Dwa blendery, siedem kości i mnóstwo pól do skreślania. Jak sprawdza się w praktyce pierwsza gra roll & write w portfolio Muduko?
Gdybym miała wskazać jeden gatunek gier, do którego zawsze pałam entuzjazmem to byłby to właśnie roll & write. Głównie z tej przyczyny, że prócz kości i kart możemy sobie porysować lub chociaż poskreślać pewne rzeczy. Za chodzący ideał uważam „Welcome to”, ale bardzo też lubię „Kartografów”, „Bukiet” czy „Rzuć na tacę”. Z tego względu ucieszyłam się niezmiernie, gdy Muduko postanowiło wydać u siebie także grę tego gatunku, ale czy „Smoothies” faktycznie skradło mi serce?
Smoothies – na czym polega gra?
W „Smoothies” każdy z graczy dysponuje własnym arkuszem, na którym będzie skreślał kombinacje owoców (kości), jakie wypadną w jednym z dwóch blenderów. Celem jest osiągnięcie jak najwyższego wyniku poprzez skreślenie jak największej liczby pól w każdym z rzędów. Jeżeli skreślimy 9 pól żółtych, to na koniec za to mamy 9 punktów. Simple as that. Twist polega na tym, że w zależności od liczby graczy ustalany jest minimalny próg skreśleń. Np. jeżeli gramy w 3 osoby, to w każdym rzędzie powinniśmy osiągnąć minimum 8 skreśleń. Jeżeli wyjdzie nam mniej, np. 7, to nie otrzymujemy za taki rząd w ogóle punktów. Do tego dochodzą jeszcze punkty za pełne kolumny, bonusy za największą liczbę skreśleń żółtego i pomarańczowego pola oraz minusy za puste kolumny i te wynikające z nadmiernej eksploatacji blenderów.
W swojej turze gracz rzuca wszystkimi kośćmi nad pudełkami (blenderami!), a następnie wybiera jeden z blenderów. Najpierw wykreśla on tyle pól w sekcji blendera z ilu kości składa się wybrany blender, a następnie wybiera ile i jakie kości z niego chce skreślić. Ich wyniki się sumują, zatem jeżeli wybierzemy np. żółtą trójkę, zieloną piątkę i różową dwójkę, to skreślamy żółty, zielony i różowy kwadrat w kolumnie z nr 10. W tym samym czasie reszta graczy wybiera jedną kość z blendera, którego nie wybrał rzucający i skreśla odpowiadające jej pole (nie skreśla się w tym przypadku pól blendera). Do tego dochodzi szereg bonusów, które można zdobyć i wykorzystać np. zmianę koloru kości, dodatkowe skreślenia za wybranie 7 lub 14 itd. Gra kończy się w momencie, gdy nikt już nie będzie mógł być graczem aktywnym tzn. kiedy wszyscy gracze osiągną na arkuszu szare pole lub pole z czarną ramką w sekcji obydwu blenderów.
Smoothies – co jest tu naprawdę fajne
Zacznijmy od rzeczy z pozoru banalnej, ale praktycznej, czyli kompaktowego formatu. Roll and write’y zazwyczaj nie zajmują ogromnych ilości miejsca, ale ze wszystkich jakie mam „Smoothies” jest zdecydowanie najmniejszy, zarówno jeżeli popatrzymy na samo pudełko (idealna gra na wycieczkę) jak i na zajmowaną przestrzeń na stole. Druga sprawa, że tutaj podobnie jak np. w „Paryżu: Mieście Świateł” pudełko wykorzystywane jest w rozgrywce – jego obydwie części pełnią rolę blenderów. Sama mechanika wrzucania kości jest unikalna i fajnie pasuje do tematyki. Skoro już jesteśmy przy wykonaniu warto pochwalić także kości – są wyjątkowo miłe w dotyku, to taki matowy plastik z bardzo wyraźnymi, białymi oczkami.
