Ostry dyżur – nie ma czasu! Recenzja

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Gra została przekazana mi bezzwrotnie w ramach recenzji od wydawnictwa Galakta. Wydawnictwo Galakta nie miało wpływu na kształt mojej opinii/niniejszej recenzji.

Z pewnością wielu z was trafiło przynajmniej raz do szpitala na ostry dyżur. Z perspektywy pacjenta często towarzyszy nam wtedy niepewność i niecierpliwość. Widząc kolejki przy rejestracji czy w poczekalni już zastanawiamy się, ile zejdzie nam taka wizyta. A jak to wygląda z perspektywy lekarza? Czy na pewno mają czas, by to wszystko ogarnąć szybciej?

Dzięki Ostremu dyżurowi możemy wejść w role lekarzy, którzy muszą ogarnąć przychodnię, oddziały, operacje i diagnostykę. Nie będzie lekko, zwłaszcza że w grze zmierzymy się z nieuchronnym czasem. Dodatkowo wszystko będzie się działo jednocześnie – nie ma tu podziału na tury. Każdy z graczy działa w tym samym czasie. Do tego wszystkiego warto dodać, że mamy tu kilka elementów wręcz zręcznościowych. Zainteresowani? Zapraszam do lektury.

Informacje o grze

O co tu chodzi?

Niestety, nie mamy zbyt wiele czasu, więc o wykonaniu opowiem gdzieś po drodze albo wcale. Tak czy siak gracze działają wspólnie. W końcu służba zdrowia ma jeden cel, jakim jest dobro pacjenta. Przełożono to na język gry w postaci realizacji konkretnych celów. Często będzie to zebranie odpowiedniej liczby punktów, które otrzymujemy za właściwe leczenie. Innym razem ważna będzie po prostu liczba wyleczonych pacjentów. 

Szpital podzielony będzie na kilka części. Zacznijmy od początku. Rejestracja może przyjąć naraz 3 pacjentów. To my wybieramy: ilu, ale też jakich pacjentów przyjmiemy. Mogą to być więc pacjenci poradniani, a więc standardowo – szybciej i prościej leczeni. Z drugiej strony mamy też pacjentów oddziałowych, których często trzeba będzie najpierw porządnie zdiagnozować, żeby rozpocząć leczenie, a może też i operację. Jak się łatwo domyślić, ci drudzy zapewnią nam więcej punktów, bo i roboty (a także czasu) będzie z nimi zdecydowanie więcej. 

Każda z akcji w grze kosztuje nas czas. Rejestracja? Klepsydra dowolnej wolnej pielęgniarki. Przeniesienie pacjenta na oddział? To może tylko lekarz. Zaopatrzenie apteki szpitalnej? Pielęgniarka. Niestety naraz może ona dostarczyć tylko jeden typ leków (środków). Ogólnie najwięcej wymagać od nas będzie diagnoza, jak też i poszczególne operacje. Diagnoz mamy tu 4 rodzaje: badanie krwi, genetyczne, RTG, a także rezonans. Każda z nich to swego rodzaju zadanie dla gracza: przy badaniu krwi na przykład musimy przeszukać zakryte żetony, by znaleźć odpowiedni obrazek widoczny na wierzchniej karcie. Z kolei przy RTG jesteśmy zmuszeni przeszukać osobny stos kart, by znaleźć kartę, na której nie widnieje oznaczenie łóżka pacjenta (czyli np. A2).

A wszystko to w czasie rzeczywistym, bez podziału na tury, przy panikujących graczach, a przede wszystkim przy pędzącym czasie. Na jedną rundę mamy tu tylko 4 minuty. W tym czasie powinniśmy zarówno przyjąć pacjentów, jak też w pełni im pomóc. Wiąże się to więc zarówno z przeniesieniem na oddział, diagnozą, jak też wykonaniem potencjalnej operacji. Owszem są też współgracze, ale czasem marna to pociecha. 

Po każdej z rund należy sprawdzić, czy leczenie w całości zostało wykonane poprawnie (nawet za dużo leków jest tu karane). Przy różnych błędach tracimy bowiem reputację. Jeśli ta spadnie do zera, wówczas wszyscy gracze natychmiast przegrywają. Należy też zliczyć tu punkty za wszystkich wyleczonych. Pacjenci, którzy pozostają w szpitalu (bo leczenie nie zostało skończone), znacznie utrudniają dalszą grę, gdyż ich stan staje się poważniejszy. Sprowadzić się to może nawet do śmierci pacjenta. Ta co prawda nie kończy gry, ale znacznie uszczupla poziom reputacji.   

Mamy jeszcze minutę! Zdążymy?

Ostry dyżur to zdecydowanie ostra jazda. Dzieje się tu naprawdę dużo i właściwie każdy czuje się tu zaangażowany. Presja czasu dodaje niesamowitych emocji. Poza tym dzięki całej otoczce łatwo tu wczuć się w klimat. W końcu mamy tu wręcz prawdziwe łóżka. Do tego wszystkiego są tu strzykawki i pęsety. Te ostatnie są potrzebne do przenoszenia organów, ale też do wykonywania operacji. Nie jest to łatwa sprawa, ale cóż… Takie życie lekarza.

Przy tym wszystkim warto podkreślić, że aspekt zręcznościowy jest tu często dość istotny. Trzeba tu pewne rzeczy robić szybko i na zawołanie. W końcu czas nie będzie czekał. Leci jak zwariowany. Inną ważną umiejętnością w grze jest ogarnianie wszystkiego. Z pewnością łatwo tu skupić się na jednej wąskiej rzeczy: np. dostarczaniu leków i krwi. Inną sprawą jest spojrzenie na wszystko z góry i zauważenie problemów. Czasem w połowie rundy okaże się, że jeden z pacjentów został na izbie przyjęć, a przecież już dawno powinien być zdiagnozowany. Podobnie zdarza się, że zaskoczy nas epidemia na oddziale, z którą trzeba sobie poradzić i podać stosowane lekarstwo wszystkim pacjentom. Łatwo przeoczyć szczegóły, a potem wszyscy przez coś takiego przegrywamy. 

