Kroniki Zbrodni – recenzja – czy rozwiążesz sprawę zanim skończy Ci się czas ?


Za oknem dopiero świta, a Ty właśnie dostałeś telefon od swojego szefa. W kiepskim nastroju łapiesz kawę i wleczesz się do biura. Na mieście znowu znaleziono ciało. Nie wiadomo jeszcze kto to jest i co się stało, ale wiemy, kto dostanie tę sprawę. Kroniki Zbrodni nie próżnują i znowu wracają z porcją nowych śledztw. Dasz radę?

Kroniki zbrodni: Edycja specjalna to najnowsza, detektywistyczna propozycja od Lucky Duck Games. Jako grupa doświadczonych śledczych musimy rozwiązać kilka niewyjaśnionych dotąd spraw. Jeżeli zaczytujecie się, się kryminałami, a wszystkie seriale o detektywach wciągacie w jeden wieczór to macie możliwość wykorzystania waszej pasji w praktyce. Do naszej dyspozycji są najnowsze gadżety, które powinny pomóc w codziennej pracy. Na naszym telefonie powinna pojawić się specjalna aplikacja, która umożliwia skanowanie kodów QR. Dzięki temu poznamy historię miejsc zbrodni, poznamy wersję świadków, czy przyjrzymy się dowodom. Gdyby to nie wystarczyło użyjemy specjalnych okularów, które pokażą nam otaczający świat w zupełnie nowej perspektywie. Detektywi, czy jesteście gotowi zmierzyć się ze sprawą, której nie podołali inni? Czy to jeszcze planszówka, czy już interaktywna gra na telefon? Czy to w ogóle działa? Tak dużo pytań, a odpowiedź może być tylko jedna.

Jak gramy?

Na początku powinniśmy zainstalować dedykowaną aplikację i wybrać scenariusz, który będziemy rozgrywać. Każdy z nich to szansa na rozwiązanie zupełnie nowej sprawy, która stawia przed nami inne wymagania i możliwości.

Podczas rozgrywki będziemy mieli możliwość skanowania różnorakich karty, czy lokacji w poszukiwaniu wskazówek dotyczących prowadzone śledztwa. Zeskanowanie lokacji pozwala nam na podróż w to miejsce natomiast skan karty z postacią pozwala przesłuchać świadka i poznać jego wersję wydarzeń. Karty dowodów, które znajdziemy w konkretnych lokacjach również mogą być skanowane i zabezpieczane.

Niektóre miejsca pozwolą nam na poszukiwania pozostawionych tam śladów. Są dwie możliwości, jakie możemy wykorzystać. Tryb panoramiczny wyświetla otoczenie na ekranie telefonu. Możemy też użyć specjalnych okularów VR. Mamy dokładnie 40 sekund na obejrzenie miejsca i przekazanie nowych faktów uczestnikom gry. W tym samym czasie pozostali szukają odpowiednich kart dowodów, które zauważyliśmy w trakcie oględzin.

Upływający czas jest jednocześnie naszą walutą i zagrożeniem. Każda akcja, którą wykonujemy na swój koszt w postaci pięciu minut gry. Przejazdy miejscy różnymi miejscami to aż dwadzieścia cennych minut, więc dysponujcie nim oszczędnie.

Jeżeli czujecie się pewnie i sądzicie, że udało się wam ukończyć śledztwo powinniście przedstawić raport z wynikami. W trakcie dostaniemy kilka pytań dotyczących konkretnej sprawy. Uzyskany wynik zależy od tego, jakie karty wskazaliśmy. Im wyższy, tym lepiej wgryźliśmy się w śledztwo, a nasze ustalenia okazały się prawdziwe.

Wykonanie

Po otwarciu pudełka zaskoczyć nas może delikatne poczucie pustki. Dostajemy sporo ładnych kart z nadrukowanymi koda, trochę kartonowych plansz, i to w zasadzie wszystko. Sercem gry jest aplikacja, która prowadzi nas przez kolejne sprawy. Nie miałem z nią żadnych problemów podczas rozgrywki, wszystko działało płynnie, a sam interface był przemyślany. Apka dostarcza też całkiem przyjemnej i klimatycznej muzyczki, która potrafi podbić emocje podczas rozgrywania trudnych spraw.

Wrażenia

Gry dedukcyjne przeżywają u mnie drugą młodość. Swego czasu przez zły dobór ekipy odbiłem się od portalowego Detektywa, ale ponownie odkryłem do nich pociąg i staram się ogrywać wszystko z zagadkami i tajemnicami w tle. Kroniki Zbrodni od Lucky Ducka od dawna były na mojej liście, ale czekałem na Edycję Specjalną, żeby nie uciekły mi jakieś scenariusze czy dodatkowe gadżety.

