Kostaryka

Moja przygoda z fotografowaniem zaczęła się od bardzo lubianej przez dzieci gry Loch Ness Granny, w której z aparatem w ręku biegaliśmy wokół jeziora, polując na dobre punkty widokowe. Potem pojechaliśmy z aparatami do Afryki, uczestnicząc w Fotosafari wydawnictwa G3. Konkurowaliśmy w pstrykaniu fotek zwierzętom ustawionym w konkretnej konfiguracji. Po Afryce przyszedł czas na Amerykę Środkową i wyprawę na Kostarykę. Pstrykanie połączyliśmy z walką z moskitami i lękiem przed gorączką Denga.

Kostaryka jest grą dla starszych dzieci i rodzinną. Choć sugerowany minimalny wiek wynosi 8 lat, to 7-latki z rodziną przy stole poradzą sobie doskonale. Po prostu mechanika jest bardzo prosta, a tematyka bardzo przystępna i lubiana przez dzieci. Kostaryka opowiada o wyprawie różnych grup turystów w głąb lądu, z wybrzeża, przez rzeki i mokradła, las deszczowy, aż po wzgórza i góry. Świetnym elementem instrukcji jest zwięzły dodatek o zwierzętach występujących w grze, moskitach i samej Kostaryce. Mocno osadza to grę w rzeczywistości i ma duże walory edukacyjne.

Nowy ląd

Na początku gry trzeba ułożyć z 6-kątnych żetonów pole gry w postaci dużego heksa. Sposób dokładania żetonów terenu jest dowolny, dzięki czemu każda rozgrywka będzie niepowtarzalna. Jednocześnie bądźcie świadomi, że układanie pola gry zajmuje sporo czasu w porównaniu z błyskawiczną rozgrywką. Mnie osobiście to nie przeszkadza w odbiorze gry, a wręcz dobrze się bawię budując Kostarykę. Kolejnym etapem jest podzielenie turystów na 6 grup (po 1 pionku gracza/grupę) i ustawienie ich przy wierzchołkach heksa.

Fototurystyka

Zadaniem turystów jest fotografowanie różnych gatunków zwierząt występujących na terenie Kostaryki. W grze zwierzęta te, a dokładnej 6 rodzajów, znajdują się na rewersie żetonów terenu. Na każdy rodzaj terenu przypadają 2 rodzaje zwierząt: zwykłe i rzadkie, co przekłada się na liczbę możliwych do wykonania zdjęć. Co ciekawe, w instrukcji i na karcie pomocy znajduje się statystyka przedstawiająca liczbę zwierząt danego rodzaju, szansę na sfotografowanie 2 zwierząt na raz i statystykę dotyczącą występowania zagrożeń (tu oznaczonych moskitami) na danym rodzaju terenu. Dla wielu dzieci i młodzieży taka statystyka to nowość i również zaliczam ją do walorów edukacyjnych tej gry. Dla samej rozgrywki statystyka też ma znaczenie, bo pozwala na szacowanie szans na udaną wyprawę. Oczywiście pod warunkiem, że gracze bacznie obserwują i zapamiętują, co zdobywają przeciwnicy. Za zdjęcia na koniec gry przyznawane są punkty zwycięstwa, zależne od liczby posiadanych zwierząt danego rodzaju i za zestawy złożone z 6 różnych rodzajów zwierząt.

Wyprawa

Aktywny gracz podejmuje decyzję, która grupa turystów wyruszy na wyprawę podczas jego tury. Warunkiem koniecznym jest posiadanie w tej grupie swojego pionka. Wędrówka polega na:

  • odsłonięciu kafelka terenu, przylegającego dowolnym bokiem do pionków wybranej grupy/wcześniej odsłoniętego kafelka,
  • podjęciu decyzji przez aktywnego gracza czy zabiera odsłonięte zdjęcia czy pasuje,
  • w przypadku spasowania aktywnego gracza, kolejno pozostali gracze podejmują decyzję czy pasują czy zabierają zdjęcia,
  • odrzuceniu pionka gracza, który zabrał zdjęcia.

W tym odsłanianiu kafelków jest kilka smaczków. Po pierwsze, aktywny gracz sam podejmuje decyzję w jakim kierunku wędrować. Po drugie, jeśli aktywny gracz odsłoni 2 żetony z symbolem zagrożenia, to te 2 żetony wraz ze swoim pionkiem odkłada do pudełka i zabiera tylko pozostałe żetony. Bywa, że nawet ani jednego. Po trzecie, w trakcie odsłaniania żetonów, dowolny gracz z grupy może podebrać nam owoce naszej ciężkiej pracy, będącej mieszaniną intuicji, szczęścia i analiz statystycznych. To bywają dość wredne sytuacje, ale nie martwcie się, będzie szansa na odegranie się. Po czwarte, na koniec tury aktywnego gracza zmniejsza się pole gry, a pozostałe po wyprawie pionki zmieniają swoje położenie. Bywa, że nawet zostają odcięte od świata i są usuwane z gry.

Relacja z wyprawy

Najbardziej obfite łowy z aparatem są wtedy, gdy gra mniej osób. Liczba zdobytych punktów jest znacznie wyższa. 2-osobowa rozgrywka, oparta tylko na 1 pionku na gracza, jest bez emocji. To właściwie ściganie się z moskitami. Dlatego świetnym pomysłem, zawartym w instrukcji, jest korzystanie z 2 pionków na gracza. Dla każdego osobno zdobywa się zdjęcia, a końcowy wynik sumuje. Poziom emocji rośnie proporcjonalnie do liczby graczy, zaś liczba punktów zwycięstwa jest już dość mocno zróżnicowana.

Podoba mi się prostota, a jednocześnie niebanalność rozgrywki. Drobne smaczki mechaniczne i mechanika push your luck sprawiają, że chętnie się do tej gry wraca. Tematyka i oprawa graficzna sugeruje grę dla bardziej doświadczonych graczy, dzięki czemu dzieci poczują się dumne, że mogą już uczestniczyć w dorosłych grach. Pamiętajcie jednak, że choć to bardzo przyjemna i ciekawa gra, to mechanika sugeruje dla niej rozgrywki na niedzielne popołudnie, spotkania rodzinne, jako lekki przerywnik lub po prostu grę dla starszych dzieci. Bardzo mi się spodobała w kategorii lekkich gier, więc bardzo wam polecam.

Link BGG

Grę możecie kupić w sklepie www.planszomania.pl

0 Udostępnień