W tych podziemnych komnatach leży mnóstwo skarbów, ale pochwycić je może tylko najszybszy z graczy. Nie jest to jednak takie proste, bo w niektórych miejscach czai się smok, który złoto kocha jak nic innego na świecie... No, może poza kwokami. Kwoki są przecież bardzo smaczne.
Jeżeli będziesz na jakimś konwencie i usłyszysz graczy skandujących: PO-ŁU-PY! to najlepiej… przysiądź się do nich, by sprawdzić swój refleks w najnowszej imprezówce od Black Monk Games. „Lochy i kwoki” to projekt autorstwa duetu Josepa M. Allue i Daniela Gomeza, o którym można powiedzieć na wstępie, że jest takim hardkorowym „Dobble” lub „Jungle Speed”. Jeżeli zatem lubicie gry na spostrzegawczość, w której przydaje się i odrobina zręczności to serdecznie zapraszam do podziemi.
Lochy i Kwoki – co w pudełku?
Pozwólcie, że zacznę od detalu, który od razu wpadł mi w oko. Ta wypraska jest przepiękna! Black Monków kochamy za nieszablonowy humor, a wewnętrzne ścianki pudełka udowadniają, że nasi poznańscy mnisi dbają o to, by gracz tuż po otwarciu pudełka wiedział, że to pozycja z należytym jajem (ba, w końcu o kwokach!).
Talia, jaką otrzymujemy, jest konkretna. To 109 kart, na których znajdziemy jedną i tą samą komnatę, ale w różnych konfiguracjach. Każda karta to dwa z sześciu skarbów, ale też płonąca lub zgaszona pochodnia. Dodatkowo na 10 kartach w całej grze pojawia się smok i to pojawia nie tak, o, proszę w całej okazałości, ale dyskretnie, gdzieś na granicy pola widzenia – tu przycupnie za filarkiem, tutaj wystawi jedynie ogon etc. Na kilku kartach zamiast skarbów znajdziemy tytułowe kwoki. Jest jeszcze jedna karta smoka leżącego na złocie oraz dwie drewniane figurki przedstawiające tarczę i skrzynię ze skarbami.
Komiksowa kreska jest charakterystyczna dla tego wydawnictwa i nie da się jej niczego zarzucić. Jedyne nad czym ubolewam to czarne ramki kart – zawsze w takich przypadkach strzępiący się papier jest o wiele bardziej widoczny, niż na kartach w innym kolorze, przez co po pierwszej partii talia wyglądała, jakby miała za sobą kilkadziesiąt rozgrywek.
Lochy i kwoki – zasady gry
Sam setup jest szybciutki. Talię skarbów dzielimy po równo na wszystkich graczy, którzy układają z nich zakryte stosy przed sobą. Na środku stołu zostawiamy miejsce na karty oraz stawiamy skrzynkę i tarczę. Gdzieś obok leży sobie smok.
Rozgrywka przebiega następująco. Gracze krzyczą „Po-łu-py!”, tudzież inną wariację „trzy-czte-ry” i równocześnie odkrywają wierzchnią kartę ze swojego stosu. Teraz wszyscy wpatrują się w karty i próbują zauważyć, którego symbolu jest najwięcej. By zgarnąć wszystkie odkryte karty, muszą jako pierwsi wykrzyczeć jego nazwę np. korona, perła, sztabka złota itd.
Od tej zasady istnieje jednak kilka odstępstw.
Jeżeli dochodzi do remisu, tzn. na kartach pojawią się symbole w takiej samej liczbie, karty wygrywa osoba, która jako pierwsza pochwyci skrzynkę.
Jeżeli na karcie widnieje niezapalona pochodnia i nikt nie zdążył jeszcze wykrzyczeć nazwy najczęściej powtarzającego się skarbu, tudzież wykonać innej czynności, taką kartę można zdobyć zakrywając ją ręką.
