Urban Panic, miejska układanka pełna dzielnic

W każdym z nas od dziecka drzemie potrzeba i chęć budowania. Na początku materiałem jest piasek i klocki. Potem część z nas przerzuca się na gry komputerowe lub jakieś modele. Ci najbardziej  wytrwali kończą jako architekci lub innego rodzaju specjaliści od urbanistyki. A gdzieś w tym wszystkim są gry planszowe, które co pewien czas zapraszają nas do tworzenia miast i aglomeracji na swoich planszach. Mechaniką, która najlepiej nadaje się do tego typu działań jest ta znana z gier kafelkowych. Zobaczcie jak w tej kategorii spisuje się Urban Panic, autorstwa Krzysztofa Matusika.

Grę otrzymałem od wydawnictwa G3 w wersji przedprodukcyjnej, dlatego nie patrzcie na jakość komponentów, ponieważ nie jest to wersja sklepowa. Jedynie grafika zastosowana w tym egzemplarzu zostanie niezmieniona i bardzo dobrze, bo jest ona bardzo miła dla oka i podkreśla urbanistyczny klimat dawnych epok. Wszystko jest wyraźne, a zastosowana kolorystyka nie męczy nas podczas gry. Tutaj jest to ważne, ponieważ większość czasu wpatrujemy się intensywnie w jej komponenty i po pewnym czasie docenimy te stonowane kolory.

SAMSUNG CSC

Jak nie trudno się domyślić w Urban Panic najważniejszą rolę pełnią kafelki – obszary miejskie, bo to z nich będziemy tworzyć nasze miasto. Jako inwestorzy budowlani do dyspozycji otrzymamy aż sześć rodzajów takich terenów. Oczywiście muszą być tereny mieszkalne, które zwiększają nam liczbę mieszkańców, ale też negatywnie wpływają na nasz dochód (trzeba je przecież wybudować) i zadowolenie mieszkańców (miasto staje się bardziej tłoczne). Dzielnice administracji publicznej to zwiększenie miejsc pracy, lekki wpływ na ekologię (trzeba gdzieś je wybudować) i ponownie na spadek zadowolenia mieszkańców  (betonowe miasto nie każdego cieszy). To wszystko działa dzięki elektrowniom, dającym trochę miejsc pracy, dochód, ale ekolodzy umiarkowanie je lubią. Jednak podstawą każdego miasta aspirującego do wielkiej metropolii są różnego rodzaju zakłady przemysłowe. Te dzielnice to podstawowe źródło zatrudnienia i dochodu, ale też bardzo odczuwalnie wpływają negatywnie na ekologię. Tę ostatnią możemy podratować inwestując w parki. Koszty takich inwestycji oczywiście poczujemy (zmniejszenie dochodu), ale ekologia naszego miasta na pewno to doceni. Nie możemy zapomnieć o zadowoleniu naszych mieszkańców, bo to przecież oni tak naprawdę są najważniejszym elementem każdej aglomeracji. Aby je zwiększyć powinniśmy postawić na różnego rodzaju parki rozrywki. Wprawdzie koszty są i drzew trochę trzeba przy tym wyciąć, ale radość mieszkańców musi mieć swoją cenę. Pamiętajmy, że starożytne hasło „chleba i igrzysk” sprawdza się zawsze i wszędzie.

SAMSUNG CSC

Wiemy już co mamy budować, a co będzie charakteryzowało nasze miasto i pozwoli osiągnąć zwycięstwo? Praktycznie już to wiecie. Na koniec gry będziemy zliczać wartości pięciu czynników wpływających na dochód miasta: liczbę mieszkańców, liczbę miejsc pracy, ekologię, dochód miasta oraz zadowolenie mieszkańców.

Zasady gry nie są trudne i jesteśmy je wstanie wytłumaczyć w kilkanaście minut. W swojej rundzie możemy wykonać  3 akcje, które sprowadzają się do wykorzystania ze zdolności jednego z 4 dostępnych fachowców. Architekt pozwoli nam wziąć kafel miasta z puli ogólnodostępnej (plansza główna) do naszej rezerwy, a planista pozwoli nam ulokować kafel wzięty z rezerwy na własnym terenie pod zabudowę (plansza gracza). Tak wyłożone kafle od razu wpływają na wskaźniki rozwoju miasta, co trzeba zaznaczyć na odpowiednich torach na planszy głównej. Z racji, że raz ułożonych kafli na terenie budowy nie można już teoretycznie ruszyć, czasami potrzebna nam będzie pomoc inżyniera, który będzie mógł to jednak zrobić (zmiana miejsca kafla na planszy lub wymiana kafli planszarezerwa). Nad wszystkim czuwa burmistrz, który jednym dekretem potrafi odrzucić wszystkie kafle miasta z ogólnej puli (jest w niej maksymalnie 4 kafle) i zastąpić je nowymi.