„Smoothies” ma łatwe do wytłumaczenia zasady, ale nie łatwo się tu wygrywa. Relatywnie ciężko jest tu wykręcić jakiś dobry wynik, co najbardziej uderza w wariancie solo. Motywuje to oczywiście do eksperymentowania i bicia własnych rekordów. Jest tu dość spore pole do kombinowania, ale też nie na tyle paraliżujące, by wstrzymywać na długo grę. Bonusy zdobywa się w miarę postępów i czuje się, że są tu one naprawdę przydatne. Ponieważ można je ze sobą łączyć, czasem wyjdzie nam fajny kombos, choć na pewno nie aż tak rozbudowany jak chociażby w „Rzuć na tacę”. Nie mniej jak na grę logiczną przystało więcej mamy tu taktyki niż losowości, zwłaszcza, że zawsze możemy wybrać który z blenderów nas interesuje.
W przeciwieństwie do innych roll and write’ów, w których najczęściej liczba graczy nie ma znaczenia, tutaj wyraźnie czuć ich obecność. Jeżeli gramy w grupie czteroosobowej to częściej jesteśmy graczem pasywnym, czyli szybciej zapełnimy sobie pola od 2-6. Powiedziałabym, że jest przez to prościej osiągnąć minimalny próg, choć jak wspominałam zawsze ten element jest dopasowany do liczby grających, więc nigdy nie jest zbyt lekko.
Smoothies – co może się tu nie podobać?
Tak naprawdę to do niewielu rzeczy mogę się tu przyczepić. Najczęściej grałam w „Smoothies” w czteroosobowym składzie (a parę razy nawet w pięć osób stosownie zwiększając sobie próg minimalnych skreśleń – dało radę!) i mam wrażenie, że w takiej konfiguracji gra się niemiłosiernie ciągnie. Zdarzało się, że jedna albo dwie osoby były graczami aktywnymi kilka razy więcej niż pozostali, którzy szybciej wyeksploatowali swoje blendery. Jasne – to też ich wina, że tak to rozegrali, ale z drugiej strony trzeba mieć na uwadze, że jeżeli tak się stanie, to bycie x razy z rzędu wyłącznie graczem pasywnym może się nużyć. Nasza najdłuższa partia ciągnęła się godzinę, czyli o pół godziny za długo ;-). Dlatego najfajniej w naszym odczuciu grało się w parze lub solo.
Drugie spostrzeżenie jest jeszcze bardziej subiektywne – „Smoothies” nie wywołał we mnie żadnych większych emocji. Tak po prostu. Uważam, że to dobra mechanicznie gra, ale jednak za bardzo jak na mój gust „matematyczna”. Niby „Rzuć na tacę” też się opiera na samych liczbach, ale tam można dużo łatwiej popłynąć, poczuć ten flow z umiejętnie poskładanych kombosów. „Smoothies” przypomina mi nieco „Noch mal”, który także nie przypadł mi do gustu. Gra jest pięknie wydana, mogę sobie w nią pyknąć co jakiś czas, ale jednak to nie to, czego szukam w roll and write’ach.
Smoothies
-
8/10
-
7/10
-
7/10
-
6/10
-
9/10
Smoothies - Podsumowanie
Kompaktowy, prosty do wytłumaczenia roll and write, który najfajniej chodzi w parze lub solo. Przyzwoita, schludna mechanika z fajną opcją rzucania kości do pudełka i podziałem na fazę aktywnego i pasywnego gracza. U nas szału nie zrobiła, ale jeżeli ktoś lubi gry stricte liczbowe – warto spróbować.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- szukasz gry do plecaka
- szukasz czegoś z opcją gry solo jak i w większym gronie
- lubisz liczbowe wykreślanki typu „Noch mal”, „Dizzle” itd.
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- lubisz budować efektowne kombosy (lepiej radzi sobie w tym temacie np. „Rzuć na tacę” albo „Duże sumy”)
- szukasz roll and write’a z klimatem (zerknij np. na „Kartografów” lub „Welcome to”)
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu Muduko