Abolicjonista, bezpieczniejszy, iluzjonista, wyartykułowany... W grze ``7 słów`` będziecie tworzyć jak najdłuższe wyrazy w jak najkrótszym czasie. SPOILER ALERT: Gdy zagracie raz, schowacie ``Scrabble`` na zawsze do szuflady!
W mojej świątecznej polecajce gier FoxGames znalazła się właśnie ta listopadowa nowość. „7 słów” to nieduża, ale naprawdę świetna gra, w której zakochają się wszyscy miłośnicy zabaw językowych. Możecie bawić się nią nawet z pięcioma innymi osobami, albo samodzielnie i w każdym przypadku gwarantuję, że będziecie z niej zadowoleni.
7 słów – na czym polega gra?
W obszarze gry zawsze znajduje się 8 liter punktowanych według kolumny, w której leżą. Niektóre litery w talii (te, z ciemniejszym tłem) warte są dodatkowe punkty bonusowe. Każdy z graczy ma swój arkusik do zapisywania haseł. Gdy wszyscy są gotowi, każdy stara się jak najszybciej zapisać słowo złożone z jak największej liczby liter z obszaru. W przeciwieństwie do innych gier słownych, tutaj można też dodawać litery spoza obszaru, choć oczywiście za nie nie dostaniemy punktów. Osoba, która pierwsza zapisze słowo chwyta klepsydrę i ją obraca. Reszta osób ma jeszcze czas do zapisania swojego słowa.
Po upływie czasu każdy podlicza swoje słowo. Dodatkowe bonusy może zgarnąć osoba, która ma klepsydrę (czyli ta, która była najszybsza) o ile nikt inny nie otrzymał od niej większej liczby punktów lub gracz, który zdobył więcej punktów niż najszybszy gracz. W nowej rundzie usuwa się 4 ostatnie karty liter i uzupełnia obszar nowymi. Cała gra trwa 7 rund. Na koniec wykreśla się 2 najmniej wartościowe słowa (choć zostawia przy nich ewentualne bonusy) i sumuje wynik. Wygrywa gracz z największą liczbą punktów.
Jak widzicie na arkuszu zostawiono także miejsce na kary. Można je otrzymać w dwóch przypadkach: kiedy ktoś zakwestionuje nasze słowo i okaże się, że faktycznie nie jest ono zgodne z zasadami języka polskiego (lub jest to niedozwolony skrótowiec, czy też nazwa własna) lub kiedy sami zakwestionujemy czyjeś hasło, a po sprawdzeniu okaże się ono prawidłowe.
7 słów – co jest tutaj najlepsze?
„7 słów” to gra, która ma prostą i elegancką mechanikę, nie pozostawiającą nawet cienia wątpliwości co do zasad. Ta schludność i minimalizm pozwala zasiąść błyskawicznie do gry z osobami, które wcześniej w ten tytuł nie grały. Ale to samo można powiedzieć o wielu innych grach tego gatunku. Natomiast „7 słów” wyróżnia się wśród nich przede wszystkim dużą swobodą w zakresie wymyślania haseł, dzięki czemu po pierwsze – rozgrywka jest dynamiczna, lekka i przyjemna, a po drugie – nigdy nie dochodzi do zduplikowanych wyrazów. To pierwsza gra słowna, przy której paradoksalnie czuję jakąś satysfakcję lub może raczej podziw dla graczy, wymyślających słowa, o jakich ja nawet przez moment nie pomyślałam.
Choć w dużej mierze chodzi tu o to, by tworzyć jak najdłuższe wyrazy, to tak naprawdę jest to nieco źle sformułowany komunikat. Kluczem do zwycięstwa jest po prostu wykorzystywanie liter z obszaru. Ekstremalnie ciężko jest wymyślić słowo złożone z wszystkich 8 liter, więc naturalnie staramy się wybierać chociaż te z pierwszych kolumn, które są najlepiej punktowane. Gdybyśmy odstawili klepsydrę (grając z młodszymi dziećmi można to zrobić) gra zwolniłaby do żółwiego tempa „Scrabble” i może nasze słowa byłyby bardziej dopieszczone, ale nie poczulibyśmy tej przyjemnej presji związanej z upływającym czasem. Bardzo podoba mi się w tym kontekście pomysł nagradzania nie tyle najszybszej osoby, co tej, która poradziła sobie najlepiej w rundzie. Jeśli jesteś najszybszy i najlepszy – good for you, ale jeśli potrzebujesz większej ilości czasu, to nadal masz szansę zgarnąć bonusik. Gra daje nam niejako wybór – możesz szybko zapisać relatywnie krótkie słowo, by zaryzykować, że inni gracze nie zdążą wymyślić nic lepszego, albo odwrotnie – nie spieszyć się i wykręcić niezłego combosa.
