Arboretum – gdy spacer wśród drzew wzmaga stres

Arboretum to talia 80 kart z wizerunkami drzew utrzymanymi w sielskim, nieco romantycznym stylu. Arboretum to także rozgrywka, która wymaga całkowitej koncentracji i zaangażowania, zmusza do podejmowania niewygodnych decyzji w każdej turze, a na końcu wyzwala okrzyki frustracji lub salwy śmiechu w zależności od usposobienia graczy.

To kolejna karcianka w niewielkim pudełku, przeznaczona dla 2 do 4 osób. Autorem gry jest Dan Cassar, jej niemieckojęzyczną wersję wydało Abacusspiele. W pięknej talii kart znajdziemy dziesięć różnych gatunków (kolorów) drzew, z których każdy posiada karty oznaczone cyframi od 1 do 8. Zadaniem graczy jest układanie przed sobą kart w formie swoistego arboretum, za które na końcu gry otrzymają punkty zwycięstwa.

Zasady gry są wyjątkowo proste. Gracz trzymając w ręku siedem kart, w swojej turze najpierw dobiera dwie karty (z talii lub wierzchu stosów kart odrzuconych), a następnie dokłada jedną kartę do własnego arboretum, a jedną na swój stos kart odrzuconych. Rozgrywka kończy się gdy któryś z graczy zabierze ostatnią kartę z głównej talii dobierania.

Cała finezja tej gry leży w zasadach zdobywania punktów na końcu rozgrywki. Gracze wskazują ścieżki poszczególnych gatunków drzew, jakie utworzyli w swoim arboretum. Ścieżka taka musi zaczynać się i kończyć drzewem danego gatunku oraz prowadzić przez karty o rosnących numerach. Jednak tylko gracz, który pozostawił sobie na ręku najwyższą sumę wartości kart danego gatunku drzewa, może podliczyć punkty za ścieżkę tego drzewa w swym arboretum.

Ogród o rozwidlających się ścieżkach

Arboretum to naprawdę mistrzowski pomysł na grę. Każe graczom tak tworzyć własną układankę, by mieć w niej jak najwięcej możliwości zdobycia punktów. By wprowadzić wiele gatunków drzew do swego ogrodu. By przeprowadzić jak najwięcej ścieżek o rosnących wartościach kart – ścieżek przecinających się, nachodzących na siebie, wykorzystujących te same karty wielokrotnie, tworzących ostatecznie prawdziwy gąszcz i labirynt drzew, ich kolorów i wartości.

Jednocześnie gracze, chcąc zdobyć punkty za ów tworzony przed sobą cud natury, muszą pamiętać o tym, by na końcu gry mieć w ręku, wśród pozostawionych tam siedmiu kart, przynajmniej jedną kartę drzewa, którego ścieżkę chcą podliczyć. Często chcą też uniemożliwić przeciwnikom zdobycie punktów za ich ścieżki, pozostawiając sobie w ręku karty drzew, które znajdują się w arboretum rywala. To powoduje, że decyzja o tym, którą z kart odrzucić w każdej turze do najprostszych nie należy. Gracze odrzucają karty na własne stosy kart odrzuconych, skąd mogą być one zabrane przez innych graczy. W każdej turze mogą zatem niechcący pomóc rywalowi. Sytuacja zmienia się nonstop, a w miarę postępu rozgrywki gracze posiadają coraz więcej informacji i próbują przeliczać sobie, jakie karty mogą pozostawać w posiadaniu przeciwników, czy mają szansę na zdobycie punktów za odpowiednie kolory ścieżek.

Do utworzenia ścieżki wystarczą zaledwie dwie karty jednego koloru. Gracze starają się oczywiście, by rozdzielone były one możliwie największą liczbą kart o rosnących wartościach i tworzyły zarazem część ścieżek innych gatunków drzew. Wykoncypowanie najlepszej, optymalnej gmatwaniny ścieżek przed sobą, jest zadaniem, które da satysfakcję chyba każdemu umysłowi.

Świetnie działa również możliwość regulowania czasu trwania rozgrywki, która kończy się, gdy zabraknie już kart w głównej talii dobierania. Gracz, który dobrze sobie radzi może więc dobierać w każdej turze dwie karty z głównej talii, wpływając tym samym na skrócenie czasu gry, zaś gracz, który chce lepiej rozwinąć swoje arboretum będzie starał się przede wszystkim dobierać dwie karty spośród stosów kart odrzuconych.

