Helvetiq do kieszeni #2: Kariba

Kto interesuje się grami dziecięcymi i rodzinnymi ten wie, że mistrzem w ich projektowaniu jest dr Reiner Knizia. Małych gier jego autorstwa jest naprawdę multum na rynku i w sumie żadnych oczekiwań, dzieci czy moich, nie zawiodły. Z perspektywy tych małych mechanik i grup docelowych dla jakich tworzy, twierdzę, że wielkie jego gry stanowią już niewielki ułamek całości. Zapraszam więc na kolejną recenzję jego małej, ale wartej uwagi gry – Kariby.

Kariba przenosi nas do Afryki, w krainę dzikich zwierząt, dla których ważny jest instynkt samozachowawczy, a walka o dostęp do wodopoju jest codziennością. Rozgrywkę prowadzi się przy pomocy talii kart i tekturowego wodopoju, a jej celem jest zdobycie jak największej liczby kart. Karty przedstawiają 8 gatunków zwierząt, którym przypisano numery od 1 do 8. Im wyższy numer karty, tym silniejsze zwierzę.

Gracz w swojej turze dysponuje 5 kartami, z których wybrane zagrywa na pole gry. Gracz może wyłożyć 1 lub kilka kart tego samego zwierzęcia, a karty umieszcza przy boku wodopoju, który oznaczony jest tą samą wartością liczbową. Po dołożeniu kart, gracz sprawdza czy udało mu się zdobyć jakieś karty. Jeśli gracz dołożył tyle kart, by było ich co najmniej 3 na polu gry, to przepędza najbliższe słabsze zwierzę, czyli o niższym numerze. Wszystkie karty przepędzonego zwierzęcia umieszcza przed sobą jako punkty zwycięstwa.

Słonia o wartości 8 może przepędzić tylko mysz o wartości 1. Podobno słonie boją się myszy, ale to tylko legenda. Na koniec tury uzupełnia rękę znów do 5 kart, a gra kończy się, gdy 1 z graczy zagra ostatnią kartę ze swojej ręki. Tak rozgrywa się 3 rozgrywki, a grę zwycięża osoba z największa, sumaryczną liczbą punktów. W wariancie dla doświadczonych graczy można dobierać karty ze stosu kart lub spośród 3 odsłoniętych kart (i uzupełnianych po każdym dobraniu kart).

Kariba jest grą, która bawi i uczy. Frajda płynąca z rozgrywki jest ogromna. Dzieciakom przypadła do gustu prosta mechanika zarządzania kartami w ręku i zagrywania ich na pole gry. W pierwszej odsłonie gra wydaje się być banalnym wykładaniem takich samych kart i zdobywaniem słabszych. Po kilku rozgrywkach bystre dzieciaki odkrywają w niej coś głębszego. Mnie bardzo ucieszyła już druga rozgrywka z córką, która zauważyła, że nie trzeba od razu pozbywać się kilku kart tego samego zwierzęcia. Mądrze jest obserwować, czaić się, powiększać stada, by w odpowiednim momencie uderzyć i zdobyć kilka kart naraz. Przy rozgrywce w Karibę trzeba kombinować i tu właśnie wychodzi matematyczny geniusz Knizii. Pokazał, że porównywanie liczb i przypisywanie ich do zbiorów może być wymagającym, ale też bardzo ciekawym doświadczeniem. Gra działa w każdym składzie osobowym. Polecam!

Link BGG

Grę kupicie w sklepie www.planszomania.pl

0 Udostępnień