, ,

Star Wars: Rebelia

Niech moc będzie z wami. Czy coś. Nie jestem fanem Gwiezdnych Wojen – szczególnie, jeżeli chodzi o filmy. Jak dla mnie są tak drewniane, że nie da się tego oglądać. Przynajmniej jeżeli chodzi o stare sześć części, bo z nowych oglądałem jedynie VII epizod – Przebudzenie Mocy i powiem szczerze – był najlepszy ze wszystkich, które widziałem. Oczywiście, jako człowiek wielbiący nerdowskie rozrywki, mam w planach nadrobienie i obejrzenie Łotra 1 oraz Ostatniego Jedi – jednak, nie śpieszy mi się.

Świat stworzony na potrzeby filmu (i później oczywiście, książek, gier itd.) jest za to świetny. Wszystko co nie jest związane bezpośrednio z ekranizacją wydaje się bardzo w porządku – mowa tu przede wszystkim o grach komputerowych oraz grach planszowych. Miałem przyjemność zagrania w trzy planszówki dziejące się w świecie Star Wars – były to X-Wing, Imperium Atakuje oraz Rebelia. I właśnie tej ostatniej będzie dotyczył ten tekst.

Star Wars: Rebelia jest to gra (oryginalnie wydana przez Fantasy Flight Games (autorstwa Coreya Konieczki), a w Polsce przez Galaktę) przeznaczona dla 2-4 (większość zakrzyknie, że jest to gra dwuosobowa, jednak najprawdopodobniej nie mieli oni okazji zagrać w czworo… ja miałem i powiem szczerze, że również w tym wariancie Rebelia prezentuje się bardzo dobrze). Pojedyncza rozgrywka zajmie nam od 3 do 4 godzin. Najmłodszy uczestnik powinien mieć przynajmniej 14 lat.

Uczestnicy podzielą się na dwie strony konfliktu – Imperium Galaktyczne oraz Rebelię. Przeniesiemy się więc w czasy starej trylogii filmowej (epizody IV – VI) i odegramy (oraz najprawdopodobniej zmienimy) wydarzenia z niej znane.

ZAWARTOŚĆ

Wnętrze pudełka (które jest swoją drogą olbrzymie – przygotowane pod dodatki) – przede wszystkim jest wypełnione figurkami. Dominują, rzecz jasna, figurki Imperium, bo to właśnie ono będzie miała znaczną przewagę militarną nad przeciwnikiem. Standard wykonania jest bardzo dobry – co cechuje każdą grę wydaną przez Fantasy Flight Games. Dostajemy więc masę plastiku – myśliwce TIE, Krążowniki, X-Wingi, Korwety Rebelianckie i… Gwiazdy Śmierci. Tak – będzie można sobie taką polatać i postrzelać… .

Doszły mnie słuchy, że istnieje problem dotyczący składania wspomnianych Gwiazdek. W moim egzemplarzu nic takiego miejsca nie było, jednak znam sposób, by go rozwiązać, bez konieczności kontaktowania się z wydawcą i wymiany ew. produktu. Wystarczy włożyć plastikowe elementy, z których składa się dany „stateczek” (czy jak to można nazwać?) do gorącej wodny – dosłownie na kilka sekund. Po takim zabiegu, plastik staje się nieco bardziej elastyczny – bez problemu powinniśmy móc złożyć całość. Teraz wystarczy odczekać, aż Gwiazda Śmierci wystygnie i będziemy mogli cieszyć się z kolejnych zniszczonych układów…

Nie będę się rozpisywał, jeżeli chodzi o szczegółową zawartość pudła, bo nie ma to większego sensu – są karty, są kostki, jest plansza przedstawiająca mapę galaktyki – wszystko prezentuje zacnie. Jak to bywa u tego wydawcy.

ROZGRYWKA

Rebelia jest asymetryczną grą strategiczną. Tak jak wspomniałem wcześniej, gracze dzielą się na dwie strony konfliktu. Imperium, poprzez militarną dominację, będzie miało na celu odnalezienie oraz zniszczenie ukrytej bazy Rebelii; Rebelia będzie prowadziła partyzancką walkę poprzez przeprowadzanie sabotaży, ataków z zaskoczenia oraz innych misji dziejących się często za zasłoniętą kurtyną. Wszystko to, będzie miało na celu zwiększenie znaczenia Rebelii w galaktyce, zdobycie poparcia poszczególnych układów. Za szereg ukrytych celów Rebelia będzie otrzymywała punkty poparcia. Jeżeli gracz dowodzący Rebelią przetrwa do czasu, gdy znacznik rund oraz znacznik poparcia się spotkają – wygrywa.

Daje to olbrzymią frajdę z gry – zarówno Imperialistom, jak i Rebeliantom. Ci pierwsi, kombinują i dedukują nad tym, gdzie ci parszywi zdrajcy mogli się schować; drudzy, knują i planują jak zrealizować ukryte cele i zdobyć większe poparcie – jednocześnie się nie odkrywając.

Coś genialnego.

W jaki sposób będziemy to robić? Gra dzieli się tak jakby na dwie największe części– nie do końca fazy, bo to działa lekko inaczej – na realizację misji oraz strategiczne ruchy wojsk (w tym bitwy).