Jeżeli przynajmniej na jednej karcie pojawi się smok, to osoba, która ostatnia złapie tarczę musi mu oddać wszystkie zdobyte do tej pory karty, na których widnieją symbole widoczne też na karcie smoka. Jednym ratunkiem w tej sytuacji jest odrzucenie karty z kwoką, o ile się ją wcześniej zdobyło.
Rozgrywka kończy się wtedy, gdy gracze zużyją wszystkie swoje karty ze stosów. Wygrywa zaś osoba, która zdobędzie najwięcej kart.
Lochy i kwoki – wrażenia z gry
Czy to jest prosta gra? Tak. Czy to jest trudna gra? O, bardzo! Zasad nie ma dużo, ale jednak więcej niż w typowych imprezowych przebojach z „klepaniem” kart. Pierwsze kilka kolejek może pójść wolniej, ale gdy wszyscy już zapamiętają co należy robić w określonym momencie, wszystko przebiega gładko. Trudność nie leży jednak w samych regułach, ale spostrzegawczości.
Zakładając, że gramy w trzy osoby, porównujemy niby tylko 3 karty, ale mózg i tak działa, jak na zwolnionych obrotach. Nie wiadomo bowiem, czy lepiej szukać tych zgaszonych pochodni, czy wypatrywać smoka, czy jedynie skupić się na skarbach! No i w dodatku nagle wyparowują z głowy nazwy symboli (tu pozdrawiam moją mamę, która ustawicznie zamiast „perła” mówi „kotwica” :D). Każdy obiera tutaj własną strategię, a jej efekty będą tym różne, jak różne będzie towarzystwo, z którym gracie.
Przy stole unosi się zawsze duch rywalizacji, każda zdobyta karta daje wielką satysfakcję, a każda porażka związana z przegapieniem smoka boli bardzo. W jednej chwili można stracić bowiem karty, które ciułało się powoli przez pół gry! W jednej z naszych pierwszych gier tata bardzo się chlubił tym, że skosił mnóstwo skarbów, ale wystarczyło, że dwa razy spóźnił się z przykryciem tarczy i został na koniec gry całkowicie z niczym. Nie poddawajcie się zatem, jeżeli do samego końca idzie Wam cienko. Tutaj wszystko się może zmienić.
Oczywiście ponieważ kart ze smokiem jest tylko 10, po kilkunastu grach wyuczymy się, gdzie powinniśmy szukać zielonego stwora i gra jest teoretycznie łatwiejsza. Ale ponieważ po gry imprezowe raczej nie sięga się codziennie, to nie uważam tego za wadę. Gorzej jest z zachowaniem tego samego balansu. Przy dwóch osobach gra nie jest praktycznie w ogóle emocjonująca i zdecydowanie nie polecam jej z myślą o parach. To imprezówka, zatem najlepiej chodzi w maksymalnym składzie. Przy 5 kartach jednak często bywa tak, że występuje remis symboli i należy po prostu chwycić za skrzynię.
Tylko czy to komukolwiek przeszkadza w zabawie? Absolutnie nie. „Lochy i kwoki” są szybką, dynamiczną grą, która potrafi rozbudzić towarzystwo. Zwłaszcza takie, które na co dzień nie gra w żadne gry bez prądu.
Lochy i Kwoki - Ocena końcowa
-
9/10
-
9/10
-
9/10
-
8/10
-
7/10
Lochy i Kwoki - Podsumowanie
Jak można nie lubić eksplorowania lochów i wykradania skarbów?! „Lochy i kwoki” to udana imprezówka stawiająca na refleks, która potrafi fajnie „zawiesić” mózg :-)
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz gry na spostrzegawczość i refleks
- szukasz gry dobrze chodzącej na 4 i 5 osób
- szukasz gry, którą łatwo wytłumaczysz
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz gier, w których liczy się szybkość
- szukasz gry, która dobrze też zadziała w parze
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Black Monk Games