Wydawać, by się mogło, że pozostawienie w ręku kart o najwyższej wartości, w większości przypadków pozwoli graczowi zdobyć prawo do podliczenia danego gatunku drzewa. Jednak pamiętać trzeba, że każda karta o wartości 8 zostanie zniwelowana do wartości 0, jeśli inny gracz pozostawi sobie na koniec gry kartę tego koloru o wartości 1. Obserwowanie tego, co wykładają przeciwnicy oraz tego, jakie karty odrzucają jest niezbędnym elementem rozgrywki.

Reguły punktowania nagradzają dodatkowo ścieżki rozpoczynające się kartą o wartości 1, a szczególnie ścieżki kończące się kartą o wartości 8. Również jeśli cała ścieżka będzie składać się z przynajmniej czterech kart jednego gatunku (koloru) gracz zdobędzie za nią podwójną liczbę punktów.

 

Gdy piękno i mądrość idą w parze – podsumowanie

W Arboretum znalazłam wszystko, czego szukam w grach. Wysiłek umysłowy i podejmowanie trudnych wyborów w każdej turze. Konieczność myślenia o wszystkim naraz. Obserwowanie sytuacji przeciwników i szacowanie swoich szans. Piękno i złożoność tworzonej układanki. Walkę o każde drzewo aż do końca rozgrywki. Każdorazowe zaskoczenie podczas finalnej punktacji.

Gra świetnie działa dla każdej liczby osób, choć w mniejszym składzie musimy odrzucić kilka gatunków drzew do pudełka, stąd nasze arboretum nie będzie tak urozmaicone i kolorowe. Choć Arboretum wydaje się być zaledwie małą karcianką, to gra dla graczy. Osobom początkującym krwi mogą napsuć zarówno ilość i ciężar decyzji obecnych w czasie rozgrywki, jak i wredność końcowego punktowania. Gra jest praktycznie niezależna językowo, gdyż karty zawierają tylko nazwy drzew. Arboretum zapuściło korzenie w moim domu już na dobre i nie widzę na razie możliwości, by mogło się znudzić – tak bardzo mnie fascynuje i bawi.

Nie mogę się tej gry nachwalić, nie znajduję w niej żadnych wad. Przyznaję, że gra potrafi być brutalna i zdarza się, że gracze wstają od stołu zdobywając okrągłe zero punktów. Sprawia to jednak, że chce się zagrać znowu, mądrzej. Lubię gry, w których trzeba mieć baczenie na wszystko, a każda karta jest równie cenna i należy dobrze wszystko wyważyć. Podoba mi się, że walka trwa do końca, że każda decyzja ma znaczenie. Podoba mi się też tak ścisła, tak wyraźnie widoczna rywalizacja z przeciwnikami, w której jednak nie jesteśmy w stanie uniknąć pomagania im. Każdy nasz ruch otwiera nowe opcje innym.

Wcale niegłupią strategią jest też skupienie się na zatrzymaniu rywala, szczególnie w grze dwuosobowej, gdzie możemy celowo zebrać na ręce karty, które wykłada przeciwnik. Zdarzyła mi się rozgrywka, którą przegrałam nie mogąc zdobyć punktów za żadną z długich ścieżek, a blokujący mnie przeciwnik wygrał dzięki jakiejś marnej dwukartowej dróżce.

Ten dość konfrontacyjny charakter gry łagodzą ilustracje kart – pięknych, kolorowych drzew, kojarzących się ze spokojnym wypoczynkiem na wsi. Układanka – arboretum, którą stworzyliśmy przed sobą przedstawia się bajecznie. Zieleń romantycznej wierzby przeplata się bladym różem magnolii, a ścieżka złożona z poskręcanych drzew oliwnych jest jak wyjęta z baśni braci Grimm. Szukając przy okazji informacji o przedstawionych w grze drzewach odkryłam, że ognistopomarańczowe drzewko, wianowłostka królewska, pochodzi z Madagaskaru i zwane jest też płomieniem Afryki, zaś nazwa intensywnie fioletowej jacarandy wywodzi się z języka guarani i znaczy „pachnące”.

Arboretum to gra piękna i mądra. Bardzo ją Wam polecam.

 

0 Udostępnień