Kroniki Zbrodni to dedukcja i analiza pełną parą. Bez dobrego kojarzenia oraz logicznego myślenia nie zajdziemy daleko, a nasze rozwiązania będą dalekie od oczekiwanych. Przez całą rozgrywkę przyświeca nam święta trójca pytań – kto, jak i dlaczego. Fajnie, że gra podsuwa nam zmyłki i często oczywiste rozwiązania są tylko przykrywką dla prawdziwych sprawców. Mały szczegół, o którym dowiadujemy się na początku w natłoku innych tropów może nam umknąć i pokierować losy śledztwa w zupełnie innym kierunku.

Podobają mi się użyte w grze mechaniki, które są żywcem wzięte z realnego życia. Nasze działania kosztują nas określony czas, którego i tak mamy mało. Nie jesteśmy w stanie być wszędzie i wszystko sprawdzić, ponieważ cenne godziny uciekają, a mamy wyznaczony termin na rozwiązanie sprawy. Fajnie działają też specjaliści, do których możemy się zwrócić o pomoc. Mają swoje dziedziny i musimy wiedzieć, z czym do kogo powinniśmy się zwrócić, żeby dostać możliwie najwięcej przydatnych informacji.

Rozgrywki są angażujące i przykuwają uwagę do zagadek, ale wszystko zależy od składu, w jakim gramy. Jeżeli ludzie się skupiają i faktycznie starają się pomóc w poszukiwaniu rozwiązania, wczuwają się w sytuacje to takie partie zapamiętacie na długo. Niestety, wystarczy jedna niezaangażowana osoba, która potrafi zepsuć całą płynącą z rozgrywki frajdę.

Kroniki są grą wykorzystującą aplikacje. Są zwolennicy i przeciwnicy łączenia papierowej planszówki z nowoczesną technologią. Osobiście podczas rozgrywki takie rozwiązania mi zupełnie nie przeszkadzają. Nadal gramy na kartach, chociaż skanowania kodów jest sporo, i to może trochę odrzucać. Podoba mi się za to wykorzystanie tych samych elementów w różnych granych przez nas sprawach. W jednym scenariuszu jakaś rzecz może być zupełnie nieistotna, a w innym stanowić kluczowy dowód. Jeżeli zdecydujemy się rozegrać kilka spraw z rzędu, to takie rozwiązanie ciekawie wpłynęło na odbiór całej gry. Jeżeli chodzi o skład osobowy, to mniejsza ilość osób sprawiała, że gra była odrobinę ciekawsza, niż w większym składzie. Wtedy mamy więcej rozmowy, ale i też trochę więcej chaosu.

Większość spraw możemy rozwiązać, poświęcając godzinkę z realnego życia. To bardzo przyzwoity wynik i w zupełności mnie satysfakcjonował po odejściu od stołu. Nie zdążyłem się zmęczyć grą, a jednocześnie odczuwałem sporą dawkę zadowolenia i chęci na kolejne rozgrywki. Bolała mnie trochę mała liczba scenariuszy, jakie dostajemy w pudełku, ale w dość przystępnej cenie możemy sobie dokupić kolejne. Irytują również różne mniejsze i większe babole językowe oraz ucięte literki, ale na szczęście w żadnym scenariuszu nie spowodowało to problemów czy nieporozumień.

Poziom spraw jest dość nierówny. Stawiane przed nami zagadki nie są mocno rozbudowane, więc nie ma się co nastawiać na notesik zapełniony spostrzeżeniami i uwagami do sprawdzenia. Łatwe zagadki są za proste, a te trudniejsze też do najbardziej skomplikowanych nie należały, chociaż stanowiły czasem wyzwanie. Często pasuje więcej, niż jedno rozwiązanie i trochę, licząc na szczęście będziemy w to dalej brnąć. Tak czy inaczej, bawiłem się świetnie podczas odkrywania kolejnych tropów i miałem syndrom jeszcze jednego skanowania w poszukiwaniu ciekawej informacji.

Podsumowanie

Kroniki Zbrodni to udane połączenie technologii z zagadkami detektywistycznymi. Tracimy trochę immersji przez ciągłe skanowanie kart, ale ogólna frajda z rozwiązywania kolejnych spraw i poszukiwanie winnych wynagradza nam to w zupełności. Polecam wszystkim szukającym ciekawej planszówki z zagadkami w tle.

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Lucky Duck Games za wysłanie gry do recenzji. Nie miało to wpływu na zawarte tu opinie.

Może zainteresuje cię nasza recenzja Odmętów Grozy ?

Kroniki Zbrodni możecie kupić tutaj.

Poprzednio Planszowe donosy z tygodnia vol.13
Następny Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei - Recenzja - Pirackie skarby!