Boarding – usadź wszystkich i uważaj na turbulencje. Recenzja

Na lotnisku wszyscy powariowali. Systemy się zawieszają. Okazało się, że pasażerowie samolotów nie mają wyznaczonych miejsc. Zadaniem graczy jest pousadzać ich tak, żeby wszyscy byli zadowoleni.

Boarding zabiera nas więc nie tyle w podniebną podróż, co do wymagającej łamigłówki. Dowiedzmy się jednak, czy inni gracze w ogóle mogą nam tu w czymś przeszkodzić? Na czym polega wariant solo? I co zmieniają wydarzenia?

Informacje o grze


Autor: Daryl Chow 
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba graczy: 1 – 4
Czas gry: 30 minut
Wiek: 10+
Cena: ok. 75 zł
Instrukcja

Wykonanie

Najbardziej rozbawił mnie ten człowiek z okładki gry, który już prawie dotarł do samolotu, ale jednak… Ilustracje (okładka, plansze graczy) są mocno nasycone humorem. Tak samo jak same nazwy linii lotniczych (moim faworytem jest RadomGlobalAir). Szkoda, że trochę zabrakło tego na samych kartach pasażerów – chociaż tu bardziej postawiono na czytelność. Humor pojawia się też, gdy będziemy chcieli zagrać w wariant rozszerzony – z wydarzeniami. Szczególnie ciekawe jak dla mnie jest “Czyje to dziecko?” (gdzie stracimy punkty, jeśli jakieś dziecko pozostanie bez należnej opieki).

W czasie samej gry najwięcej zachodu będziemy mieli z dokładnym położeniem naszych pasażerów. Są oni reprezentowani przez naprawdę nieduże drewniane żetonów. OK, nie są one może zbyt małe ani zbyt lekkie, ale mimo to, drobne uderzenie w stół może zmienić układ na wszystkich samolotach. Stąd też (i nie jest to raczej zarzut do samej gry) – UWAGA NA TURBULENCJE!

Całość wykonania oceniam dość dobrze. Karty nie są zbyt cienkie, a plansze samolotów są grube i solidne.

Zasady czyli o co chodzi w Boarding?

Jak już wcześniej wspomniałem, zadaniem graczy będzie pousadzać umiejętnie pasażerów, którzy oczekują w hali odlotów. Zadanie nie będzie proste, bo karty będą nam dawały bardzo konkretne układy, których musimy się trzymać. Im gęściej, tym oczywiście trudniej. Pasażerowie są podzielenie na 5 typów (kolorów). Każdy z nich ma swoje zasady usadzenia i trochę w inny sposób zdobywa punkty. Mamy tu więc:

  • dzieci (kolor biały), które powinny być otoczone dorosłymi
  • zakochani (czerwony), którzy chcą siedzieć koło siebie, ale nie koło innych zakochanych
  • biznesmeni (niebieski), turyści (żółci) i ekolodzy (zielony) – chcą siedzieć koło siebie; im ich więcej, tym lepiej

W trakcie swojej tury gracz wybiera jedną z czterech wyłożonych kart. Pierwsza jest darmowa, kolejne kosztują – potrzebne nam tu będą vouchery. W późniejszej grze biorąc kartę z dodatkowymi żetonami, dostajemy też vouchery. Zdarzyć się może, że wybierzemy kartę, ale nie jesteśmy w stanie usadzić wszystkich pasażerów, wówczas musimy kogoś wyprosić.

Gramy tak zapełniając coraz bardziej nasze samoloty. Gra zakończy się, gdy zabraknie jednego z rodzaju pasażerów. Należy wtedy zliczyć punkty: za otoczone dzieci, za pary zakochanych, za największe grupy biznesmenów, turystów i ekologów, dodatkowo za zapełnione sektory samolotu. Niestety – puste miejsca to punkty na minus. Podobnie – za wszystkich wyproszonych pasażerów. Na koniec – kto zebrał najwięcej punktów – wygrywa.

Wrażenia

Nie jest łatwo usadzić wszystkich w samolocie. Zwłaszcza gdy pasażerów robi się coraz więcej. Nie zaprzeczam, że każdy z graczy ma co turę do rozwiązania łamigłówkę. Są karty bardziej nam pasujące, są i te, których prawie nikt nie chce. Zmagać się będziemy przede wszystkim z naszą planszą. Reszta schodzi właściwie na drugi plan. Rzadko zdarza się, że podbierzemy komuś pasującą mu kartę. A jeśli już, to raczej tylko dlatego że i nam pasowała. Stąd też styl gry Boarding przypomina samotną łamigłówkę. Co prawda od początku nie znamy wszystkich dostępnych kroków, ale i tak co rundę wybieramy po prostu najlepszą opcję.