Ostry dyżur to więc specyficzna kooperacja. Zarazem muszę przyznać, że świetnie przemyślana, niezbyt prosta, niesamowicie angażująca i wciągająca. Z całą pewnością jednak nie każdy musi się tu odnaleźć. Są w końcu tacy, którzy przy grach chcieliby odpocząć. Tu nieraz cała rozgrywka to pełne napięcie stanie przy stole i skupienie przez kolejne rundy. Do tego trzeba naprawdę szybko przetwarzać sporo informacji, wsłuchiwać się w ‘komunikaty innych graczy, a samemu wykonywać swoje zadania najszybciej jak się da. 

Mi osobiście taki typ gry odpowiada. Lubię wymagające kooperacje, lubię gry czasu rzeczywistego. W końcu lubię też rozmaite gry zręcznościowe. Wystarczy, że ktoś nie jest aż takim sympatykiem jednego z tych składników, a cała rozgrywka może stać się dla niego czymś co najmniej trudnym. 

Odnośnie samego poziomu trudności, to w grze mamy możliwość wyboru rozgrywki łatwiejszej i trudniejszej. Zależeć to będzie od karty celu, gdzie znajdziemy warunki gry. Czasem mamy tu aż 3 poziomy. Faktycznie poziom łatwy nie jest zbyt trudny do osiągnięcia. Z kolei poziom trudny wymagał od nas czasem i 3 podejść, by w końcu się udało. Nie daliśmy jednak za wygraną i próbowaliśmy do skutku. 

Co ciekawe mamy tu też dość prosto przemyślane skalowanie. Co prawda cały szpital pozostaje ten sam, ale karta celu odpowiednio skaluje poziom w zależności od liczby graczy. Zastanawiałem się, jak może się tu sprawdzać gra solo. W końcu musimy tu liczyć tylko na siebie. Co ciekawe mamy tu do dyspozycji 2 klepsydry lekarzy, więc nie jest tak źle. Wariant solo sprawdza się świetnie. Jest sporo roboty, sami musimy ogarnąć cały szpital, ale naprawdę warto. Satysfakcja z wygranej jest tu tym większa. 

Podsumowanie

Gdyby nie to, że Ostry dyżur to dość specyficzna gra, to napisałbym, że koniecznie musicie mieć ten tytuł. Dlaczego specyficzna? Bo dużo się tu dzieje, bo to gra czasu rzeczywistego, bo mamy tu presję czasu, a do tego sporo elementów zręcznościowych. Jednocześnie ten tytuł wciąga jak mało który. Rozgrywka jest szybka: 4 minuty x 4 rundy. Co prawda samo przygotowanie i resetowanie rund trochę potrwa, ale całość można zamknąć nawet i w 30-35 minut. 

Chcesz się poczuć lekarzem? Radzisz sobie z presją? Lubisz oryginalne kooperacje? Nie boisz się, że nie ogarniesz? Dogadujesz się z innymi w sytuacjach kryzysowych? A do tego nie masz oporów do operowania plastikową pęsetą i wszczepiania dwóch serc, gdy tylko będzie taka potrzeba? Jeśli tak, to wkładaj fartuch i do roboty. No tak, fartuch nie wchodzi w skład zestawu, ale z całą pewnością budowałby klimat. 

Ostry dyżur sprawdzi się znakomicie jako gra rodzinna: w moim przypadku nawet z dziećmi 8+. Jednak niech was nie zmyli ta kreska – gra na trudnym poziomie może okazać się zbyt wymagająca dla młodszych. Co ze starszymi? Mi tytuł przypadł niesamowicie do gustu. Podobnie jak mojej żonie. Gra wraca więc regularnie na stół. Mamy tu sporą regrywalność: pacjentów jest całkiem sporo, a do tego mamy jeszcze karty umiejętności, a także różnorodne cele. 

Plusy
  • intuicyjne zasady 
  • świetny klimat
  • presja czasu
  • kooperacja
  • płynne skalowanie
  • krótki czas gry
  • różnorodne cele
  • dodatkowy wariant z kartami umiejętności
Minusy
  • setup

Ocena:

Zawsze marzyłeś o pracy w szpitalu? A może oglądałeś Doktora House’a? Spróbuj się na Ostrym dyżurze. Jak dla mnie świetny tytuł: jest kooperacja czasu rzeczywistego, są wymagające cele, są do tego wszystkiego elementy zręcznościowe. W końcu kto by pomyślał, że w moim wieku będę ładował do strzykawki plastikową pęsetą drewniane walce i będzie mi to sprawiało frajdę. 

Dziękujemy wydawnictwu Galakta za przekazanie gry do recenzji.

 

Łukasz Hapka

Game Details
NameRush M.D. (2020)
ZłożonośćMedium Light [2.41]
BGG Ranking1985 [7.46]
Liczba graczy1-4
Projektant/ProjektanciAnthony Howgego, Konstantinos Kokkinis and Dávid Turczi
GrafikaGong Studios
WydawcaArtipia Games, Compaya.hu: Gamer Café Kft., Ediciones MasQueOca, Galakta, Geek Attitude Games and Pegasus Spiele
MechanizmyAction Timer, Cooperative Game, Elapsed Real Time Ending, Real-Time, Worker Placement and Worker Placement, Different Worker Types
Łukasz Hapka