Z małej chmury duży deszcz. „Teotihuacan. W cieniu Xitle” – recenzja dodatku gry planszowej

-

Niszcząca siła wybuchu wulkanu Xitle całkowicie zniszczyła Cuicuilo i Copilco, dwa znaczące miasta na mapie Mezoameryki. Wielu z ocalałych mieszkańców osiedliło się w okolicy lub w samym Teotihuacan. Ten gwałtowny napływ ludności zaowocował przyśpieszonym rozwojem miasta. Dzięki zastosowaniu nowych technologii Teotihuacan wyrasta na centrum administracje całego regionu.
Wprowadzenie

Teotihuacan. Miasto Bogów nawet po kilkunastu rozegranych partiach wciąż zaskakuje mnie złożonością oraz wysokim poziomem regrywalności. Dla bardziej wymagających twórcy przygotowali dwa dodatki. Recenzję większego z nich znajdziecie tutaj, dziś jednak pora przyjrzeć się temu mniejszemu, który, choć niewielki, potrafi spowodować sporo zamieszania, wpływając na dwa zasadnicze elementy rozgrywki.

Początki bywają różne

W podstawowym trybie uczestnicy losują po cztery płytki startowe, z czego dwie z nich odrzucają. Te, które zachowają, determinują miejsce startu robotników oraz decydują o początkowych zasobach graczy – mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć, dlaczego ta kwestia jest bardzo ważna. Jeśli źle rozpoczniemy swoją pierwszą turę, przyjmując nieodpowiednią strategię, naprawienie tego błędu trochę potrwa. A poszczególne zaćmienia są coraz bliżej.

W cieniu Xitle, do istniejących już osiemnastu kafelków, wprowadza dodatkowe dziesięć. Pozornie niewiele, zawierają one jednak całkiem odmienne bonusy. Oprócz dotychczasowych opcji (otrzymania materiałów, płytki technologii, możliwości awansowania na Torze Świątyń lub Alei Umarłych, dokupienia płytki odkryć), mamy szansę zmienić swą pozycję na Torze Piramidy, wykorzystać Pola Rytuału, a nawet otrzymać na start czwartego robotnika. Liczba dostępnych strategii znacznie wzrasta, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę kolejną część dodatku.

Z małej chmury duży deszcz. „Teotihuacan. W cieniu Xitle” – recenzja dodatku gry planszowej

Później także nie jest prościej

Mowa o technologiach, które zakupione w odpowiednim momencie i wykorzystane w prawidłowy sposób, potrafią odmienić losy gry. Dziewięć sztuk zawartych w Mieście Bogów skupiało się przede wszystkim na zdobywaniu surowców lub punktów zwycięstwa, gdy gracz przekroczył dane pole. W dodatku natomiast twórcy popuścili wodze fantazji i umożliwili ingerencję we właściwie każdy aspekt rozgrywki. Płytki zdobień, blokowanie robotników, ruch wstecz, punkty zwycięstwa za określone czynności… długo by wymieniać. Jedno za to jest pewne: W cieniu Xitle zdrowo namiesza w każdej rozgrywce, zwiększając i tak już wysoki początkowy poziom losowości. Jednocześnie nie faworyzuje przy tym żadnego z graczy: nie ma płytek lepszych i gorszych. Są tylko niewymyślone jeszcze strategie.

Z małej chmury duży deszcz. „Teotihuacan. W cieniu Xitle” – recenzja dodatku gry planszowej

Z małej chmury duży deszcz. „Teotihuacan. W cieniu Xitle” – recenzja dodatku gry planszowej

 

Tytuł: Teotihuacan: W cieniu Xitle. Dodatek do Miasta Bogów

Liczba graczy: 1-4

Wiek: 14+

Czas rozgrywki: 90-120 minut

Wydawnictwo: Portal Games

 

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Portal Games, więcej o grze przeczytacie tutaj:

Z małej chmury duży deszcz. „Teotihuacan. W cieniu Xitle” – recenzja dodatku gry planszowej

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Kolejny dowód na to, że nie liczy się ilość, lecz jakość. Teoretycznie dodatek składa się tylko z dwudziestu małych kafelków. A w praktyce – z ogromnej liczby pomysłów na wygraną.
Przemysław Ekiert
Przemysław Ekiert
W wysokim stopniu uzależniony od popkultury - by zniwelować głód korzysta z książek, filmów, seriali i komiksów w coraz większych dawkach. Popijając nowe leki różnymi gatunkami herbat, snuje głębokie przemyślenia o podboju planety i swoim miejscu we wszechświecie. Jest jednak świadomy, że wszyscy jesteśmy tylko podróbką idealnych postaci z telewizyjnych reklam.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Kolejny dowód na to, że nie liczy się ilość, lecz jakość. Teoretycznie dodatek składa się tylko z dwudziestu małych kafelków. A w praktyce – z ogromnej liczby pomysłów na wygraną.Z małej chmury duży deszcz. „Teotihuacan. W cieniu Xitle” – recenzja dodatku gry planszowej