SAMSUNG CSC

Wprawdzie akcje mogą się powtarzać (np. dwa razy korzystamy z inżyniera) i nie musimy ich wykonywać wszystkich, ale jedną zrobić musimy zawsze i jest nią akcja architekta. Jednym z warunków zakończenia gry jest wyczerpanie kafli potrzebnych do dołożenia na główną planszę, więc „reguła architekta” jest tu oczywista. Innym warunkiem zakończenia gry jest zapełnienie przez jednego z graczy całej jego planszy. Taki gracz prawdopodobnie nie dostanie punktów karnych, ale pozostali, którym nie uda się zapełnić wszystkich pól planszy, za puste pola je otrzymają. Przy układaniu kafli musimy jeszcze pamiętać o jednej bardzo ważnej regule. Każdy z kafli ma namalowane na krawędziach przejścia (różne kombinacje) i nie jest to tylko zabieg, który ma je upiększyć. Z każdego kafla należy móc dotrzeć do centrum miasta (specjalne pole w centrum planszy), a jeżeli tego nie spełnimy, to taki kafel na koniec gry musimy zdjąć z planszy i… wtedy oczywiście dostaniemy punkty karne za puste pola.

Przy podliczaniu ostatecznej punktacji pod uwagę bierzemy jeszcze poziomy dwóch wskaźników: liczby mieszkańców oraz miejsc pracy. Muszą one być równe, każde różnice wpływają negatywnie na nasz wynik końcowy – punkty ujemne.

SAMSUNG CSC

Jak widać zasady gry są proste, ale nie banalne, zwłaszcza jak wprowadzimy do gry zasady zawarte w wariancie zaawansowanym. Z doświadczenia wiem, że prawdopodobnie już przy nim pozostaniecie, bo dodaje on do gry specjalne karty celów, które dają nam dodatkowe emocje w czasie gry oraz punkty na jej koniec. Oczywiście jeśli je spełnimy. Są one różne, ale sprowadzają się przeważnie do zbudowania największego obszaru jednego typu lub wybudowania największej liczby terenów jednego typu. Dodatkowo mamy jeszcze promowanie najwyższych wskaźników rozwoju miasta oraz bonus za skończenie jako pierwszy oraz za zabudowanie całej planszy. Oprócz kart celów wariant ten dodaje nam do dyspozycji jeszcze jedną postać – akcję: Szpiega. Dzięki niej możemy wykraść z rezerwy innego gracza kafel terenu i umieścić go w swojej planszy. Niestety po wykonaniu tej akcji nie możemy już zrobić nic innego poza wymaganą akcją architekta.

Wariant imprezowy gry cechuje się walką z czasem i wyobraźnią przestrzenną. Przed graczami leży wspólna pula zakrytych żetonów, które za pomocą jednej ręki układamy jak najszybciej na swojej planszy. Kafla raz położonego nie możemy zdjąć ani przesunąć. Osoba, która pierwsza zapełni planszę odwraca klepsydrę i zaczyna się odmierzanie czasu dla pozostałych graczy. Następnie nanosimy wartości wskaźników wybudowanego w taki sposób miasta na planszę główną i patrzymy kto wygrał.

SAMSUNG CSC

Urban Panic na pewno spodoba się graczom lubiącym gry kafelkowe, w których wygrana zależy od ostatecznego ułożenia kafli na planszy. Początkowe średnio wciągające układanie kafli, z każdą rundą nabiera smaku i pokazuje, że gra ma swój potencjał. Z każdym wyłożonym kaflem coraz lepiej dostrzegamy zależności pomiędzy wskaźnikami rozwoju miasta, a wykładanymi terenami. Zaczynamy kombinować co wziąć z puli ogólnej, co przytrzymać dłużej w rezerwie na później, a co jak najszybciej położyć na planszy i wpłynąć od razu na wskaźniki. Wprawdzie wariant podstawowy jest dobrym wprowadzeniem i może się on również sprawdzić w przypadku początkujących graczy, to jednak dopiero ten zaawansowany pokazuje prawdziwe oblicze gry. Karty celów umożliwiają strategiczne podejście do rozwoju naszego miasta, bo wymagania jakie na nich są widoczne zdecydowanie wyznaczają kierunki naszego rozwoju. Trzeba w tym wariancie być też czujnym, a czasami i bezlitosnym, bo akcja szpiega może nam zarówno zaszkodzić, jak i pomóc, niwecząc plany przeciwnika. Jeżeli ktoś nie lubi negatywnej interakcji w grach, to szpieg może być dla niego początkowo elementem odstraszającym, ale w praktyce nie jest to akcja wykorzystywana często, bo jednak brak innych akcji w turze, skutecznie blokuje nasze złodziejskie zapędy.

SAMSUNG CSC

Gra dobrze się skaluje, a liczba graczy wpływa praktycznie tylko na czas rozgrywki. Kafle na planszy głównej są dokładane od razu po wykonaniu akcji architekta, więc każdy ma do dyspozycji taką samą ich liczbę. Oczywiście możemy tutaj narzekać na losowość, ale przy grach kafelkowych, gdy dokładamy je awersem dopiero do dostępnej puli, trzeba się z nią liczyć. Zawsze możemy wykorzystać przecież burmistrza jeśli nie pasują nam kafle. Cóż, taki klimat…

Gra bardzo dobrze sprawdziła się w warunkach rodzinnych (nie tylko u początkujących graczy), choć nie ukrywam, że najmniej podobał się wariant imprezowy. Tutaj niestety górę wzięło strategiczne zamiłowanie grających. Pewnie granie na czas znajdzie swoich zwolenników, jednak dla nas Urban Panic lepiej sprawdził się jako gra do pomyślenia i pokombinowania. Zasady gry i mechanika ciekawie oddają klimat budowy miasta (wpływ różnych terenów na wskaźniki rozwoju) i to było dodatkową zaletą gry, zwłaszcza dla graczy, którzy nie lubią gier abstrakcyjnych.

Tak, budowanie fascynuje. Sprawdźcie więc jak można się w tym zrealizować dzięki Urban Panic. Kto wie, może odkryjecie w sobie ducha prawdziwego urbanisty.

SAMSUNG CSC
SAMSUNG CSC
SAMSUNG CSC

0 0 votes
Oceń artykuł
Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Nie ma przeproś, za rok sprawdzam ;)

Jak tradycja to tradycja ;)

Mam nadzieję, że w wersji finalnej wpadną na to, że praktyczniej układa się na sobie dyski niż kosteczki, pola są kwadratowe to można się obawiać…

Z racji braku indywidualnych budynków, czy interakcji między kaflami (np. glen more, suburbia), teoretycznie można sobie z boku na kartce wyliczyć optymalny rozkład kafli i w każdej grze do takiego dążyć. Zwykły śmiertelnik by się pewnie na to nie porwał, ale mst pewnie od razu ;)
Hejtuje, bo grałem raz w prototyp i gra jest po prostu słaba. Carcassonne bije UP na każdym polu, tam przynajmniej większe znaczenie ma element przestrzenny, który tu jest marginalny, a w grze „urbanistycznej” powinien grać główne skrzypce.

Ale przeważnie zawsze do czegoś od początku „dążymy w grach”? Ciężko to jednak zrealizować zawsze w takich grach ponieważ: jest losowy dobór kafli, są inni gracze, są karty celów.

Nie porównuj Glen Mora lub Suburbi z Urban Panic, bo tak samo nie porównał bym ich, jeżeli chodzi o ciężkość, z Carcassonne. Carcassonne i Urban Panic to taki sam poziom przyjemności płynącej z gry.

Sprawa jest jak zawsze jasna: podoba się gra – graj, nie podoba się – nie graj :)

Dlatego też porównałem z Carcassonne. Glen More i Suburbia są wspomniane jedynie jako przykład tego co rozumiem pod pojęciem „interakcji między kaflami”.

Ja mam sprawę jasną, ale ostrzegam innych ;)

Graliśmy i… nie dotrwaliśmy do końca. Jedna z najgorszych gier targów. Ja rozumiem, że można pisać pozytywy bo jest się kolegą twórcy, ale błagam.. ludzie wydaja na to pieniądze i często muszą decydować którą grę zakupić. Gra jest dla mnie i całej mojej 6-cio osobowej grupy zupełnie niegrywalna. Chaos, wszechogarniająca nuda która zabija tę grę, niejasności. Zdecydowane NIE.

Jak piszesz jakieś pomówienia, to wcześniej upewnij się, że piszesz prawdę. Autora gry znam na takiej samej zasadzie jak każdy gracz może go poznać. Tobie się gra nie podoba super, wolny kraj, ale na moim blogu będę pisał, to co mi się podoba.