Nie zaprzeczam, że pod koniec gry sytuacja może zrobić się o wiele ciekawsza. Dlaczego? Często przeciwnicy mają już mocno zapełnione samoloty i wyraźnie widać, co im będzie pasować. Jeśli do tego dołoży się brak voucherów, czyli środka płatniczego za dalej położone karty, wówczas za pomocą naszych posunięć możemy wręcz zmusić ich do wzięcia najsłabszej (czy: najmniej pasującej) dla nich karty.

Przechodzimy tu płynnie do sprawy skalowania. Jak przystało na łamigłówkę, mamy tu możliwość gry solo. Gramy wtedy na spokojnie, mamy określone przez scenariusz zadanie i staramy się go zrealizować. Mi osobiście w Boarding gra solo całkiem przypadła do gustu. Na więcej osób mamy oczywiście swoisty wyścig po karty. Z początku być może nie będzie to miało znaczenia, co weźmiemy, ale z czasem robi się coraz ciężej i ciaśniej. Częściej też będziemy sięgać po dalej położone karty. Jeśli gramy w mniejszym gronie, jesteśmy w stanie coś sobie zaplanować, ale w przypadku gry czteroosobowej prawie cały zestaw kart może ulec zmianie. Wówczas właściwie planujemy coś dopiero, gdy przyjdzie na nas kolej. Mamy tu więc sporo niewiadomych, a stąd wynika najdłuższa rozgrywka. W mniejszym składzie (np. 2-osobowym) możemy zmieścić się nawet w 20 minut. Gra solo zaś zająć może ok. 15 minut.

Podsumowanie

Czy Boarding jest dla ciebie? Jeśli lubisz łamigłówki przestrzenne i dopasowywanie elementów, to tutaj mamy to wszystko. Co prawda interakcja pomiędzy graczami jest minimalna, ale dzięki temu mamy tu spokojną grę rodzinną. Za bardzo nikt tu nikomu nie przeszkadza, zawsze jest jakaś karta do wybrania, więc zagrać w Boarding może praktycznie każdy, nawet zupełnie początkujący. Co prawda pudełko sugeruje wiek graczy na 10+, ale spokojnie możemy próbować rozgrywki nawet z 8-latkami. Przyda się oczywiście tutaj zmysł przestrzenny, ale dzięki tej grze, można go sobie poćwiczyć.

Sporym urozmaiceniem w grze są karty wydarzeń, które wprowadzają dodatkowe punkty za określone układy na planszy. Wydaje się zasadne dodanie ich po kilku grach. Dzięki temu faktycznie rozgrywka nie będzie cały czas skupiona dokładnie na tych samych aspektach. Czasem ważniejsi okażą się zakochani, a czasem tworzenie dużych grup biznesmenów/ekologów/turystów. Do tego dorzucamy tzw. “trudne” karty, które mają bardziej wymagające układy pasażerów i dostajemy ostatecznie grę o wiele bardziej rozbudowaną i trudniejszą niż nam się początkowo wydawało.

Boarding to dość ciekawa propozycja, ale zdaję sobie sprawę, że dla niektórych “za spokojna”. Gramy tu bardzo często po prostu skupiając się wyłącznie na naszej własnej planszy. Mi jako fanowi łamigłówek wystarcza to w zupełności. Nie każda gra musi być nasycona negatywną interakcją. Moim dzieciom gra również przypadła do gustu i myślę, że będziemy do niej wracać.

Plusy
  • styl łamigłówki
  • oprawa graficzna
  • humor
  • dodatkowe warianty utrudniające rozgrywkę
  • kilka scenariuszów do gry solo
Plusy / minusy
  • znikoma interakcja pomiędzy graczami
Minusy
  • przy grze musimy szczególnie uważać na wszelkie ruchy stołem, żeby nasi pasażerowie nie powypadali z samolotów

Ocena: 4 out of 5 stars (4 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameOverbooked (2018)
ZłożonośćMedium Light [1.97]
BGG Ranking2499 [7.01]
Liczba graczy1-4
Projektant/ProjektanciDaryl Chow
GrafikaGyom, Roman Kucharski and Sandy Solihin
WydawcaRandomskill Games, BGA Plus, Jumbo, Meanbook Games, Nasza Księgarnia and Wise Box
MechanizmyOpen Drafting, Pattern Building, Pattern Recognition and Simulation
Łukasz Hapka