„7 słów” ma także wymagający i fajny tryb solo! Klepsydra startuje od razu po rozstawieniu liter, co mocno utrudnia rozgrywkę. Ścigamy się tu nie tylko z czasem ale też musimy pamiętać o tworzeniu słów, za które dostaniemy minimum 20 punktów – inaczej będziemy musieli przestawiać klepsydrę o jedno pole w dół, a kiedy w końcu wypadnie nam ona z karty będziemy dostawać kary. Jeszcze nie udało mi się wygrać na poziomie brutalnym (120 punktów), ale wcale mnie to nie demotywuje, a wręcz przeciwnie – zachęca do dalszej zabawy.
Warto też zaznaczyć, że gra wymaga niewiele miejsca na stole – ot tyle, co 12 rozstawionych kart i arkusiki do pisania. Format pudełka też jest nieduży, więc można spokojnie schować je do plecaka czy torebki. Wykonanie jest bez zarzutu – najbardziej podoba mi się właśnie samo pudełko stylizowane na książkę. Widzę tu bardzo dobry potencjał do wykorzystania w szkole, nie tylko na języku polskim. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, by wyciągnąć z talii polskie znaki i zagrać np. w języku angielskim.
7 słów – co może się tu nie podobać?
Szczerze mówiąc – niewiele. Nie potrafię znaleźć w tym tytule jakiejś wady czy czegokolwiek, co powodowałoby zgrzyt. Należałoby raczej pamiętać tylko o tym, że nie jest to gra, która mogłaby wpłynąć na antyfana gier słownych. Jeżeli ktoś nie odnajduje się w wymyślaniu liter, ma ciężką dysleksję, czy zwyczajnie się nudzi przy tego typu rozgrywce, to „7 słów” nie zmieni jego podejścia. Mam też wątpliwości, czy 10-letnie dziecko będzie dobrze bawiło się w gronie dorosłych, którzy znają o wiele więcej trudniejszych i dłuższych wyrazów. Moja 13-letnia chrześniaczka nie miała na przykład szans w starciu z nami, choć widziałam, że nie była tym zdemotywowana .
7 słów – must have dla fanów gier słownych
Wybaczcie mój entuzjazm, ale jako miłośniczka słownych zabaw nie mogłam przejść obok tej gry obojętnie. „7 słów” to propozycja wręcz perfekcyjna na jesienny czy zimowy wieczór. Sprawdzi się w wariancie solo, do herbaty, ale też jako prezent dla dziadków czy rodziców.
W naszej rodzinie nie ma osoby, która jęczałaby, gdy „7 słów” znów wchodzi na stół, a tylko ja zawodowo pracuję z nich wszystkich językiem i teoretycznie powinnam tu wciąż wygrywać. Tak się jednak nie dzieje, bo rozgrywka pod presją czasu w umyśle najlepszego humanisty potrafi stworzyć czarne dziury. Zdecydowanie warto!
7 słów - Ocena końcowa
-
8/10
-
9/10
-
8/10
-
9/10
-
9/10
7 słów - Podsumowanie
Jeśli odczuwasz przyjemność ze słownej ekwilibrystyki i chcesz przetestować swoją elokwencję, a do tego jesteś fanem gier słownych to gwarantuję, że się tym tytułem nie zawiedziesz. Niewielka w formie, ale dająca ogromną satysfakcję dynamiczna karcianka – jedna z fajniejszych pozycji FoxGames roku 2020. Klasyczne „Scrabble” może i wyglądają ładniej na stole, ale nie dają nawet w połowie takiej frajdy jak „7 słów”!
Gra powinna Ci się podobać jeżeli:
- lubisz gry słowne
- szukasz gry z trybem solo oraz na większą liczbę osób
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz gier pod presją czasu (można usunąć klepsydrę, ale sporo funu wówczas ucieka)
- zamierzasz grać z dziećmi (dorośli mają tu ewidentną przewagę)
- wymyślanie długich słów to dla Ciebie udręka
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames