Najlepsza gra o psach - recenzja gry


Wydawnictwo: Foxgames
Autor: Chris Cieslik
Ilustracje: Cari Corene, Amanda Coronado
Liczba graczy: 2-5
Wiek: 9+
Rok wydania: 2021
Czas rozgrywki: 30 minut


Czy tytuł "Najlepsza gra o psach" desygnuje do bycia faktycznie najlepszą grą o psach? Czy to ładnie tak sobie mianować grę i detronizować innych walczących o to miano? A pewnie, ze ładnie! Jeśli ma się świadomość, że to faktycznie najlepsza gra o psach i nikt jej tego miana, póki co, nie może zabrać! Zresztą psy są najlepsze, więc o czym tu dyskutować? ;)

Kolega

"Najlepsza gra o psach" to młodsza siostra "Najlepszej gry o kotach". Ale różni je tak naprawdę wszystko, poza tytułem - no jak w rodzinie, gdy czasami tylko nazwisko się zgadza, a i to nie zawsze ;)

"Najlepsza gra o kotach" podbiła serca graczy - czy tak będzie również z grą o psach?

Bardzo jest mi miło patronować temu ciekawemu tytułowi. My jesteśmy wielkimi fanami psów, mamy ich aż pięć, każdy z adopcji, z trudnych warunków lub znaleziony w lesie. Każdy po przejściach, z bardzo smutną historią.... Dajemy im dom, bo co innego pozostaje?  Na zdjęciach zobaczycie każdego z nich, bo przecież każdy musiał mieć zdjęcie z grą, chociaż nie było to łatwe :)


Pudełko i co w środku?

Niewielkie pudełko, które śmiało można zmieścić w plecaku lub torbie i zabrać ze sobą na wakacje, mieści w środku po prostu talię kart oraz instrukcję, więc równie dobrze mogłoby być o połowę mniejsze. Karty są przyjemne w dotyku, takie półmatowe, więc się nie ślizgają w rękach. Z jednej strony mamy ilustrację pieska z danej rasy, a z drugiej grafikę przedstawiającą kości - bo o to w tej grze się rozchodzi - kto zakopie ich więcej w swoim ogródku!


Grafika

No to jest temat rzeka odkąd gra się pojawiła. 

Ale od początku. Gdy wydawnictwo pokazało pudełko, gdy gra jeszcze nie była dostępna, to nie byłam nią jakoś bardzo zachwycona. Wydawała mi się taka szaro-bura, przekombinowana kompozycyjnie. Ale gdy zobaczyłam ją na żywo - efekt był nieco lepszy. Natomiast moja Jagoda była zachwycona od początku mówiąc, że okładka jest dużo ładniejsza od tej w "Najlepszej grze o kotach". 


Gdy gra do nas przyjechała, gdy nareszcie mogłyśmy pooglądać ją z bliska, przejrzeć wszystkie karty, to byłyśmy zauroczone: ekspresją grafik, ich kolorami, radosnym podejściem ilustratorów do tematu psów. 


Jakie było moje zdziwienie, gdy przejrzałam potem kilka recenzji i wrażeń na necie i okazało się, że w sumie mało kto się zachwyca tak, jak my, że zdania są co najmniej podzielone.... Gra ma zarzut przede wszystkim taki, że nie można poznać na kartach jaka jest dana rasa i że ilustracje są po prostu brzydkie. No ok, każdy może mieć swoje zdanie, ale jednak po pierwsze nie jest to album edukacyjny z rasami, tylko gra, a po drugie ja widzę tam dużo więcej niż rasa psa - ja widzę radość z zabawy, uśmiechnięte mordki, kreskę zahaczającą o japońską estetykę i mega fajną ekspresję. Ilustracje są leciutkie, bardzo przyjemne dla oka i mają mnóstwo ciekawych detali.

Kamilek

Iskra

Wrażenia z grania

W rozgrywce może wziąć udział od dwóch do pięciu graczy i ważne jest to, że gra jest bardzo dobrze skalowalna poprzez odrzucenie konkretnej ilości kart odpowiednio do ilości osób. Więc gra się dobrze w każdym składzie. 


Gra polega na tym, że każdy z graczy dostaje po 3 karty, następnie wybiera kartę z puli głównej. Układając pieska do swojego ogródka, musi on zrobić przypisaną rasie sztuczkę. Są to najrozmaitsze sztuczki, typu: zakop kość, przynieś kartę z ogródka, dobierz karty z talii itd. Ważne jest to, ze odpowiednio dobierać zestawy piesków, ponieważ często to, co robi dana rasa łączy się np. z ilością piesków z innej rasy - można więc czynić niezłe kombosiki, jak karty podejdą odpowiednio!

Babcia Hera

Tosia

Celem graczy jest zebranie jak największej ilości kości - jeśli się to udaje, to kładziemy kartę rewersem do góry tak, by była widoczna 1 kość, następnie, gdy uda się zakopać kolejne, to w odpowiedni sposób je przekręcamy. Bardzo ciekawie jest to wymyślone, chociaż ja wolałabym jednak jakieś kolorowe żetony kosteczek. 


Mamy tutaj też licytację, która pozwala wybrać pierwszego w turze gracza. Jeśli ktoś nie lubi licytacji tak, jak ja, nie musi się martwić, ponieważ jest ona dość delikatna, ale jednak ma znaczenie na rozgrywkę, bo ten, kto jest pierwszy w danej rundzie może pierwszy wybierać najlepszą kartę z dostępnej puli.


Ciekawym zbiegiem są tez karty z kotami w psybraniu ;), które są po prostu jokerami. Gdzieś czytałam - i zgadzam się z tym, że lepiej gdyby to były karty kundelków, bo niestety w grze są tylko rasowce. Jednak kotki mają super nazwy, jak na przykład kićbull, czy kottweiler. 



Gra jest bardzo prosta, z zasadami, które można opowiedzieć w dwie minutki. Idealna dla osób, które lubią zbieranie zestawów kart, lekki wysiłek dla szarych komórek, proste zasady. Gra się spokojnie, można, a nawet trzeba nieco pokombinować, ale raczej w atmosferze relaksu i spokoju, a nie walki o zwycięstwo. Podoba mi się to, ze gra nie jest przełożeniem gry o kotach, a mamy tu zupełnie inną, ciekawą mechanikę, fajne, ciepłe grafiki - po prostu kawał dobrej karcianki.  

Plusy:
+ proste zasady
+ ciekawa mechanika
+ dynamiczna rozgrywka

Gra jest dla Ciebie, jeśli:
+ jesteś miłośnikiem psów
+ lubisz gry ze zbieraniem zestawów kart
+ lubisz lekkie karcianki

Dziękuję wydawnictwu Foxgames za kolejne psy do adopcji :D W końcu jakieś rasowe ;)



Komentarze