dorosłego przy końcowym podliczaniu punktów nie jest jakoś szczególnie uciążliwa. Draftozaur jest tego rodzaju grą, która stwarza zarówno dzieciom jak i dorosłym fajne intelektualne wyzwanie. Poza tym uwielbiam gry, które mimo iż skierowane do odbiorcy dziecięcego, dają przyjemność grania także i rodzicom.

Druga gra, o której chciałam Wam opowiedzieć to zupełna świeżynka (w Polsce wydana na początku 2022 r.), czyli Wyspa Dinozaurów od wydawnictwa Galakta. Autorami gry są Jonathan Gilmour oraz Brian Lewis.

I tu ponownie, nie dajcie się zwieść pozorom. Jeżeli po spojrzeniu na pudełko (które aż bije po oczach kolorami i licznymi szczegółami nawiązującymi do Jurassic Park) uznacie, że jest to kolejna gra dla dzieci, to możecie się mocno zaskoczyć. Oczywiście tylko na plus!

Wyspa Dinozaurów pudełko

Wyspa Dinozaurów

Pudełkowe wskazanie wiekowe to 8+.

Jak wiecie z moich poprzednich wpisów, dość luźno podchodzimy do tych wskazań i z naszymi dziećmi gramy w gry zarówno 10+ jak i 12+. W tym wypadku jednak uważam, że ten próg wiekowy został dość mocno zaniżony. Oczywiście, nasz 9-latek uwielbia tę grę i odkąd zagościła w naszym domu, to już zagraliśmy w nią kilkanaście razy. Ale po pierwsze, Stasiek jest już wytrawnym graczem, a po drugie gra z nami, a my na bieżąco kontrolujemy zasady i pilnujemy poszczególnych faz.

Już samo przygotowanie gry do rozgrywki jest wyzwaniem, które dla osób początkujących może być trochę przytłaczające.

Na środku stołu układa się bowiem aż trzy wspólne plansze: centrum badawcze, planszę punktacji i planszę zakupów. Każdy z graczy dostaje także po dwie własne planszetki: planszę parku i laboratorium. Do tego wszystkiego dochodzą karty specjalistów, karty celów, karty zwrotów akcji, kości DNA, kafelki ulepszeń, kafelki wybiegów, kafelki genomu dinozaura, kafelki atrakcji, robotnicy, żetony naukowców, żetony korporacji, pieniądze, i odwiedzający… Uff… sporo tego prawda?

Na szczęście sama rozgrywka z nawiązką wynagradza ten mozolny etap przygotowań.
No dobra, ale w zasadzie na czym polega ta gra?

Tematyka gry nawiązuje do słynnej w popkulturze idei stworzenia parku rozrywki, w którym umieszczane są prehistoryczne gady stworzone z pozyskanych genomów. I w zasadzie ta idea streszcza zasady gry, bo w poszczególnych z 4 faz wykonujemy następujące czynności:

Faza 1

Przy pomocy 3 naukowców pozyskujemy DNA, zwiększamy limity posiadanych w laboratorium zamrażarek lub pozyskujemy genomy konkretnych gatunków dinozaurów.

zbliżenie na planszetkę z DNA i genomami - gra planszowa Wyspa Dinozaurów

Wyspa Dinozaurów – kości z DNA, genomy dinozaurów

Faza 2

Zakupy, czyli inwestujemy bądź w rozwój laboratorium bądź rozbudowujemy park poprzez umieszczenie w nim nowych atrakcji takich, jak sklepy z pamiątkami, restauracje, rollercostery itp. W tej fazie możemy również zatrudniać specjalistów albo kupić brakujące DNA, których nie udało nam się pozyskać w poprzedniej fazie.

płytki atrakcji oraz warsztatów - gra planszowa Wyspa Dinozaurów

Wyspa Dinozaurów – Faza 2: zakupy

Faza 3

Praca w laboratorium, podczas której możemy tworzyć dinozaury, rozbudowywać wybiegi lub zadbać o bezpieczeństwo naszego parku.

zbliżenie na zamrażarki DNA - gra planszowa Wyspa Dinozaurów

Wyspa Dinozaurów – zamrażarki DNA, laboratorium

Faza 4

To faza, w której nasz park odwiedzają klienci. To podsumowanie naszych wcześniejszych działań, bo od ilości fanów dinozaurów, którzy przyjadą do naszego parku zależy nasz zarobek, a od liczby odwiedzających (fani, którzy zmieszczą się w zbudowanych przez nas atrakcjach) – liczba uzyskanych punktów zwycięstwa. Uwaga w tej fazie – jeśli nie zadbamy o bezpieczeństwo w parku – może dojść do ucieczki dinozaurów z klatek i pożarcia naszych odwiedzających!

zbliżenie na park - gra planszowa Wyspa Dinozaurów

Wyspa Dinozaurów – park z wybiegami dla dinozaurów

Mimo że przy pierwszej rozgrywce gra wydaje się dość trudna, to jednak po załapaniu zasad gra przebiega sprawnie i płynnie. Sama rozgrywka daje też (przynajmniej według mnie) dużą dozę przyjemności i satysfakcji, gdyż łączy wiele mechanik i ciekawych rozwiązań.

Poza tym, niewątpliwym plusem gry (poza fajnym klimatem) jest jej regrywalność. Każda rozgrywa jest bowiem inna, a to za sprawą kart zwrotów akcji oraz karty celów. Karty zwrotów akcji (na początku rozgrywki losuje się dwie) zmieniają wybrane podstawowe zasady gry, lub wprowadzają nowe reguły. Natomiast karty celów nie tylko pozwalają na zdobycie dodatkowych punktów, ale również wpływają na długość rozgrywki. Karty celów są bowiem podzielone rodzajowo na grę krótką, średnią oraz długą, co pozwala graczom na początku rozgrywki zdecydować w jakim trybie chcą grać.

Daj się pożreć dinozaurom!

dinozaury - zabawki i drewniane pionki w kształcie dinozaurów

Dinozaury – figurki z gry Draftozaur w towarzystwie zabawek

 

Obie gry – choć mechanicznie zupełnie inne – są bardzo ciekawe (nie tylko ze względu na popularny temat). Draftozaur – szybki i prosty, wymaga myślenia i szybkiego reagowania na zmieniające się warunki. Natomiast Wyspa dinozaurów to gra, w której musimy rozważnie planować i wykorzystywać zasoby, ale żeby wygrać nie możemy zbyt długo zwlekać z realizacją celów.

Obie tworzą też fajny klimat, i – tak jak już pisałam wcześniej – wbrew pozorom nie są grami typowo dziecięcymi. Mam zatem nadzieję, że dacie się pożreć prehistorycznym gadom i wzbogacicie swoje biblioteczki o te dwa tytuły.

Jeśli nie jesteście jednak pewni, czy te gry się u Was sprawdzą, gorąco zapraszam do naszego Lokalu. Na własnej skórze będziecie mogli przetestować obie.

 

Pozdrawiam,

Paulina

 

Loading spinner