Wszystko to, będziemy realizować za pomocą Liderów. Są to mocarne postaci znane oczywiście z filmów. Będzie nam dane sterować Lordem Vaderem, Imperatorem Palpatine’em, czy Admirałem Tarkinem (po stronie Imperium) oraz Księżniczką Leią, Hanem Solo, czy Luke Skywalkerem (po stronie Rebelii) – na początku dostajemy cztery postaci, jednak z biegiem rund, będą pojawiały się nowe, aż uzbiera się nam pokaźna gromadka. Im więcej mamy Liderów, tym więcej akcji możemy wykonać. Sprawa postaci jest bardzo ciekawa, bo to za ich pomocą będziemy zarówno realizować misje (i blokować je przeciwnikom) oraz dowodzić wojskami – a ich liczba jest mocno ograniczona – co za tym idzie – ilość akcji również.

Misje, które będziemy wykonywać są często bardzo mocno powiązane z wydarzeniami znanymi nam ze starej trylogii – pojawia się nawet opcja zniszczenia Gwiazdy Śmierci, czy pochwycenia Hana Solo (lub dowolnego Lidera). Daje to naprawdę dużo klimatu – czujemy się, jakbyśmy pisali historię na nowo.

Bardzo ciekawie wymyślono ruchy wojsk i bitwy. Żeby się przemieścić do sąsiedniego układu musimy umieścić Lidera w układzie, gdzie chcemy się ruszyć. Postać blokuje ruch jednostek z tego pola – dzięki temu, nie ma opcji, by w jednej rundzie przemieścić jednostki z jednego krańca planszy – na drugi.

Jeżeli dojdzie do bitwy, to dzielimy ją na dwa teatry – lądowy oraz kosmiczny – które rozpatrujemy runda, po rundzie – raz w przestrzeni kosmicznej, raz na powierzchni planety. Walka, niby polega na rzucaniu kostkami (w ilości i w kolorze (które zadają różne rodzaje obrażeń) zależnym od ilości i rodzaju jednostek), jednak dzięki Liderom, którzy będą dowodzić, dostajemy karty taktyki – potrafiące lekko zmniejszyć losowość i sporo namieszać.

WARIANT CZTEROOSOBOWY

Ten tryb gry jest dość mocno kontrowersyjny i może zniechęcić do siebie – w zależności od tego, po której stronie konfliktu grasz oraz czy udało ci się wygrać. Gra w tym trybie polega na tym, że dwie osoby dzielą się obowiązkami po swojej stronie – na generała (który przede wszystkim dowodzi liderami (generałami) i wojskami lądowymi podczas bitew) oraz admirała (robi rzeczy powiązane z liderami (admirałami) oraz oczywiście steruje wojskami w przestrzeni kosmicznej). Jednak nie do samych liderów skraca się ich rola. Będą dobierać różne karty oraz decydować o ich wyborze. Wszystko to jest okraszone sosem w postaci rozmowy nad stołem i knuciem między sobą (w tym blefowaniem przeciwnikom). I teraz tak – niektórzy nie będą zadowoleni z tego, że tą decyzyjnością muszą się dzielić. Może im się również wydawać, że dyskusje są zupełnie zbędne. Inni stwierdzą natomiast, że to jest świetne urozmaicenie od trybu dwuosobowego, gdzie przez długą część gry, zwyczajnie rozmyślamy jak dokopać stronie przeciwnej – w trybie czteroosobowej o tym rozmawiamy i szepczemy. A poza tym – co dwie głowy, to nie jedna.

REGRYWALNOŚĆ

Mogłoby się wydawać, że skoro odgrywamy wydarzenia znane z filmu, to Rebelia jest grą powtarzalną z małą regrywalnością. Nic bardziej mylnego. Jest multum rzeczy, które powodują, że każda rozgrywka wygląda inaczej – inna pozycja bazy rebelii i rozłożenie początkowe wojsk, inna kolejność i częstotliwość realizowanych misji oraz celów, zróżnicowane ruchy wojsk i wyniki bitew. Tak. Gra jest masakrycznie regrywalna. Za każdym razem, gdy siadamy do stołu, opowiadamy tę samą, a jednocześnie całkowicie inną historię.

PODSUMOWANIE

Star Wars: Rebelia jest genialną grą strategiczną, która pewniakiem zadowoli wszystkich fanów ameritrashowych strategii – szczególnie tych, którzy lubią Gwiezdne Wojny, bo klimat nie jest jedynie wyczuwalny, ale jest niemalże namacalny. Świetnie zrobiona asymetryczność, która daje obu stronom wiele frajdy. Jak dla mnie, jest to pozycja konieczna na półce każdego gracza lubiącego duże strategie, nie bojącego się kostek, ale uwielbiającego pływać w klimacie, blefie i kombinowaniu. Jest to jedna z najlepszych strategii, w które dane mi było zagrać.

Jeżeli macie jakieś pytania co do samej rozgrywki, to zapraszam do kontaktu mailowego lub w formie komentarza pod wpisem.

 

stopwatch embryo
2 do 4 Graczy 3-4 h. 14+
Plusy:

  • Świetnie spasowana mechanika “prawie worker placement” (wybieranie liderów);
  • Losowość, która nie boli;
  • Namacalny klimat starej trylogii;
  • Tworzymy alternatywną opowieść Gwiezdnych Wojen;
  • Mimo, że czas rozgrywki jest długi – niedłuży się.
Minusy:

  • Po przeczytaniu instrukcji, pojawia się kilka pytań;
  • Zdarzają się problemy ze składanymi plastikowymi elementami;

 

Więcej na: boardgamegeek.com | Galakta

Grę kupicie tu:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments