Beyond the Sun + Liderzy nowej ery – recenzja – kosmiczne technologie!


Ziemia w obecnym kształcie się kończy. Państwa debatują co robić w tej trudnej sytuacji. Jedynym rozwiązaniem wydaje się odległy kosmos, ale światu brakuje technologii, która pozwoli poznać nieznane. Znamy tylko prymitywne loty i chociaż potrafimy lądować na księżycu, czy uda się nam skolonizować nowe światy? W grze Beyond the Sun będziemy mieli okazję pokierować postępem ludzkości i poprowadzić naszą frakcję do gwiazd.

Kilka podstawowych informacji o grze:

 

Gdyby ktoś mi powiedział, że doczekam się wydania Beyond the Sun w polskiej wersji językowej pomyślałbym sobie, że to żart. Brzydka, excelowa gra skierowana raczej ku graczom ceniącym mechanikę, a nie klimat, a do tego dość droga – to nie ma szans na zaistnienie w Polsce. A jednak historia pisze różne scenariusz i bardzo się cieszę, że tu akurat się pomyliłem. Beyond the Sun ukazało się w Polsce nakładem wydawnictwa Rebel, które przy okazji wypuściło dodatek Liderzy nowej ery. Beyond the Sun to tytuł przeznaczony dla od dwóch do czterech graczy, aczkolwiek trzeba wspomnieć, że dodatek wprowadza tryb solo. Czas gry powinien się zamknąć w dwóch godzinach, ale zazwyczaj po kilku partiach spokojnie można zejść do półtorej.

O czym jest Beyond the Sun? Gra obrazuje historię postępu technologicznego, którego celem jest usprawnienie i finalne skolonizowanie dostępnych światów. Co ciekawe, naszą planszą będą właśnie odrywane sukcesywnie karty nowych rozwiązań pozwalających na lepsze i ciekawsze akcje. Na osobnej planszy stoczymy wyścig o planety pozwalające lepiej zautomatyzować produkcję. Kostki, którymi nie rzucamy, asymetryczne frakcje, masa technologii do odkrycia to tylko część atrakcji, jakie czekają nas w trakcie rozgrywki. Wszystko to okraszone ciężkimi decyzjami – brzmi jak przepis na hit. Rozszerzenie oprócz trybu solo dodaje do wersji podstawowej nowy moduł Liderów oraz „więcej tego samego”.

Na początku kilka słów o przygotowaniu rozgrywki. Musimy odnaleźć dodatkową broszurę i rozłożyć grę dla wybranej liczny graczy. Następnie wybieramy jeden rodzaj plansz startowych. Zwykłe mają podobne tory produkcyjne i niewielkie różnice w bonusach na start. Te zaawansowane znacząco się między sobą różnią i pozwalają na odblokowanie specjalnych zdolności. Ogromny plus za takie rozwiązanie – fanem asymetrii jestem i doceniam każdy tytuł, który stawia na różnorodność. W Beyond the Sun planszetki zaawansowane mają zróżnicowane tory produkcji, a także zdolności specjalne, które możemy zdobyć podczas rozgrywki. Po losowym rozłożeniu wydarzeń i początkowych technologii oraz przygotowaniu planszy eksploracji jesteśmy gotowi do gry. Na naszej planszy w kolumnach czekają kosteczki oznaczające dostępne zasoby. Każda kostka ma też ścianki ze statkami oraz ludzikiem. Dodatkowo w grze mamy bardzo ładne kryształy rudy potrzebnej do opłacania wielu kosztów.

Runda gracza jest całkiem prosta. Żeby wykonać akcję, musimy przenieść pionek na wolne pole i wykonać przypisane do niego czynności. Na początku jesteśmy ograniczeni tylko do podstawowych technologii i predefiniowanych akcji, ale wraz z postępem w grze zyskamy dostęp do coraz mocniejszych akcji.

Clue gry to odkrywanie nowych technologii. Tych mamy cztery rodzaje: militarne, naukowe, ekonomiczne i komercyjne. Żeby odkryć karty bardziej zaawansowane, musimy najpierw odnaleźć taką możliwość, a dodatkowo mieć zbadane wcześniejsze technologie niższych poziomów. Inną czynnością jest budowanie i poruszanie naszych statków na mapie eksploracji. Jednostki pozwolą nam na zdobywanie baz na planetach, czyli pozbywanie się naszych żetonów z torów żywności i rudy. Dzięki temu stajemy się bardziej wydajni i dostaniemy więcej surowców. Warto wspomnieć też o kolonizowaniu planet. To ważna sprawa, ponieważ każda z nich daje nam punkty zwycięstwa i bonusy oraz pozwala pozbyć się kolejnych znaczników. Faza produkcji to stosunkowo prosta i szybka czynność. Możemy wybrać jedną z trzech dostępnych opcji: dobranie nowych ludzi, rudy lub wymiany handlowe. Liczba dobieranych znaczników jest równa liczbie odsłoniętych pól na danym torze. Co do przerabiania surowców czasami się przydaje, ale przelicznik jest bardzo niekorzystny, więc korzystamy w ostateczności.

Na koniec tury sprawdzamy, czy spełniamy cele osiągnięć. W każdej rozgrywce mamy dwa stałe, a pozostałe losujemy z całkiem pokaźnej puli. Jeżeli w tym momencie wypełniamy któreś z wymagań, kładziemy swój znacznik na odpowiedniej karcie. To też wyznacznik końca gry – jeśli gracze wyłożą odpowiednią ich liczbę, to dogramy rundę, rozpoczniemy finałową i podliczamy punkty. W pełnym składzie pierwsze partie to jakieś półtorej do dwóch godzin z tłumaczeniem, więc jest dobrze. Rundy graczy są dynamiczne i raczej nie uświadczymy tutaj za wiele przestojów. Oczywiście, jeżeli ruszymy kilka statków i dość mocno zmienimy sytuację na planszy trzeba przez chwilę wszystko podliczyć, ale i tak jest to stosunkowo szybka operacja.

Gra jest wydana bardzo solidnie. Kosteczki symbolizujące wszelkie znaczniki są ładne i bez problemów możemy nimi manipulować. Plansze graczy mają wycięte miejsca na znaczniki, więc duży plus uporządkowanie. Wypraska w pudełku jest kartonowa i łatwo ulega deformacjom, ale mieści wszystkie elementy. Część kart miała tendencję do zadzierania się na rogach i zostawiania brzydkich, białym odprysków. Styl graficzny jest minimalistyczny i raczej nie przyciąga oka, chociaż karty z planetami wyglądają całkiem nieźle. Jak na kosmos przystało, dominują odcienie niebieskiego, szarego i czarnego. Na szczęście wszystkie elementy są czytelne, chociaż spotkałem się z opiniami, że połączenia między technologiami powinny być trochę lepiej oznaczone, ponieważ często zdarzało się tak, że ktoś nie zauważył którejś linii. Gra wygląda jak excel pokolorowany w paincie, ale jakiś urok ma.

Beyond do tej pory był dość niszową pozycją znaną głównie w kręgu osób lubiących euraski nietypowe i nieco cięższe. Liczę, że polskie wydanie wszystko zmieni, bo Beyond the Sun to kawał solidnej gry! Po pierwszej partii wiedziałem, że ma potencjał. Czułem nawet klimat kosmosu i widziałem progres rozwijających się w trakcie możliwości. Zasobów ciągle nam brakuje, wszystkie akcje są dobre, a mnogość strategii czasem przytłacza. Oczywiście trochę zgrzytało samo wykonanie, czy „minimalistyczne” grafiki, ale miodność rozgrywki wszystko rekompensowała. Nie można odmówić Beyond the Sun oryginalności w tematyce.

Bardzo mi się podobał pomysł z ciągle rozwijającymi się akcjami. Na początku widzimy tylko kilka podstawowych kart, i to od nas zależy, w co pójdziemy. Cztery dostępne ścieżki technologiczne są wyrównane i nie jestem w stanie stwierdzić, aby któraś była szczególnie faworyzowana i dawała większe szanse na zwycięstwo. Jeżeli ktoś poszedł w technologie wojskowe i panoszy się na planszy z planetami, to ktoś inny na równi będzie z nim konkurował, idąc w zdolności ekonomiczne i produkcję. Pod względem balansu jest bardzo dobrze i widać, że autorzy spędzili sporo czasu na testach.

Zazwyczaj obieramy dwie gałęzie technologiczne i staramy się rozwijać w ich ramach. Sam system zarządzania zasobami jest interesujący i wymaga dobrej wyobraźni. Kosteczka może być jednocześnie ludzikiem, nowym statkiem, czy po prostu surowcem czekającym na przerobienie. Jednocześnie ogranicza nas ilość znaczników w każdej kolumnie. Im lepiej rozwiniemy naszą produkcję ludzi i rudy, tym więcej opcji się przed nami otwiera i gra staje się jeszcze lepsza. Często zmarnujemy turę na mało znaczące akcje lub zwykłe dobieranie surowców, żeby w kolejnej odpalić epicką kombinacje. Jak przystało na dobre euro, zasobów ciągle brakuje i wszystko wydaje się fajne.

Same walki są szybkie i proste – i bardzo dobrze, że twórcy nie starali się na dodanie przekombinowanych zasad. Interakcja z przeciwnikami jest spora, ale prędzej czy później każdy skolonizuje dla siebie jakiś układ. Kluczowa jest kwestia wyboru najlepszego. Stara, dobra zasada, kto ma więcej siły działa wyśmienicie. Nie możemy też postawić na ilość i zalać planszę naszymi statkami, ponieważ zabraknie nam zasobów do produkcji populacji. Kolejny aspekt w grze, który trzeba wyważyć, żeby się nie zablokować.

Bardzo ważne są też wydarzenia, które odkrywamy przed wynalezieniem technologii wyższych poziomów. Efekty są mocne, chociaż często nierówne. Jedne potrafią dać sporego kopa, a inne dodają nowe sposoby punktowania na koniec gry. To w zasadzie mój największy minus, jeżeli chodzi o tę grę. Warto je odkrywać, bo dają wymierne korzyści, ale jeżeli ktoś ma pecha, to nie trafi na nic pożytecznego.

Każda rozgrywka wygląda inaczej, ponieważ nawet niewielka zmiana układu pierwszych dostępnych technologii zapewni inne ścieżki rozwoju. Nie zobaczymy też wszystkich kart w trakcie partii, więc odkrywanie nowych i często zaskakujących powiązań zajmie nam sporo czasu. Mamy też kilkanaście różnych osiągnięć do zdobycia, więc szybko się nie znudzimy. W dwie osoby gra się poprawnie, ale nie ma tego błysku i w zasadzie każdy gra trochę obok siebie. W pełnym składzie gra pokazuje pazurki, czuć presję, a na planszy jest trochę ciaśniej. Beyond The Sun to bardzo re grywalny tytuł i ma najważniejszą rzecz, jaką powinna posiadać planszówka – chce się w to zagrać jeszcze raz. Sporo technologii do odkrycia, kilka asymetrycznych planszetek oraz model gry rozwijającej się w różnych kierunkach w trakcie zabawy sprawia, że każda gra może wyglądać inaczej.

 

Na koniec jeszcze parę słów o dodatku. Liderzy nowej ery wprowadzają dwie spore rzeczy – tryb solo oraz moduł Liderów. Oryginalnie Beyond nie oferował solowych przygód, więc jeżeli lubicie takie zabawy, to dodatek jest pozycją obowiązkową, ALE nie kupowałbym gry tylko dla tego trybu. Zagrałem kilka razy dla sprawdzenia i bawiłem się ok, ale jakoś tak bez błysku zachwytu. Liderzy to coś na kształt szybkiego startu w postaci ekstrabonusów połączonego z umiejętnościami tylko dla nas. Są okej, ale trochę psują balans gry. Niektóre umiejętności są bardzo mocno, a niektóre dość sytuacyjne i zwyczajnie słabe. Pozostałe elementy to nowe planszetki frakcji (tylko zaawansowane) oraz karty wydarzeń i technologii. Dodatek zrobił na mnie średnie wrażenie. Zmian jest mało, osoby niegrające solo praktycznie w ogóle nie poczują różnicy. Nowe karty nie są jakieś spektakularne, więc powodów do zakupu robi się coraz mniej. Gwoździem do trumny jest też cena Liderów nowej ery – według Planszeo obecnie to około 135 zł. Moim zdaniem sporo za dużo i nie jest to współmierne z tym, co dostajemy. Dodatek nie zmieni waszego odbioru gry, więc mogę go polecić jedynie ultrafanom podstawki, którzy wiedzą, że będą grać w Beyond latami. Może kolejne rozszerzenie okaże się lepsze.

Podsumowanie

Beyond the Sun to jedna z ciekawszych gier, jakie ostatnio wyszły w Polsce i mój kandydat do najlepszej dziesiątki gier tego roku. W trakcie gry czujemy progres, z rundy na rundę możemy zrobić więcej ciekawszych rzeczy. Ciekawa tematyka rozwoju technologicznego została ubrana w mechaniki, które dobrze się ze sobą zazębiają. Sporo kombinowania i planowania, nutka szczęścia, gdy wyjdzie nam fajna technologia oraz sporo myślenia nad realizacją osiągnięć. Przez sporą liczbę zmiennych jak, chociażby technologie czy asymetryczne plansze frakcji gra nie znudzi się nam zbyt szybko i za każdym razem pozwoli nam odkryć coś nowego. Bardzo dobry tytuł – zagrajcie!

[WSPÓŁPRACA REKLAMOWA] Dziękujemy wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.

Może zainteresuje Cię recenzja gry Turing Machine?

Beyond the Sun do kupienia tutaj.

Poprzednio Cyberpunk 2077 Phantom Liberty - Wszystkie lokacje relica - Poradnik
Następny Robosen Optimus Prime: Rise of the Beasts Signature Robot (edycja limitowana) - Co wiemy?